Postanowiłem zebrać swoje wpisy z wiadomego portalu społecznościowego pochodzące z okresu walki o prawa człowieka w Polsce: prawa osób nieheteronormatywnych i prawa kobiet. Publikując je w formie pamiętnika, chciałbym dać własne subiektywne świadectwo tego ważnego dla wielu z nas czasu.
6 lipca
Będę nudny, bo tego samego dnia znów o tej samej sprawie. Ale tym razem bardziej własnymi słowami. Stało się coś bardzo złego: urzędujący prezydent zgłosił projekt zmiany w Konstytucji, która to zmiana jawnie godzi w prawa człowieka. Zaczął swoją ponurą kadencję od okazania pogardy osobom tworzącym ustawę o uzgodnieniu płci i mam nadzieję, że dzisiejsze jego działanie będzie jednym z ostatnich przed odejściem z tego urzędu w niesławie.
15 lipca
Słyszymy w ostatnich dniach dużo o potrzebie posklejania podzielonego społeczeństwa – i faktycznie postawy, emocje związane z wyborami były tak silnie artykułowane, a jednocześnie tak bardzo zbliżone są do siebie rezultaty obu kandydatów drugiej tury, że – przy jednoczesnej wyjątkowo wysokiej frekwencji – można odnieść wrażenie, że Polska faktycznie została rozerwana na niesklejalne połówki. Ale myślę, że to nieprawda, tak się dzieje przy okazji każdych kolejnych wyborów prezydenckich, druga tura zawsze zmusza do silniejszej polaryzacji. Ten podział sam się przemieni w codzienną – napiętą oczywiście, ale wieloskładnikową – rzeczywistość polityczną. Za to pracy nad zasypywaniem wymaga inny podział, który się uwidacznia coraz mocniej przy okazji każdej kolejnej ksenofobicznej kampanii czy niezwiązanej z żadną kampanią nagonki i przy braku odpowiedniej solidarności ze strony ugrupowań prodemokratycznych. Coraz więcej osób czuje się obco w naszym kraju, coraz więcej ludzi boi się o jutro – swoje i swych znajomych, coraz więcej rozważa emigrację. Zróbmy coś z tym. Ci z nas, którzy tego nie dostrzegają, niech spróbują się rozejrzeć i sprawdzić, czy osoby utożsamiające się z mniejszościami będącymi obiektem nagonek (osoby LGBT+, muzułmanie, mniejszości etniczne) czują się dobrze w naszym kraju; czy osoby, które z powodów ekonomicznych czy zdrowotnych ledwo wiążą koniec z końcem, nie czują się wyobcowane. Wspólnoty nie zbudujemy, zasypując pozorne podziały, ale przeciwdziałając wykluczeniu dotykającemu bardzo wiele osób w naszym kraju – wykluczenie, poczucie wyobcowania, dyskryminacja są prawdziwymi murami, które dzielą polskie społeczeństwo.
4 sierpnia
Nie akceptuję prezydenta łamiącego prawa człowieka. Nie szanuję prezydenta, który pięć lat temu przysięgał na Konstytucję po to, by ją notorycznie łamać i który po to wspierał obalenie niezależności Trybunału Konstytucyjnego, by nie było organu, który mógłby to notoryczne łamanie potwierdzić. Dlatego nie oglądam ani nie akceptuję zaprzysiężenia.
8 sierpnia
Mam nadzieję, że wbrew narracji prawicowych mediów ta sprawa obudzi wiele osób, zachęci do intensywniejszego zaangażowania obywatelskiego – które staje się w coraz bardziej widoczny sposób naszą najważniejszą bronią, w czasie, gdy coraz więcej instytucji państwa okazuje pogardę dla człowieka. Obrazy z dzisiejszych demonstracji są piękne i napawają optymizmem, a to dopiero początek serii akcji. Ja sam nie spocznę, dopóki Margot nie zostanie uwolniona.
Mam też nadzieję, że w naszym społeczeństwie szala przechyli się na stronę, która solidaryzuje się z poniżanymi i bitymi. Że widok tak jawnej przemocy organów państwa zacznie niepokoić wiele osób, które dotychczas uważały, że PiS jest spoko.
I mam nadzieję, że dzięki tej sprawie jeszcze więcej ludzi z opozycji przekona się, że walka o prawa osób LGBT+ nie jest "tematem zastępczym", lecz jednym z fundamentalnych.
18 sierpnia
Dlaczego minister Ziobro za nasze wspólne pieniądze, za pieniądze, które odebrał Centrum Praw Kobiet na walkę z przemocą wobec kobiet, sankcjonuje i wspiera nienawiść? Czemu rząd, który korzysta z dotacji unijnych, wykonuje wrogi wobec Unii manewr uderzający w jej działanie broniące praw człowieka? Dlaczego polski rząd jest przeciwko prawom człowieka?
24 sierpnia
A jednak jeszcze drobny komentarz do sprawy zniszczenia stoiska.
Po pierwsze: niech osoby inicjujące i wspierające nagonkę na osoby LGBT+ naprawdę zastanowią się, czy takie działania są odpowiedzialne – cynizm może się przełożyć na irracjonalną agresję, która już nawet nie czyta tekstu, nie widzi, nie słyszy, tylko walczy na oślep o czysty heteronormatywny kraj.
Po drugie: czy ta sytuacja nie uświadomiła czegoś osobom uznającym walkę o prawa LGBT+ za temat zastępczy?
Po trzecie: paradoksalnie, to większość, którą starał się reprezentować ów waleczny pan, rozkazuje bezustannie i przemocowo osobom transpłciowym: "Zmień płeć".
27 sierpnia
Pani pełnomocniczka Schmidt-Rodziewicz ma rację – żyjemy w dziwnych czasach. Ale też w dziwnym kraju, w którym przez 31 lat (ułomnego, szczególnie ostatnimi czasy) funkcjonowania demokracji nie udało się przekonać większości, że demokracja to nie tyrania większości, lecz szacunek dla podmiotowości wszystkich osób w społeczeństwie. Wciąż mam nadzieję, że popisy ignorancji obecnej władzy będą dla naszego społeczeństwa lekcją odpowiedzialności obywatelskiej i po jej odbyciu nie będziemy już popełniać błędów, których skutki mogą się obrócić przeciwko mniejszościom, przeciwko prawom (każdego) człowieka.
5 września
Jeszcze raz (i na pewno nie ostatni) o tym samym. Ten "w durszlaku na głowie" jest oskarżony, grozi mu kara pozbawienia wolności za rzekomą profanację katolickiej mszy. Krzysztof Listowski jest duchownym pastafariańskim bardzo poważnie traktującym swoją religię i swoją rolę w strukturach jej kościoła. Ta religia nie jest w Polsce zarejestrowana oficjalnie, ale istnieje i podłością jest zarzut, że odbyta zgodnie z jej zasadami pokojowa modlitwa za dobrą warszawską Paradę Równości (2019) była parodią mszy katolickiej. Może nabożeństwa innych wyznań chrześcijańskich też są parodiami mszy? Przeciwstawiając się tej podłości, wspierajcie, proszę, Krzysia.
9 października
W wersji nieco rozszerzonej piszę to, co starałem się powiedzieć na wczorajszej demonstracji.
Żyjemy w państwie, którego władze na arenie międzynarodowej wszystkich próbują przekonać, że panuje u nas demokracja i duch tolerancji. Apeluję do władz, by te deklaracje znalazły pokrycie w rzeczywistości. Skoro jeszcze nie zrezygnowaliśmy ze standardów obowiązujących w świecie demokratycznym i respektującym prawa człowieka, niech rządzący Polską zrozumieją, że takie standardy wymagają od państwa stania po stronie tych, którym nikt inny nie może pomóc, po stronie osób, które spotykają się na co dzień z dyskryminacją, przemocą. Odpowiedzialne państwo wyciąga do nich pomocną dłoń – walcząc konsekwentnie z różnymi formami dyskryminacji, wykluczenia. W przypadku obecnych władz polskich mamy do czynienia z sytuacją odwrotną: osoby dyskryminowane nie mają żadnej realnej ochrony, zaś dyskryminujący dostają od władz komunikat: tak, macie rację. W tej sytuacji trzeba uzmysławiać władzom (i sobie samym), jak daleko odeszły od standardów, których respektowanie deklarują, i jak duży dysonans powstaje, gdy się zestawi te standardy z uprawianą w Polsce ksenofobiczną, homofobiczną, antykobiecą polityką.
Czy można liczyć na zmianę sposobu działania obecnych władz? Nie wiem - wiem natomiast, że trzeba o nią apelować. A tam, gdzie państwo zawodzi, musimy tym mocniej pielęgnować sojusznictwo, solidarność – wzajemnie się wspierać, pomagać każdej osobie, która doświadcza dyskryminacji, wykluczenia, przemocy. Może kiedyś zawstydzone przez nas państwo też tej osobie pomoże.
24 października
Czy to jest już długo wypatrywana i upragniona rewolucja feministyczna w naszym kraju? Chyba tak. W tych dniach każde najmniejsze działanie, każde wsparcie – jest Twoją, naszą cegiełką w historii, którą współtworzymy z naszymi siostrami. Solidarność staje się w tym momencie miarą przyzwoitości.
28 października
Według mnie porównywanie wystąpień Kaczyńskiego i Jaruzelskiego zdaje egzamin jedynie w warstwie estetycznej. Ale tak jak rzeczywistość pod wieloma względami była w Polsce roku 81 nieporównanie gorsza od tego, co mamy teraz – jednoznacznie nasączone pogardą i wolą co najmniej głębokiego upokorzenia współobywatelek intencje Jarosława są nieporównanie gorsze od trudnych do jednoznacznego określenia intencji generała. Jarosław Kaczyński próbuje dołączyć do dość licznego grona zbrodniarzy odpowiedzialnych w historii świata za wywołanie w swych społeczeństwach najgorszych emocji. Protestujmy także po to, by to się mu nigdy nie udało.
28 października
Rewolucja jest kobietą!
29 października
Policja z Polkami, nie z pisiorami!
30 października
Morawiecki o projekcie prezydenckim: "Propozycja jest bardzo otwarta i taka, która myślę, że uspokaja przede wszystkim nasze panie".
31 października
Solidarnie z posłankami klubu Lewicy. Wypierdalać z kompromisem!
1 listopada
Szanownego Pana Ministra Czarnka uprzejmie prosimy o podanie się do dymisji.
8 listopada
Tuż po ogłoszeniu orzeczenia "Trybunału" wiele głosów rozpaczało nad obalonym "kompromisem" aborcyjnym. Słyszałem również sugestie, by nie walczyć o nic więcej niż tylko przywrócenie "kompromisu", bo nie czas na dyskusje o liberalizacji przepisów dotyczących aborcji. Tylko czy na pewno o to walczą tłumy, które coraz częściej skandują "My nie chcemy kompromisu!"?
Po pierwsze - żadnego kompromisu nie było, w latach 90. miało miejsce zaostrzenie przepisów aborcyjnych, które jedynie dlatego jest nazywane "kompromisem", że strona kościelna nie wymusiła na politykach całkowitego zakazu. Osoby walczące o prawa kobiet w Polsce nigdy tego "kompromisu" nie akceptowały i choćby tylko przez szacunek dla nich nie powinno się o żadnym kompromisie mówić – szczególnie teraz, gdy wyraźnie widać, że opcja konserwatywna czeka zawsze na odpowiedni moment, by przepisy dalej zaostrzać, zupełnie nie licząc się ze zdaniem polskich feministek.
Ten wielki zryw ostatnich dni zmusza do zmiany narracji, do uznania, że punktem wyjścia jakiejkolwiek dalszej dyskusji musi się stać szacunek dla godności i podmiotowości osoby w ciąży. Dyskurs narzucany latami przez prawą stronę sprawił, że nawet w opozycyjnych i bardziej postępowych mediach czytam lub słyszę bardzo dokładnie analizowane przypadki wad płodu stanowiące argumenty na rzecz dopuszczalności aborcji z przyczyn embriopatologicznych; i wszędzie tam mówi się o płodzie, rzadko przypominając o tym, że każda ciąża jest doświadczeniem konkretnej osoby - pomijanej w debacie, za której punkt wyjścia uznaje się "kompromis".
Punktem docelowym rewolucji, która nam się dzieje, powinno być pełne poszanowanie praw kobiet i osób LGBT+ – bez żadnych kompromisów: z aborcją na życzenie – legalną, bezpieczną, darmową i dostępną dla każdej osoby, która jej potrzebuje.
18 listopada
Nie wiem, co nas jeszcze czeka, ale teraz mocniej niż kiedykolwiek wcześniej czuję, że pewien niesympatyczny pan z Żoliborza odpowie niebawem za to.
23 listopada
Pałuję
Pałujesz
Pałuje
Pałujemy
Pałujecie
Pałują
Mnie pałują
Ciebie pałują
Ją pałują
Jego pałują
Nas pałują
Was pałują
Ich pałują
Je pałują
28 listopada
Ten moment, gdy czujesz na własnej skórze, że dla władzy jesteś tylko workiem kartofli, który można przenieść wbrew twojej woli z miejsca na miejsce.