On ceruje skarpetki, jest wegetarianinem, stara się wymigać od wojska i czasem coś ugotuje. Ona naprawia odkurzacze, walczy o emancypację kobiet, jest pilną studentką i czasem coś ugotuje. Łączy ich miłość do siebie i do anarchii. Blixa i Żorżeta, bo o nich mowa, to dwoje punków goszczących od lat 90. na kartach komiksu stworzonego przez Krzysztofa „Prosiaka” Owedyka. Ich przygody po raz pierwszy zostały wydane w trzech zeszytach przez Pasażera – niezależnego wydawcę zina o tym samym tytule i dystrybutora muzyki hardcore/punk. Teraz wracają w odświeżonej, jednotomowej odsłonie zaserwowanej przez Kulturę Gniewu.
Pomimo nowej aranżacji (z okładką stylizowaną na „Never Mind the Bolloks, Here’s the Sex Pistols”) nie da się ukryć, że jest to opowieść z epoki, która już przeminęła. Jako osoba urodzona na początku lat 90. i tak musiałam sięgnąć do Internetu, żeby dowiedzieć się, czym w ogóle są ziny. Na szczęście kasety magnetofonowe i VHS nie są dla mnie obiektami vintage, a i o większości wspomnianych zespołów coś tam słyszałam. Mimo wszystko dla osób takich jak ja – żyjących już w dobie szybkich łączy i cyberprzestrzeni – „Blixa i Żorżeta” jest swoistą, hermetyczną kapsułą czasu. Zawiera bowiem najciekawsze i najbardziej reprezentatywne elementy kultury punk odnoszącej się do realiów społecznych znanych główniez lat 90. ubiegłego stulecia.
Z jednej strony komiks Prosiaka jest dla przeważającej części czytelników osobistą, sentymentalną podróżą do wczesnych lat młodości, zawierającą typowe dla tamtego okresu symbole, jak: włosy postawione na cukier, wysłużone glany, agrafki, tanie wina i wszechobecny znaczek anarchii, z drugiej zaś wyraża multum uniwersalnych treści. Przedstawione w humorystyczny, nierzadko ironiczny i inteligentny sposób krótkie scenki – zamykające się czasami w jednym pasku, a czasem w kilku stronach – pokazują zmagania bohaterów zarówno zezwykłą codziennością i życiem, jak i stereotypami na ich temat, problemami uczuciowymi czy własnymi słabościami. Chyba wszystkie one nigdy nie przestaną być aktualne.
Komiks nie byłby jednak tak dobry i trafny, gdyby nie charakterystyczny, zarysowany wręcz grubą kreską drugi plan, czyli bliżsi i dalsi znajomi tytułowych bohaterów. Wśród nich znajdziemy intelektualistkę feministkę, która nieustannie krytykuje mężczyzn; punka wyrzutka, który reprezentuje wszystko to, co społeczeństwo myśli na temat tej subkultury; leniwego i pozbawionego wszelkiej higieny odludka o sugestywnej ksywie Gibon; czy traktowanego przez wszystkich z pobłażliwością chłopca wchodzącego w okres dojrzewania, poszukującego własnej tożsamości i starającego się za wszelką cenę dostać w szeregi punków. Sceny z jego udziałem są chyba najbardziej komiczne i ironicznew stosunku do opisywanej kultury.
Prosiak stworzył zatem komiks, który – mimo że składa się z epizodów – stanowi spójną opowieść o przyjaźni, miłości i odnajdywaniu swego miejsca na ziemi. Chociaż historia dotyczy specyficznej subkultury, czytelnik może bardzo łatwo wczuć się w sytuację jej bohaterów. Najlepiej świadczy o tym fakt, że praktycznie 20 lat od premiery pierwszego zeszytu otrzymaliśmy wydanie zbiorcze historii, które wciąż cieszy się popularnością. Pozostaje tylko zakrzyknąć: „Punk not dead!”.
„Blixa i Żorżeta” (wydanie zbiorcze)
Scenariusz i rysunki: Krzysztof Owedyk
Kultura Gniewu
2018
W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu KULTURA GNIEWU za egzemplarz recenzencki.