Biorąc do ręki książkę J.-L. Vullierme’a „Lustro Zachodu. Nazizm i cywilizacja zachodnia” narzuca się pytanie, czy o genezie nazizmu można napisać jeszcze coś nowego? Napisano przecież już wiele i z wielu perspektyw. Można jednakże odwrócić pytanie, dlaczego mamy nie pisać o nazizmie tylko dlatego, że nie dostarczamy już nowych faktów. Przecież pisząc i czytając poddajemy to zjawisko ciągłej interpretacji. Piętno, jakie nazizm odcisnął na historii Europy nie pozwala po prostu odfajkować tematu i iść dalej. Wydaje się, że by w ogóle „iść dalej” musimy wiedzieć, jakich kierunków unikać, a w tym może nam pomóc refleksja nie tylko nad nazizmem, ale nad wszelkimi totalitaryzmami. Refleksja prowadzona wciąż na nowo, dostosowana do aktualnej sytuacji i wrażliwości.
Vullierme nie próbuje dostarczyć nowych faktów na temat nazizmu, ale proponuje przyjrzeć się mu nie jako pewnej aberracji, lecz jako „produktowi” Zachodniej cywilizacji. Autor przekonuje, że nazizm nie stworzył nic nowego, a wchłonął pewne elementy Zachodu istniejące już wcześniej. Składał się z elementów obecnych w kulturze politycznej państw Zachodnich i ich działaniach. Dlatego też wojny z nazizmem nie odczytuje jako „walki dobra ze złem”, gdyż w państwach Zachodnich tkwiły lub ciągle tkwią elementy składowe nazizmu. Trzeba zdać sobie sprawę, że zło jest w nas. W naszej, tak przez nas cenionej, cywilizacji. I chociaż to w Niemczech powstała mordercza mieszanka elementów prowadzących do II Wojny Światowej i Holocaustu, to rozproszone jeszcze gdzieniegdzie egzystują. Dlatego nie możemy być apriorycznie pewni, że w Zachodniej cywilizacji nie pojawią się tendencje, które prowadzić będą do totalitaryzmu i przemocy.
Jakie elementy ukonstytuowały, zdaniem Vullierme’a, ruch nazistowski? „Ich lista (...) nie musi przestrzegać określonej kolejności: rasizm, eugenika, nacjonalizm, antysemityzm, propaganda, militaryzm, biurokratyzm, autorytaryzm, antyparlamentaryzm, pozytywizm prawny, mesjanizm polityczny, kolonializm, terroryzm państwowy, populizm, kult młodości, historycyzm, popieranie niewolnictwa”. Po bliższe określenie powyższych czynników odsyłam do książki (rozważania Autora nie są oczywiście bezdyskusyjne, np. analiza pozytywizmu prawnego, moim zdaniem, jest nie tylko niesprawiedliwa, ale też pobieżna). Już na pierwszy rzut oka widać, że nie są to pojęcia i zjawiska obce, lecz cały czas obecne w Zachodniej cywilizacji. Dlatego też, twierdzi Vullierme, prawdziwa walka z nazizmem powinna polegać na zneutralizowaniu tych elementów. Samo pokonanie III Rzeszy nie oznacza pokonania nazizmu, albowiem nie będąc wolnymi od powyższych zjawisk narażeni jesteśmy na ryzyko, że znowu połączą się w jakimś czasie i miejscu, co może ponownie doprowadzić do pojawienia się zła absolutnego, które nie oznacza „diabelskiej siły”, lecz ma źródło w ludzkich przekonaniach i wynikających z nich działaniach.
Przekonania i ideologie, które prowadzą do zła same w sobie, nie jawią się jako złe. Co najgorsze, mogą wyglądać całkiem racjonalnie lub za takie uchodzić. Racjonalna może być nie tylko biurokratyczna organizacja państwa, ale też takimi mogą się wydawać eugenika czy antysemityzm, gdy zostaną wyposażone w odpowiednie „naukowe uzasadnienie”. Sam rozum nie zabezpieczy nas przed złem. Potrzebne jest także ogólne empatyczne nastawienie wobec innych. Właśnie w braku empatii, tj. w zjawisku anempatii, Autor upatruje podatności na oddziaływanie wyżej wskazanych elementów. Brak empatii odczłowiecza zarówno anempatyczne jednostki, jak i ludzi, wobec których utracona została zdolność współodczuwania. „Anempatystami” rządzą abstrakcje i ideologie takie jak naród, rasa, duch dziejów itp., które nie pozwalają dostrzec w innych jednostkach ludzi, lecz ucieleśnienie innych abstrakcji: wroga, obcej rasy, utajonych sił... Działaniami zaczynają kierować nie zjawiska dostępne w doświadczeniu, lecz „ukryte struktury i sensy”. Hegel twierdził, że abstrakcyjnie myślą ludzie „niekulturalni”, ludzie, którzy zamiast człowieka widzą „pojęcie”, np. skazują na karę nie konkretnego człowieka, lecz „złodzieja”, ale też do „bycia złodziejem” redukują całą jego egzystencję tak, że „bycie złodziejem” przesłania im rzeczywistą jednostkę. Vullierme wskazuje, że „myślenie abstrakcyjne”, które odrywa się od rzeczywiście istniejących ludzi, prowadzić może do działań nieludzkich.
Przeciwko prowadzącemu do zła zbłądzeniu w świecie ludzkich abstrakcji i idei uchronić może nas postawa etyczna postrzegająca w innych ludziach „cele same w sobie” (I. Kant) czy też jednostki posiadające równe prawo dążenia do szczęścia (J. St. Mill). Poszanowanie indywidualnej i niepowtarzalnej ludzkiej egzystencji jest postawą sprzeczną z anempatyzmem stanowiącym żyzną glebę dla totalitarnych idei. Antytotalitarna przemiana Zachodniej cywilizacji „wymaga ni mniej ni więcej, tylko globalnej zmiany naszego pojęcia prawowitości każdego ustroju, demokratycznego albo nie. Dopóki forma ustroju będzie uchodziła za ważniejszą niż poszanowanie nienaruszalności ludności cywilnej, i dopóki grupy społeczne o odrębnych obyczajach w sprawach najważniejszych będą traktowane jako przeznaczone do wyeliminowania w taki czy inny sposób, dopóty będą istnieć ludzie gotowi podjąć decyzję o eksterminacji, a także inni, gotowi im okazać posłuszeństwo
Jean-Luis Vullierme
„Lustro Zachodu. Nazizm i cywilizacja zachodnia”
przeł. M. Żurowska, Wydawnictwo WAB
Warszawa 2016