Wyszukiwanie

:

Treść strony

Felietony

Ernest Hemingway, figura woskowa

Triumfy Hemingwaya

Autor tekstu: Konrad Klimkiewicz
Ilustracja: Domena publiczna
01.02.2020

Lata 50. niewątpliwie nie były najbardziej bogatym w przeżycia czasem pisarza, niemniej można określić je mianem przełomowych. Jedynie Hemingway wie, ile przez jego głowę przewinęło się wtedy myśli. Możemy jedynie się domyślać na podstawie dostępnych materiałów, ale rzeczy spisane to niewielka garść w porównaniu z tym, co autor rzeczywiście chciałby przekazać.

Próżno szukać barwniejszych historii niż tych wykreowanych za życia przez Ernesta Hemingwaya. Pisarz stworzył legendę nie tylko wokół swojej twórczości, ale przede wszystkim życiorysu. Hemingwayowi zawsze towarzyszyła konieczność udowadniania swojej siły i męskości. Doprowadzało to nie tylko do burd czy kłótni z ludźmi spod ciemnej gwiazdy, ale przede wszystkim do niecodziennych rozwiązań, jak boks, ciągła fascynacja bronią i polowaniami czy słynne połowy marlinów. Pisarza śmiało można nazwać ówczesnym celebrytą, większość zainteresowanych bacznie śledziła jego pełne wzlotów i upadków losy. Trudno wybrać najciekawsze lata Hemingwaya, warto jednak bliżej scharakteryzować pisarza już po jego maniakalnej fascynacji frontem, kiedy stale postępująca depresja i niemoc twórcza próbuje zostać przełamana czwartym (i ostatnim) małżeństwem.

W latach 50. Hemingway, biorąc pod uwagę jego podboje literackie, zaczyna upadać. Powieść „Za rzekę, w cień drzew” została wręcz zmiażdżona przez krytyków, w końcu spod pióra tak wybitnego nazwiska musiały wychodzić jedynie dzieła wybitne. Po takim policzku Hemingway zabrał się do pisania kolejnej powieści. Po roku w osiem tygodni została napisana powieść, która niewątpliwie dobrze jest znana większości Polaków. „Stary człowiek i morze” było światełkiem w tunelu dla pisarza, aby jeszcze zaprezentować się jako wspaniały twórca. Triumfem następującym po takim dziele była Nagroda Pulitzera przyznana pisarzowi w 1953 r. Wyróżnienie to jest przyznawane osobom, które wybitnie pokazały się jako dziennikarze, muzycy i twórcy literaccy. Hemingway, mimo postępującej depresji, niewątpliwie mógł czuć się doceniony.

Rok później pisarz zabrał swoją ukochaną na przelot nad Kongiem Belgijskim. Niestety, w drodze powrotnej doszło do katastrofy, w której Hemingway odniósł obrażenia głowy, zaś jego partnerka złamała dwa żebra. Niefortunnie, podczas kolejnej lotniczej próby, tym razem aby dostać się do najbliższej placówki szpitalnej, samolot zaraz po starcie zaczął się palić. Po tym zdarzeniu Hemingway dodatkowo nabawił się licznych poparzeń i wstrząsu mózgu. Zrozpaczeni dziennikarze w związku z niedokładnym przepływem informacji pogodzili się z najgorszym scenariuszem i w większości amerykańskich gazet, dzień później widniały nekrologi Hemingwaya. Pisarz, według anegdoty, właśnie dzień później wnikliwie czytał o swojej śmierci, myśląc, ile z podejrzeń równało się z prawdą.

W tym samym roku Hemingway został uhonorowany Nagrodą Nobla, jednak w związku z wypadkiem nie mógł odebrać jej osobiście. Jego wewnętrzne problemy i niechęć do świata stale postępowały, aczkolwiek wspaniałą informacją, która znacząco wpłynęła na jego samopoczucie, była wzmianka o zgubionym kufrze z dziełami Hemingwaya, który zostawił w jednym z paryskich hoteli. Znajdowała się tam większość tekstów, dzięki którym autor bez reszty oddał się pracy nad „Ruchomym Świętem” – tytułem, który ponownie miał przypomnieć o artyście szerszemu gronu czytelników i utrzeć nosa krytykom wytykającym mu zbieranie laurów zamiast twórczej konieczności rozwoju.

Hemingway po latach wrócił jednak do Stanów, a dokładniej do okolic Ketchum w stanie Idaho. Pisarz wędrował jeszcze po Hiszpanii i Kubie w poszukiwaniu weny, jednak zawodowe wypalenie doskwierało mu tak znacznie, że w końcu mu się poddał.

Lata 50. stanowiły niesamowity przełom, i przede wszystkim mętlik w życiorysie Hemingwaya. Krzywdzące były skrajności, przez które został uznany jako jeden z najwybitniejszych artystów, co potwierdzono tak wspaniałymi nagrodami, z drugiej strony jednak coraz bardziej przejmowała go depresja postępująca właśnie przez ciągłą literacką presję. Dodatkowym czynnikiem były śmierci kilku członków rodziny pisarza. Hemingway bardzo je przeżywał.

W konfrontacji z tak wspaniałymi artystami, trudno znaleźć osoby o bogatszych doświadczeniach. Lata 50. niewątpliwie nie były najbardziej bogatym w przeżycia czasem pisarza, niemniej można określić je mianem przełomowych. Jedynie Hemingway wie, ile przez jego głowę przewinęło się wtedy myśli. Możemy jedynie się domyślać na podstawie dostępnych materiałów, ale rzeczy spisane to niewielka garść w porównaniu z tym, co autor rzeczywiście chciałby przekazać.

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry