Takie hasło, w ręku manifestującego w Londynie imama, zobaczyłem na jednym z propagandowych filmików skrajnej prawicy, jakimi dzielą się zatroskani o przyszłość Europy facebookowicze. Na innym - czarny, bezdzietny, wkurzony młodzieniec, krzyczy: „Money! Money! Money!” przy przeskakiwaniu przez graniczne zasieki. Dalej kadry ukazują dziki tłum idący przez europejskie wioski, zmieniają się w przemówienie kolejnego radykalnego imama w Anglii, który krzyczy, że „wasze córki zostaną naszymi żonami i urodzą nam po sześciorgu potomstwa!”. Do tego głupkowate wypowiedzi uchodźców, że im się nudzi i w ośrodku mają wolny internet... I znowu okrzyki imamów na demonstracji w Londynie – precz z Europą, precz z Anglią! Do tego szwedzkie dzieci śpiewające naiwnie „Witamy uchodźców! Uchodźców witamy” i ich rodzice machający kolorowymi flagami na powitanie. W ogóle wychodzi na to, że zwolennicy przyjmowania uchodźców, ludzie, którzy chcą im pomóc, to naiwni idioci, którym „obcy” za chwilę przystawią nóż do gardła... Za wszystkim zaś stoi lewacka propaganda, która chce zniszczyć Europę.
Fakty są takie, że mamy do czynienia z największym kryzysem humanitarnym od zakończenia II wojny światowej, kryzysem, który będzie również destabilizował Europę. Miliony uchodźców, rodziny z dziećmi, koczują w fatalnych warunkach, w rozległych obozach w Turcji czy Libanie. Wojna w Syrii, rozpoczęta w 2013 protestami społecznymi (podobnie jak w innych krajach regionu) nazywanymi „arabską wiosną”, szybko przekształciła się w skomplikowany konflikt o wielu stronach, gdzie po osłabieniu Kurdów siły demokratów praktycznie nie istnieją... Można śmiało powiedzieć, że zbieramy dziś żniwo naszych własnych, zachodnich działań, zapoczątkowanych inwazją na Irak w 2003 roku.
Strach przed inną kulturą, religią jest dziś powszechny w Europie. Niechęć do uchodźców zaczyna wygrywać z liberalną polityczną poprawnością, nakazującą szacunek do „Innego”. Brak skutecznej polityki asymilacyjnej wobec napływającej do Europy rzeszy uchodźców skazuje ich na marginalizację, biedę i zamykanie się w gettach, gdzie stają się podatni na radykalną islamską propagandę.
Nie wierzę w to, że Angela Merkel bezinteresownie otworzyła niemieckie granice, w kapitalizmie nie ma miejsca na niewykalkulowane działania, które się nie opłacają. Niemieckie społeczeństwo starzeje się, a zarazem jest bogate, potrzeba rąk do najgorszych prac, których nikt tam nie chce już wykonywać. Wszystko to jednak okazało się być nie takie proste z uwagi na ogromne rzesze przybywających ludzi.
Wysłuchałem ostatnio wykładu zmarłego niedawno wybitnego polskiego filozofa i socjologa Zygmunta Baumana. Wykładu, który zasłynął głównie tym, że został zakłócony przez skrajną prawicę. Bauman odniósł się w nim do palącej kwestii uchodźców – skrytykował tzw. politykę multi-kulti jako „politykę całowania w policzek, bo jesteś inny”, politykę, która wcale nie przynosi zrozumienia innej kultury i partnerstwa między nimi. Żadnego partnerstwa nigdy nie będzie, musi nastąpić jednak dostosowanie i to wielu, a nie tylko dwóch stron. Taka jest rzeczywistość, a uchodźcy, jak słusznie zauważył gdzie indziej Żiżek, też muszą zmienić swoje wyobrażenie o zachodnim eldorado.
Bohater filmu „Sami swoi” mawiał, że „ludzie dzielą się tylko na tych mądrych i głupich” i oczywistym jest, że w wielkiej fali uchodźców znajdą się również złodzieje, gwałciciele i inni przestępcy. Polacy są tą grupą imigrantów na Wyspach Brytyjskich, która popełnia najwięcej przestępstw, czy wynika z tego, że każdy Polak to złodziej, czy raczej, że Polaków jest po prostu najwięcej?
Czy naprawdę będzie tak, że za kilkadziesiąt lat Europa nie będzie już „białym” kontynentem? Być może przeciętny jej mieszkaniec będzie miał ciemniejszy kolor skóry. Chciałbym luksusu dla wszystkich i dla mnie to pytanie nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Pytaniem kluczowym jest, czy za kilkadziesiąt lat będziemy mieli do czynienia w Europie z wielkim kalifatem opartym na prawie szariatu, czy z faszystowską dyktaturą z dymiącymi kominami. Czy naprawdę nie ma alternatywy? Na razie nasz oparty na nierównościach kapitalizm pędzi w stronę faszyzmu. Fala uchodźców, którą spowodowała imperialna polityka największych mocarstw, strach, który budzą uciekinierzy, jest na rękę skrajnie prawicowym ugrupowaniom, które na nim budują swoje poparcie.
Żyjemy w momencie zmiany, już za chwilę wyzwania współczesności zmienią dogłębnie nasze życie. Dopóki nie zrozumiemy, że to kapitalizm jest problemem generującym globalne konflikty i nierówności, że jego logika nieustającego wzrostu zabije w końcu naszą planetę i nas wszystkich, nie będziemy mogli zacząć budować żadnej alternatywy innej niż radykalny islam czy faszyzm.
A jest przecież trzecia droga – świat oddolnej demokracji oparty na współpracy, bez dzielących ludzi religii.