Wyszukiwanie

:

Treść strony

Felietony

Bełkot miasta

Autor tekstu: Józef Mamut
Ilustracja: Maja Skibicka
05.05.2016

Nigdy nie byłam taka samotna

W tym mieście nawet psy skaczą z okna

To ona, to ta

Rzuciła go w dal

Poleciał że hej

Jak Ikar jak ptak

Aborcja jest dzisiaj niemodna

 

Siedzieliśmy z pokrakiem na konkursie poezji poprawnej politechnicznie i zastanawialiśmy się, jak zwykle, po co. Tak musiał się czuć Kazimierz odkupiciel. Czy oni im oficjalnie płacą za puszczanie tej brązowej nuty? Czy już kompletnie straciłem gustomat, a może go nigdy nie miałem? O tym podobno – nie wiem czemu – się nie dyskutuje, a jak się zamiast gustu ma angobowany czerep, to nawet nie czuje się narastającej kakofonii frustracji i można wegetować dalej. W rogu sali siedziała komisja oceniająca zgodnie z regulaminem, którego treść podlega poufnej interpretacji. Na twarzach sędziów co jakiś czas zdawaliśmy się odczytywać prawdziwy stosunek do poety, kiedy treść werdyktu niespecjalnie zgadzała się z resztkami sumienia.

Lubimy sądzić, dzielić i rządzić – zwłaszcza we własnej sprawie. Kochamy to jak grę w piłeczkę! Jesteśmy tego głodni. Głodni jak cielęciny, w której skórę oprawione nasze opasłe tomy wyroków staną jak kamienna… ba! tytanowa twierdza na straży jedynej, wspaniałej, przepięknistej i niepodważalnej konstrukcji państwa prawa. Bo prawo to najpiękniejszy zawód świata, prawą ręką łatwiej się podpisuje dekrety i w ogóle jest lepsze niż obciachowe lewo. Ludzie są w stanie nie doceniać wielu prostych rzeczy takich jak zdrowsze pieczywo, olej do zawiasów lub zajebisty marketing, ale nigdy nie wybaczą obciachu. Obciach zaś najłatwiej wykreować, gdy za materiał służą administracyjne roboty. Cyborgi wytwarzane na masową skalę w kuźniach ekspertów od telemarketingu i archiwistyki przemysłowej. Po 17 latach edukacji posiadają ugruntowaną wiedzę na temat dojenia konia i pewność, że ostatnią ostoją wolności jest mur z drutem kolczastym i niejasne okoliczności. Lubimy tę łechtającą jądra niepewność, dlatego lepiej jest pozostać na etapie wiary niż wyjrzeć poza własne obsrane gniazdo po coś więcej niż opinie zbiorowej nieświadomości. Czasami dociera do nas błysk światła i konstatacja faktu, że ludzie religijni to bojaźliwi biedacy, bojący się wyciągnąć dłoń do transcendencji, a ateiści to kompletni idioci. Idziemy wtedy do najbliższego baru z meta-katoliną, by kolejny raz próbować przekonać się, że każda nasza komórka jest ważniejsza niż jakakolwiek inna. Gdyby zwierzęta umiały pisać, zapewne napisałyby swoją biblię, konstytucję i kilka fajnych piosenek, których i tak byśmy nie zrozumieli, uznali za heretyckie, lewackie i dla których nie ma serca w centrum sztuki, myśli i duszy współ-doczesnej. Wszystko ma tutaj swój porządek – media publiczne, toalety narodowe, kultura mainstreamu i ministerstwo kultu. Jeszcze tylko posprzątać korniki i pomniki głupoty. Tych drugich trochę szkoda – można by zrobić fajną mapę do paintballa.

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry