Wyszukiwanie

:

Treść strony

Felietony

Autoportret

HORYZONT ZDARZEŃ Kosmiczny Poradnik Wakacyjnego Myślenia

Autor tekstu: Kosmiczny Bastard
Ilustracja: Kosmiczny Bastard
13.08.2016

Witajcie moi Znienawidzeni! Jedyny w swoim rodzaju, w pełni suwerenny i nieuchwytny pokemon na Horyzoncie Zdarzeń właśnie powrócił ze swoich międzygalaktycznych wywczasów i wspaniałomyślnie pragnie podzielić się wakacyjnymi przemyśleniami. Opisywały one będą sprawdzone sposoby i triki myślowe, które zapewnią Wam udany letni wypoczynek. A będzie ich dziesięć, bo tak jest fajnie, jak w dekalogu, filmiku z ciekawostkami na jujubie albo durnym memie z dziedziny „samorealizacja i rozwój osobisty”:

  1. Na początek musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: co jest podstawowym warunkiem udanego urlopu? Tak! Macie rację, moi bystrzy Astroczytelnicy! Oczywiście, że pogoda! Jeśli bowiem pada deszcz, no to chujnia bezdyskusyjna i bezapelacyjna. Ale jeśli w ciągu tych kilku wyszarpanych z kalendarza dni macie ładną, słoneczną pogodę, to już jesteście zwycięzcami. Wiedzieć też musicie, że jest to zasługą ciągłego ocieplania się klimatu. Jak ktoś kiedyś powiedział, ludzie na Ziemi są niczym żaby na patelni z powoli gotującą się wodą. Na początku jest całkiem przyjemnie. Potem jakoś tak leniwie i może ciut gorąco, ale nie ma powodów do niepokoju – przesuwamy się w chłodniejsze miejsce. W pewnym momencie robi się w nim tłok, toteż elegancko zwalamy winę na napływowe płazy i dalej próbujemy rechotać. Nagle woda zaczyna już parzyć, ale wtedy, wtedy właśnie – jest już za późno na to, by żabim skokiem uciec przed Z jak Zagada. SUMMER IS COMING! – rzekłbym, wcale nie tracąc głowy.

  2. Ale idźmy dalej, wszak gdy już mamy słoneczną pogodę, to jakoś trzeba ją wykorzystać. Dobrym pomysłem może okazać się zwiedzanie. Oglądając piękne zabytki, historyczne miejsca i zapierające dech w piersiach budowle starożytnych cywilizacji, bądźcie jednak świadomi, że wyłoniły się one z bezdennego morza potu, łez i krwi. Zaś odległa zdałoby się historia może Was dopaść szybciej niż myślicie. I nie ma się z czego cieszyć – znów będziecie zabijać się kijem i kamieniem. Zresztą w wielu miejscach na Ziemi niewiele tak naprawdę się od tamtych czasów zmieniło, jedynie handlarze na licencjach rządowych dostarczają nowocześniejsze narzędzia mordu. Można to bez większego trudu zobaczyć, jeśli tylko odrobinę zboczy się ze szlaku turystycznego…

  3. Jeśli zaś słusznie gardzicie dorobkiem ludzkości i wolicie zapuścić się na łono dziewiczej natury, aby w spokoju podziwiać jej uroki: piękne lasy, tajemnicze jaskinie, czyste jeziora, endemiczne gatunki itp., zawsze winniście pamiętać, że są to jej ostatnie resztki i zarazem ostatnie tchnienia. Przy czym warto mieć tu na uwadze fakt, że natura w swojej istocie jest horrorem pełnym bezsensownego bólu i groteski. No bo czemu lew zjada zebrę żywcem, skoro ma kły na tyle długie i ostre, by bez trudu zatopić je w jej miękkiej i delikatnej szyi – miłosiernie zaaplikować śmiertelne znieczulenie? Przykładów przyrodniczych okropności możnaby tu mnożyć niemal w nieskończoność. Co więcej śmierć dzikiego zwierzęcia z tak zwanych powodów naturalnych, o ile takowa w ogóle się przydarzy, jest czymś nawet gorszym niż śmierć w paszczy drapieżnika. Zwierzątka nie mają ani domów spokojnej starości, ani hospicjów, ani szpitali. W naturze nie ma znieczulenia, tylko insekty nachalnie włażące do oczodołów i nawołujące współbiesiadników. Jak powiedział pewien chory lisek w pewnym pięknym wizualnie, choć generalnie jednak niezbyt dobrym filmie: „CHAOS REIGNS!”

  4. Tutaj dochodzimy do tego, czego stałocieplne istoty ludzkie potrzebują niemal nieustannie, a już zwłaszcza na wymarzonych wakacjach… Mianowicie – żarcia. No bo taki zimnokrwisty forfiter, jak se wpierdoli czikena, to ma to z gadziego móżdżku na cały tydzień. I nawet koniuszkiem ogona nie kiwnie skryty w odmętach swej rzecznej stołówki. Więc kiedy będziecie zażerać się kolejnym grillowanym mięsiwem w staropolskim zajeździe o słowiańsko brzmiącej nazwie MAXI FOOD FORM OUTER SPACE lub stylowej smażalni MAJORKA U MIRKA, to przy każdym zachłannym kęsie musicie pamiętać o – chowie przemysłowym! Bowiem, aby ten przysłowiowy już kebsik był w sam raz na Waszą biedną kieszeń i niewspółmiernie bogate trzewia, zamienia się życie wielu istot w jednostajne pasmo niewyobrażalnego cierpienia. Przytoczone zawczasu okropieństwa natury, to pikusiozaur przy tym obozie zagłady, który ludzie zgotowali słodkim krówkom, świnkom i kurczaczkom, bonusowo podkręcając kurek pod własną cywilizacyjną patelnią. Weganie może mogliby nie zaprzątać sobie tym głowy, paradoksalnie jednak – ich obchodzi to najbardziej…

  5. Jeśli te rozważania okażą się niewystarczające dla Waszego fantazyjnego apetytu, polecam podczas rodzinnego posiłku w rustykalnej przydrożnej restauracji TROPIKANA TRADYCYJNA POLSKA KUCHNIA PIZZA KEBAB ZAPIEKANKI zadumać się nad powszechnością niedożywienia i śmierci głodowej na świecie w kontekście marnotrawienia jedzenia, a także jego celowego niszczenia w przypadkach np. klęski urodzaju. Warto sobie uzmysłowić, ilu ludzi każdego dnia umiera z głodu, a ilu sytych ludzi w ogóle to nie obchodzi.

  6. Niemniej jednak, niezależnie gdzie się wybierzecie, zawsze dobrze jest znaleźć jakiś akwen wodny, by poleżeć na jego piaszczystym skraju. Na plaży, jak pokazuje wielowiekowa polska tradycja, najlepiej otoczyć się żelbetowym parawanem z drutem kolczastym, zasiekami i polem minowym. Nie należy też zapominać o wydzieleniu autonomicznej strefy wodnej. I ja ten zwyczaj nawet szanuję – w końcu też nienawidzę ludzi, zwłaszcza na urlopie. Tylko o świcie wstawać nienawidzę, co nieuchronnie rujnuje moją pozycję w Grze o Wiatrochron. Wam być może uda się, jak to na prawdziwego suwerena przystało, zdobyć należną suwerenność i po królewsku zasiąść na wywalczonej kupie piasku, aby wreszcie porządnie się zrelaksować. Warto wtedy przymknąć powieki, wziąć głęboki oddech i poczuć, jak rozgrzane słońcem powietrze owiewa spoconą skórę zupełnie niczym… podmuch atomowy, który raz na zawsze uwalnia Was od wszelkich ambicji, chęci posiadania, dominacji i sławy oraz kładzie kres całej ludzkiej cywilizacji. Opcjonalnie podczas kąpieli słonecznych polecam wizualizację rozwoju czerniaka.

  7. Lato jest także czasem miłosnych przygód i uniesień. W końcu jest ciepło, nosimy śladowe ilości odzieży wierzchniej, nic się nam nie odmrozi… Spędzając upojne chwile, zawsze miejcie gdzieś blisko świadomości, że na całym świecie mnóstwo kobiet jest właśnie brutalnie pozbawianych części intymnych, molestowanych, poniżanych, gwałconych, sprzedawanych i zmuszanych do prostytucji. A ponoć mamy XXI wiek i równouprawnienie… Nie zapomnijcie też zastosować antykoncepcji, bowiem nikogo nie należy obarczać ogromem cierpienia i utrat, który jest immanentną częścią życia. Tej kiepskiej imprezy, zwanej życiem, niestety, nie da się też opuścić po angielsku…

  8. Zanim jednak wrócicie z urlopu, nie zapomnijcie kupić uroczych, lokalnych pamiątek! Wszak trzeba udowodnić, że się gdzieś było i coś się widziało. Pierdyliard zdjęć ze smyrafona wcale nie załatwi sprawy. Nie zastanawiajcie się wtedy nad gustem czy estetyką i nie szczędźcie supłanego prze cały rok grosiwa, wszak gospodarka sama się nie napędzi. O dziwo, nawet ta chińska. A wszystkie souveniry prowadzą do Chin. Bowiem zostały zrobione przez małe Chinki, które za głodowe stawki pracują zamknięte z dala od rodziny w wielkich fabrykach, śpiąc maksymalnie dwie godziny na dobę i nie wierząc, że gdzieś istnieje coś takiego jak bezpieczeństwo i higiena pracy. To one niosą na swoich wątłych barkach terror wschodniego komunizmu i prosperity zachodniego kapitalizmu. I nikt nie przeczyta ich imion na żadnym apelu pamięci…

  9. Ktoś może powiedział Wam, że wakacje to czas beztroski. Niech więc tak będzie – zapomnijmy na chwilę o karłach u władzy, lądowaniach wielkich szarlatanów i całym tym bieżącym jazgocie. Ale nie dajmy się zwariować! Zachowajmy szerszą perspektywę i swoistego rodzaju mindfulness. Szczęście to stan najbardziej oderwany od rzeczywistości. Zaś nadzieja jest matką nie tylko głupich, ale i zupełnie niepotrzebnego cierpienia…

  10. Ani żadnej rzeczy, która jego jest. Jedyne całkowicie realne szczęście, jakie może Was spotkać latem, to Bób. Jako najdoskonalsza roślina strączkowa jest on bogaty m.in. w witaminy z grupy B oraz kwas foliowy. Zawiera dużo białka, błonnika i mało kalorii. Zmniejsza poziom cholesterolu we krwi, wiążąc kwasy żółciowe w jelicie grubym. Jego ziarna zawierają izoflawony i roślinne sterole, dzięki czemu ich spożywanie działa ochronnie na piersi, chroniąc je przed nowotworami. Ponadto Bób można w prosty sposób przełożyć na odczuwane szczęście: 1 kilogram Bobu = 1 kilogramowi szczęścia! Cóż za proste i eleganckie równanie! Ale najważniejszy jest jego doprawdy nieziemski smak, który spokojnie może konkurować nawet z najbardziej mięsnym mięsiwem w całej galaktyce! Istnieje także niepopularna teoria, która mówi, że u zarania ludzkości Bób otoczony był najwyższą możliwą czcią, ale ktoś kiedyś popełnił błąd w przekładzie i zamiast drugiego „b” postawił nieszczęsne „g”. Tak rozpoczęła się era wojen religijnych, aż do dnia dzisiejszego wyniszczająca rodzaj ludzki. Nie wiem jak Wy, ale ja tam akurat w to wierzę. Brzmi logicznie c’nie? Zatem spieszcie się jeść Bób, bo sezon tak szybko się kończy. A nic nie zapełnia wewnętrznej pustki równie skutecznie, jak właśnie ugotowany w lekko osolonej wodzie Bób.

IN BROAD BEAN WE TRUST!


Na koniec pragnę zapewnić, że mój tegoroczny międzygwiezdny wyjazd wakacyjny był naprawdę udany. Pojawiająca się tu i tam odrobina rozgoryczenia wynika przede wszystkim z tego, że piszę ten tekst już po urlopie. Oczywiście moja depresyjna strona oraz obiektywne zło świata nie pozostają bez znaczenia. Niemniej z wypoczynku pozostały mi jedynie ulotne wspomnienia, setki cyfrowych zdjęć, których nigdy więcej nie obejrzę, kilka tandetnych pamiątek, ale przede wszystkim – spalony słońcem kark. Już trzeci dzień zrzucam wylinkę, a śpię jak na rozżarzonych węglach. Tedy żegnam się z Wami – ja: Czerwona Skwara Kosmosu i Redneck z Horyzontu Zdarzeń – zwyczajowym pozdrowieniem wszelkich nocnych kreatur:

SŁOŃCE TO WRÓG!

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry