Do przyznania Oldze Tokarczuk Literackiej Nagrody Nobla z pewnością w znacznym stopniu przyczyniło się dzieło „Księgi Jakubowe…”. Powieść ta stanowi fenomen nie tylko w kwestii tematycznej, tj. uwypuklenia historycznego faktu wysokiego stopnia spolaryzowania etnicznego, kulturowego i religijnego Rzeczypospolitej Obojga Narodów oraz prosperującej na terytoriach tejże, budzącej spore kontrowersje sekty frankistów. Wszystko to bardzo ważkie, jednakże sprowadzenie wartościowości dzieła Tokarczuk wyłącznie do tej treściowej odsłony to jednak trochę za mało. Utwór w swym artystycznym aspekcie niewiele wyłamywałby się wówczas spoza ram powszechnie znanego nam typu powieści historycznej.
To, co czyni „Księgi Jakubowe…” powieścią o niezwykle silnych walorach artystycznych zawarte zostało w sposobie jej skomponowania.
Znakomita część narracji prowadzona jest w trzeciej osobie, choć autorka zastosowała tu również gatunek dziennika prowadzonego przez jednego z bohaterów. W ten oto sposób pewne zdarzenia figurują wspomniane dwukrotnie, jednakże z dwóch perspektyw: narratora znajdującego się poza dziełem oraz narratora będącego jednym z bohaterów. O ile w przypadku tego pierwszego narracja spełnia tu funkcję podawczo-informacyjną, o tyle, co nie dziwi, drugi typ zastosowanej narracji aktualizuje warstwę emocjonalno-komentatorską, odsłaniającą kulisy pewnych sytuacji oraz specyfikę relacji między bohaterami. Dzięki temu zabiegowi zdarzeniowość powieści nabiera cech zwielokrotnienia, a co za tym idzie stopniowego pogłębiania jej charakterystyki.
Olga Tokarczuk w kwestii konstruowania narracji dokonała jednak rzeczy niewątpliwie osobliwej. Jedną z bohaterek powieści jest Jenta – babka Jakuba Franka. Spotykamy ją znajdującą się na łożu śmierci, połykającą pewien papierowy amulet. Akt ten uruchamia lawinę nieprawdopodobnych zajść. Jenta zaimpregnowana siłami o charakterze magicznym przechodzi w swoisty stan ontologiczny niewytłumaczalny z punktu widzenia klasycznej logiki. Znajduje się w metafizycznej przestrzeni, zawieszona pomiędzy światem żywych a światem umarłych. Jej ciało zostaje umieszczone w jaskini, nie może być wszak pochowane, gdyż bohaterka „umarła nie do końca”. Niepodobna określić ją mianem „żywej”, ale „nieżywa” również nie spełnia tu właściwej funkcji.
Z tej skomplikowanej ontologicznie perspektywy Jenta prowadzi swą narrację. Nie mówi jednak w pierwszej osobie. Sekwencje, w których jej postać się pojawia, okraszone zostały narracją trzecioosobową. Często padają tu konstatacje: „Jenta widzi wszystko”, „(…) ponieważ Jenta widzi wszystko”, „ (…) dostrzega to tylko Jenta, ponieważ Jenta widzi wszystko”. Owo „wszystko widzenie” powołuje do życia niezwykły typ narratora. Ten ostatni wykracza poza kryteria szkolnej klasyfikacji „narratora wszechwiedzącego” czy „narratora snującego opowieść z perspektywy któregoś z bohaterów”. Cechy obydwu wymienionych wyżej typów narracji narrator – Jenta w sobie zawiera, jednakże z powodu jej nieostrego statusu ontologicznego nie sposób jednoznacznie określić terminologicznie snutą przez nią opowieść. Zastajemy tu sytuację mówienia pośredniego; Jenta nie może wypowiedzieć się w pierwszej osobie, ponieważ częściowo przynależy już do świata metafizycznego. Potrzebuje zatem narratora pośredniczącego, którego sama Tokarczuk nazwała bodajże „narratorem czwartoosobowym”. Określenie to zdaje się być nader pomysłowe. Narrator ten przekracza bowiem znane nam trzy wymiary rzeczywistości, przedostając się do przestrzeni innych i przekazując zarazem pewną część wiedzy na ich temat. Można by mu zatem nadać terminologiczną sygnaturę „narratora czwartowymiarowego”.
Skonstruowanie takiej instancji narracyjnej przenosi opowieść „Ksiąg Jakubowych…” na płaszczyznę nie do końca pojętą, ale bezprecedensowo (w sensie wręcz dosłownym) wyższą. Opowieść ta nie eksploruje bowiem tylko pewnej prawdy umieszczonej w konkretnym czasie historycznym. Zaprezentowane w powieści zdarzenia znajdują się pod obserwacją płaszczyzn zawieszonych ponad nimi, choć, z racji faktu, że Jenta przecież nie umarła w pełni, pozostających ze światem fizycznym w ścisłej korelacji. Granica pomiędzy światem fizycznym a metafizycznym jest zatem bardzo płynna. Między innymi taka właśnie myśl nasuwa się po lekturze powieści Olgi Tokarczuk, a jej wystąpienie wynika nie z prostej analizy świata przedstawionego, a za sprawą zastosowania przez autorkę nieoczywistej techniki narracyjnej.
Kwestia narracji, a zarazem kompozycji „Ksiąg Jakubowych…” zdaje się być zjawiskiem trudnym do powtórzenia, a jeszcze trudniejszym do kompletnego i klarownego opisania. Prawdopodobnie właśnie te cechy stanowią odpowiedni przyczynek do stwierdzenia faktu arcydzielności niniejszej powieści.
Olga Tokarczuk, „Księgi Jakubowe”
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2014