Wyszukiwanie

:

Treść strony

Literatura

O KSIĄŻKACH I ZIOŁACH: O bólu i nierzeczywistości

Autor tekstu: Daria Danuta Lisiecka
07.12.2018

Wraz z wydaniem dziennika „Rozświetlona jama” otrzymuje polski czytelnik komplet dzieł Maxa Blechera, rumuńskiego pisarza, którego życie przypadło na lata trzydzieste XX wieku. Blecher żył krótko, umarł w 1938 r., mając zaledwie 28 lat. Jego dzieje to zarazem historia przewlekłej, nieuleczalnej choroby, unieruchamiającej go na długie miesiące w gipsowym gorsecie, skazującej na pobyt w szpitalach i sanatoriach, samotną egzystencję w cieniu śmierci, wieczną melancholię. Diagnoza stwierdzająca gruźlicę kręgosłupa została mu obwieszczona, gdy wkraczając w dorosłe życie,  przybył do Paryża na studia medyczne. Zamiast zostać lekarzem, stał się więc na długie lata pacjentem, doświadczającym wszystkich stadiów bólu.

Najprawdopodobniej to jednak choroba uczyniła zeń pisarza i to wybitnego, autora powieści „Zdarzenia z bliskiej nierzeczywistości” i „Zabliźnione serca” oraz wspomnianego już dziennika sanatoryjnego.

W wielu tekstach krytycznych pojawia się porównanie książek Blechera do dzieł Kafki, Schulza czy Tomasza Manna. Ta narzucająca się podczas lektury analogia nie powinna jednak zakłócać czystości odbioru jego utworów mających własny wyrazisty ton i charakter. Z Kafką i Schulzem łączy rumuńskiego pisarza czas życia i tworzenia, żydowskie korzenie, a także wyobraźnia i skłonność do mieszania jawy z jej wytworami, oniryzm i erotyzm. Podobnie jak Schulz lubi Blecher eksplorować prowincjonalne żydowskie miasteczko z małymi sklepikami, chylącymi się ku upadkowi ruderami, prowincjonalnymi rewiami i jarmarcznymi budami. Pojawiają się też w „Zdarzeniach z bliskiej nierzeczywistości” rekwizyty i postaci podobne istniejącym na kartach drohobyckiego autora. Jest zatem księga, są woskowe manekiny, jest miejscowa wariatka. A jednak to, co w świecie Schulza ma odniesienie do rzeczywistości, u Blechera jest dziełem imaginacji bohatera. Wspomniany utwór ma charakter inicjacyjny, odwołuje się do wspomnień bohatera, który wyobraźnią podpala świat swojego dzieciństwa, którego młodzieńcze „kryzysy” polegają na zapadaniu się w imaginację, odklejaniu od rzeczywistości, ekstatycznym galopie w cudowność, do którego przepustką może być każdy obraz, rekwizyt czy rozmowa. „Wokół mnie powierzchnie światów zyskiwały nagle dziwne blaski i niepewne zacienienia, jak te tworzone przez zasłony, zacienienia, które stają się przezroczyste i ukazują nam niespodziewanie głębię pokoju, gdy zapala się za nimi światło” – opowiada  o swoich odczuciach narrator. „ Zdarzenia z bliskiej nierzeczywistości” to jedyny utwór Blechera wolny od bólu i umierania, głównych motywów tej twórczości.

Powieść „Zabliźnione serca” zwykło się z kolei porównywać do „Czarodziejskiej góry” Manna, co zdaje się być pewnym nadużyciem, bo oba  dzieła łączy zaledwie temat, miejsce zdarzeń i kondycja zdrowotna bohaterów. Zarówno u Manna, jak i u Blechera rzecz dzieje się w sanatorium wśród długotrwale i ciężko chorych kuracjuszy. Utwór Blechera jest księgą bólu i różnych wobec niego postaw, rozpisanych na głosy, obecnych w dialogach postaci. W sanatorium w Berck toczy się walka bez nagrody o życie, którego ocalenie nie leży w mocy starających się, o oddalenie choćby na chwilę nieuchronnego: „Każdy z nas jest «tym, który nie był Cezarem», mimo że spełniał wszystkie warunki , żeby nim być. Rozumiesz? Mieć wszelkie dane ku temu, żeby być Cezarem, i być...chorym. To najbardziej ironiczna forma bohaterstwa” – mówi jeden z bohaterów. Ból i cierpienie to także temat dziennika „Rozświetlona jama”. Zapiski przedstawiają opis egzystencji ze stałym przeczuciem śmierci, stanów, w których tylko wyobraźnia może poszerzyć ich doświadczającemu pole widzenia, co z kolei prowadzi do zatarcia się konturów świata, widzenia nieostrego, wyzwalającego z realności. Mamy tu dosadność opisu choroby i jej doświadczenie, i woltę wyzwalającej z tego stanu wyobraźni. A także pytania o istotę i sens egzystencji, których autor dziennika nie przestaje zadawać.

„Na czym polega doniosłość chwili, gdy jeszcze trwa? Spróbujmy przeżyć intensywnie chwilę, w której uczestniczymy i która «zdarza się» w danym momencie, skoro wiemy, że czas zatrze całkowicie jej znaczenie” – snuje swoje rozważania piszący, a czytelnik ulega mu i daje się prowadzić do kolejnych refleksji.

Blecher wciąga zachłannie do swojego świata. Zaliczam jego książki do ksiąg zbójeckich, tych niepokojących, uwodzących, magnetycznie przyciągających, przykuwających uwagę, budzących niepokój i zaciekawienie. Ich problematyka wynika z dramatycznego doświadczenia autora, a przecież czytając te utwory nie doznaje się traumy. Czyta je się dobrze za sprawą rytmu, lirycznego obrazowania, języka zawdzięczającego wiele poezji, ale unikającego nadmiaru metafor. W ich tonie tkwi pewna dezynwoltura, urzeka także dystans narratora, w dzienniku tożsamego z autorem, do swojego losu.Twórczość Blechera, obecnego w polszczyźnie za sprawą kunsztu translatorskiego Joanny Kornaś-Warwas i Tomasza Klimkowskiego, trzeba znać. Koniecznie.

 

Max Blecher, Zdarzenia z bliskiej nierzeczywistości, przeł. Joanna Kornaś-Warwas, Sejny 2013.

Max Blecher, Zabliźnione serca, przeł. Tomasz Klimkowski, Warszawa 2013.

Max Blecher, Rozświetlona jamą. Dziennik sanatoryjny, przeł. Joanna Kornaś-Warwas, Wrocław 2018.

 

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry