Duke McQueen mieszka w skromnym domu w małym miasteczku. Właśnie zmarła mu żona, dzieci nie mają czasu dla ojca, a sąsiedzi uważają go za wariata widzącego zielone ludziki. Wypala tony papierosów, trapi go cholesterol i ma kłopoty z sercem. Nikt – poza samym Dukem – nie wierzy, że kiedyś był legendarnym bohaterem, który wzleciał do gwiazd, ocalił od zagłady obcą planetę i trafił do pozaziemskich podręczników historii. Do czasu… Pewnego dnia w ogrodzie weterana ląduje błękitna rakieta. Tantalos po latach szczęścia i rozkwitu ponownie jest zagrożony, a pomóc może jedynie Starlight. Tak rozpoczyna się widowiskowa opowieść o comebacku bohatera. Duke ponownie przywdziewa swój kostium z peleryną, łapie za miotacz i przyłącza się do miejscowego ruchu oporu, podejmując nierówną walkę z tajemniczym i bezwzględnym Kingfishem. Tyle że czas nie stoi w miejscu, a on sam nie jest już tak sprawny jak dawniej…
Pełen humoru i akcji komiks Millara i Parlova jest miejscami żartobliwą, miejscami boleśnie prawdziwą opowieścią o powrocie legendy, losach weteranów wojennych i całym amerykańskim społeczeństwie. Pokazuje, jak zmieniło się nasze postrzeganie świata, jak przewartościowaliśmy się, stawiając na pierwszym miejscu karierę i sukces. W takiej rzeczywistości bohaterowie muszą odejść do lamusa. Czy aby na pewno? Millar pokazuje, że wcale nie musi tak być i, wzorując się chociażby na „Flashu Gordonie”, tworzy fantastyczny świat – zamieszkany przez dziwne rasy, pełen latających statków, śmiercionośnych laserów czy futurystycznych budowli – w którym największą wartością jest dobre serce i dusza wojownika. Wszystko to przypomina kosmiczną baśń, świadomie wykreowaną podług wspomnień młodego Duke’a. Tantalos dla członka amerykańskich sił powietrznych był wówczas nowością, bajką i zarazem rajem. Obecnie, ponieważ ziemska cywilizacja rozwinęła się znacznie w ciągu ostatnich dziesięcioleci, jest tylko wspomnieniem. Paradoksalnie mamy już aluminium i rakiety – jak mówi bohater – a nikt nie wierzy w obce galaktyki.
Parlov znakomicie odnajduje się w tej retro estetyce, oddając swoimi ilustracjami ducha klasycznych opowieści science fiction z lat 30. ubiegłego wieku, ale także tych przygodowych czy awanturniczych. Tworzy jasne, pełne detali kadry, unika światłocienia oraz stosuje bardzo wyraziste i mocno kontrastowe kolory. Dostajemy tu podstawową paletę barw, w której przeważają błękity, fiolety, żółcie i czerwienie. Na duże wyróżnienie zasługują też same postacie – pełne ekspresji, dynamiczne i o bogatej mimice, która podbija dodatkowo bardzo prosty, jednoznaczny i dualny charakter świata przedstawionego. „Starlight” jest nostalgicznym wspomnieniem superbohaterów z czasów dzieciństwa zarówno autora, jak i wielu innych Amerykanów. Jednocześnie traktuje o współczesnych problemach weteranów oraz wszystkich niedocenianych, zapomnianych, niepotrzebnych i wyrzuconych na śmietnik historii. To dobre połączenie humoru, akcji i morału. Idealna rozrywka dla wielbicieli komiksów w starym dobrym stylu.
„Starlight. Gwiezdny Blask”
Scenariusz: Mark Millar
Rysunki: Goran Parlov
Mucha Comics
2018
W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu MUCHA COMICS za egzemplarz recenzencki.