Wyszukiwanie

:

Treść strony

Przejazd

Ana Mendieta – refleksy sylwetki

Autor tekstu: Tomasz Kolczyński
13.09.2019

Zjednoczenie ciała z Matką Ziemią. Jedność w Naturze. Kobieta wewnątrz i na zewnątrz. Krwawa miazga na dachu sklepu przy Mercer Street 300. Trzydzieści trzy piętra, wyżej sypialnia. Krajobraz po bitwie. Kochanków. Wrogów. Artystów. 8 września 1985 roku. Nowy Jork. Umiera ciało. Znów staje się całością.

*

Rok 1992, SOHO, Guggenheim Museum otwiera galerię w centrum. Nie przetrwa długo, jak pokaże czas. Nikt nie pamięta sztuki tam pokazanej. By dostać się do środka, śmietanka towarzyska i artystyczna Wielkiego Jabłka musi minąć pięćset wyrzutów sumienia. „Gdzie jest Ana Mendieta?” pytają. Dwadzieścia sześć lat później w Toruniu pytanie powróci. „Gdzie są artystki?” Odpowiedzią znów cisza.

*

Carl Andre mówi – piliśmy, pokłóciliśmy się, a Ana jakimś cudem znalazła się za oknem.

Carl Andre dzwoni na 911 – moja żona jest artystką, ja jestem artystą i mieliśmy sprzeczkę, ponieważ ja jestem, ehem, bardziej znany niż ona. I pobiegła do sypialni. Ja za nią, ale ona była   już za oknem.

Obrońca mówi – to wypadek lub samobójstwo.

Sędzia mówi – niewinny, istnieją uzasadnione wątpliwości.

*

Urodziła się na Kubie, została wywieziona do Stanów. Razem z siostrą i czternastoma tysiącami innych dzieci. Ojca zobaczyła już jako dorosła kobieta. Od 1971 roku, swojej pierwszej wystawy, kontynuowała swoją sztukę Ciała-Ziemi. Odciskała swoją sylwetkę w błocie, glebie, kwiatach i liściach. Kopała swoje groby. Przywoływała duchy Kuby i Meksyku, jej duchowego domu. Igrała z wielkimi pojęciami Piękna, Przynależności i Płci. Była czarownicą kobiecości, a jej ciało potężnym magicznym artefaktem.

*

Krew i potęga kobiecej seksualności. Krew i horror męskiej seksualnej przemocy.

Ana próbuje przecisnąć się przez szybę. Zimna powierzchnia nie puszcza. Zniekształca jej ciało, rysy, jej osobę.

Ana stoi w przebraniu. Męski strój. Wąsy i broda doklejone na szybko. Jest cała we krwi.  Czy to jej? A może kolejnej ofiary męskiego świata.

Ana leży w grobie. Na niej rosną kwiaty. Jednoczy się z matką. Staje się sobą. Wyrwany pierwiastek natury wraca na swoje miejsce. Obrazek z Yagul.

*

Mówi Raquelin, siostra – nic, cokolwiek by nie zrobiła, nie zaskakiwało mnie. Ona zawsze była bardzo dramatyczna, nawet jako dziecko, lubiła przekraczać granice, dawać ludziom start  i trochę ich szokować. Taka była i lubiła siebie za to. Śmiała się, gdy ludzie wariowali z jej powodu.

*

Rok 1973, budynek Moffitta, Ana rozlewa świńską krew na chodniku. Tworzy czerwone bagno. Wokół tłum. Ludzie przechodzą obok, patrzą, ktoś próbuje zmyć czerwony płyn. Nikt się nie zatrzymuje. Nikt nie pyta. Nikt nie myśli o tym, że mogło tu stać się coś strasznego. Zło jest banalne. Ludzie nieczuli na przemoc.

*

Sarah Ann Ottens, studentka pielęgniarstwa, brutalnie zgwałcona i zamordowana na kampusie swojej uczelni. Ana jej nie znała. Zobaczyła w niej siebie i swoje siostry. W swoim mieszkaniu buduje podwyższenie. Stawia na nim stół. Leży na nim cała we krwi, która formuje kałużę u jej stóp. Zaprasza publiczność. Patrzcie, nie odwracajcie oczu. Scena gwałtu.

*

Mówi Ana – moja sztuka opiera się na wierze w jedną uniwersalną energię, która płynie przez wszystko. Z owada do człowieka, z człowieka do ducha, z ducha do rośliny, z rośliny do galaktyki.

*

Ana Mendieta żyje.

Ana Mendieta jest tu.

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry