Wyszukiwanie

:

Treść strony

Muzyka

okładka płyty Electric Youth

Electric Youth

Autor tekstu: Grzegorz Malon
14.04.2015

Mam ogromną przyjemność, przedstawić Państwu debiutancki album duetu „Electric Youth” kryjącego się pod nazwą „Innerworld”. Oficjalna premiera płyty miała miejsce 30 września 2014 roku w Kanadzie dzięki wytwórni „No Paper Records”. Niestety, dostępność w Polsce była, mówiąc bardzo łagodnie, dość ograniczona, dlatego posiadam wydanie z listopada zeszłego roku. Krążek wydany został standardowo. Książeczka zawiera dokładny opis każdego utworu umieszczony na czarnym tle, bez zbędnych grafik.

Sama historia zespołu jak i powstawania płyty jest bardzo bogata oraz barwna i z pewnością nie starczyłoby liter w alfabecie, by dogłębnie opisać każdy niuans ich twórczości. Do nagrania płyty wykorzystano stare płyty winylowe pamiętające najlepsze czasy muzyki elektronicznej, synth popowej czy klubowej. Kolosalne znaczenie dla rozpoznawalności grupy miał film „Drive” z 2011 roku. Kto widział film z pewnością zwrócił uwagę na precyzyjnie dobraną ścieżkę dźwiękową. Osoba odpowiedzialna za ten wyczyn, moim zdaniem, zasługuje na miano muzycznego geniusza pozbawionego instrumentów. Jeśli ktoś wie o czym mówię i łaknął tego typu dźwięków po obejrzeniu filmu, powinien w tej chwili zaprzestania dalszego czytania recenzji. Bez zastanowienia powinien pobiec do najbliższego sklepu muzycznego, by nabyć płytę „Innerworld”. „Electric Youth” wraz z zespołem „College” skomponował utwór „A Real Hero” do wyżej wymienionego filmu. Od tego momentu nic już nie było takie samo. Ludzie poszukiwali ich nagrań, szturmowali festiwale muzyczne w poszukiwaniu ich twórczości, napadali na sklepy muzyczne, by odnaleźć ich pierwszą płytę długogrającą. Niestety, zamaskowani koneserzy muzyki, wchodząc nocą do sklepów płytowych, na całym świecie powtarzali jak mantrę jedynie te słowa: „bida nima…” Przez praktycznie 4 lata zespół występował na żywo, tworzył „epki”, „sety”, ale nie wydał debiutanckiej płyty. Szczerze powiedziawszy, nie spotkałem się wcześniej ze zjawiskiem, by muzycy nie popłynęli na fali sławy wprost do wytwórni płytowej. Austin Garrick kiedyś stwierdził, że chcą stworzyć płytę ponadczasową, aktualną bez względu na panujące nurty muzyczne i wiek odbiorcy. Może ta konsekwencja i pewność siebie utwierdziła ich w przekonaniu, że czas wydania płyty nie ma znaczenia i za 4 czy 10 lat ludzie i tak będą się  nią fascynowali, jakby usłyszeli coś wyjątkowego. Może coś w tym jest, skoro tylu ludzi (w tym ja), mimo upływu czasu, kupiło krążek wiedząc, że przeżyją na nowo coś niezwykłego. To czekanie mógłbym porównać do nocy poślubnej. Czekamy pokornie czując, że gdy to już nastąpi, przeniesiemy się w nieskończony świat miłosnych uniesień.

Utwór „A Real Hero” jest po prostu dobry. Tekst oddaje całą kwintesencję filmu. Słuchając tego utworu czujemy, jak byśmy byli bohaterami magicznej przygody. Zapętlony dźwięk, przypominający futurystyczną sprężynę, w dalszym planie przejmujący dźwięk dający złudzenie, jak byśmy uczestniczyli w jakimś ważnym wydarzeniu. Utwór ma kojące i bardzo hipnotyzujące działanie, oszałamia umysł i nie pozwala się oderwać od głośników. Wiedziałem jedno: że kupię ich płytę tylko dla tego utworu, nawet jeśli nic wartościowszego nie wymyślą. Wydaje się, jakby każdy z nas współtworzył tę piosenkę przez umieszczenie w niej maleńkiej części naszych dusz.

Kolejnym utworem przykuwającym uwagę od samego początku jest pozycja druga „Runaway”. Kompozycja jednocześnie dynamiczna i nostalgiczna. Gdybyśmy chcieli nieudolnie potańczyć w zaciszu swojej izby, wystarczy skupić się na perkusyjnych samplach i nogi same drgną. Jeśli nie posiadamy ustronnej izby, lecz tylko kanapę, możemy rozmarzyć się na niej, skupiając uwagę na tekście, głosie wokalistki i łagodnym tle utworu. Cudowny „kawałek” do jazdy samochodem. Nadaje dynamikę jak i romantyczny wydźwięk całej podróży, nawet jeśli celem przejażdżki jest zakup nowych slipów.

Utwór czwarty „Innocence” jest do wyżej opisanej kompozycji bardzo podobny. Oba różnią się dynamiką. Tu mamy do czynienia z bardzo monotonną aranżacją, która jest tłem dla tekstu. Nie znajdziemy nagłych wystrzałów i zwrotów tempa. Bardzo wywarzony utwór. Zestawienie tych dwóch kompozycji doskonale obrazuje muzyczny podział płyty. Z jednej strony mamy piosenki łagodne, wywarzone, przy których zapomina się, że jest to muzyka stworzona na komputerze i syntezatorach. Słuchając całości wydaje nam się, że jesteśmy bohaterami jakiejś nowoczesnej baśni, gdzie znany nam świat nabiera futurystycznego wyglądu. Druga grupa utworów jest bardziej wyrazista, o zmiennej dynamice, narastającym napięciu charakterystycznym dla muzyki elektronicznej. Komputerowe dźwięki nadają lekkiej agresywności, nie zaburzając przy tym harmonii i lekkości. Takim przykładem może być chociażby utwór „We Are The Yout”, gdzie słychać szelest klubów lat osiemdziesiątych. Zachęca do bardziej odważnego bujania swoim idealnym ciałem, mając nadal „głowę w chmurach”. Może dlatego, moim zdaniem, płyta ma dużo elementów z gatunku „dream pop”.

Niezależnie od tego, czy utwór jest bardziej, czy mniej szorstki, głos Bronwny Griffin stanowi po prostu dar od Boga. Każde jej słowo potrafi zahipnotyzować, nawet w takim utworze jak „If All She Has Is You”, bynajmniej nie najmocniejszym od strony instrumentalnej. Nadaje to niezwykły klimat płycie, że śmiem twierdzić, iż osoby których ona nie urzeknie nawet przez moment, były bite w dzieciństwie łańcuchem od roweru. Do tego dźwięki, które pokazują, jak muzyka elektroniczna może być ciepła i kojąca. Dzięki zespołowi „Electric Youth” osoby stroniące od muzyki „elektronicznej” mają wyjątkową możliwość zbliżenia się w łagodny sposób do tego nurtu muzycznego. Może z czasem dzięki temu poszerzą swoją wrażliwość muzyczną. Ta płyta, nie tylko przeze mnie, została okrzyknięta wydarzeniem muzycznym zeszłego roku. Nadaje ona nową jakość dawnym dźwiękom i otwiera ogromną przestrzeń podobnym artystom. Klimat filmu „Drive” naprawdę odzwierciedla to wszystko, o czym napisałem. Obejrzenie tego obrazu jest dobrym wprowadzeniem do muzycznego świata, który przedstawiłem i poznania innych muzycznych twórców, takich jak „Kavinsk” czy „Chromatik”.

Ta muzyka cudownie pasuje do długich rozmów z przyjaciółmi przy lampce wina. Jest pięknym tłem dla szalonych wspólnych wspomnień, opowieści o pierwszych miłościach i nadziei, która zawsze prowadzi do szczęścia.

 



 

Electric Youth - „Innerworld”

Premiera: 30 września 2014

Wytwórnia: No Paper Records

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry