Określenie Ricka Remendera i Grega Tocchiniego mianem wyjątkowo sprawnych w swoim fachu prestidigitatorów w przypadku ich pracy nad „Głębią” jest jak najbardziej na miejscu. Panowie zostawili nas z niczym po „Wybrzeżu gasnącego światła”, a w „Zewnętrznych aspektach wewnętrznych postaw” znów czarują, mamiąc czytelnika obietnicą lepszego jutra dla strzępków cywilizacji. Sprytnie cofają się do przeszłości, wydarzeń, których tok już poznaliśmy, ruszając z opowieścią o poszukiwaniu nowego świata dla ludzkości, niejako od początku. O ile zakończenie tomu trzeciego przytłaczało dołującą pustką, to finał tego albumu wprawia w ekscytację i każe z nadzieją (a jakże!) patrzeć w przyszłość.
Nie można odmówić bohaterom Remendera, pomimo całej otaczającej ich degrengolady, niesamowitej woli przetrwania. Świat wali się na ich oczach, a oni brną dalej, szukając sposobu na ucieczkę, czasem po omacku licząc na łut szczęścia, innym razem z w miarę racjonalnym planem, jeżeli w tym postapokaliptycznym chaosie coś oprócz śmierci w ogóle zasługuje na miano racjonalnego. Mogliby spokojnie się poddać, rzucić w wir cielesnych uciech i ostatecznie spaść w piekielną otchłań, pozostawiając wszystkie zmartwienia pod kopułą Salusa. A jednak – ta nieposkromiona siła przetrwania gatunku ludzkiego zdolna jest do wszystkiego.
Tym razem odpowiedzialność za mogące nigdy nie nadejść jutro spada na przejmującą rolę głównej bohaterki serii Tajo. Ta niczym jej poprzedniczki – Stel (matka) i Della (siostra) – umiejętnie radzi sobie z otaczającą ją rzeczywistością. Sprzymierza się z tajemniczym Templariuszem Steru i Mertali, która przekazuje jej wieści o śmierci matki i porażce misji podjętej przez Stel... Jednak nie ma ani chwili na opłakanie rodzicielki, kiedy to Salus, lada chwila, ma zostać zniszczony przez Lenę w akcie zemsty za katastrofę Polumy. Remender podkręca tempo akcji. Wydarzenia rozgrywają się z zawrotną prędkością, a ich apogeum tak malowniczo, a jednocześnie szorstko uchwycił Tocchini na końcowych stronach ostatniego rozdziału.
Jego prace jak zwykle wprawiają w osłupienie. Na czele z całym 18. zeszytem, chyba najlepiej narysowanym z dotychczasowych, gdzie na pierwszy plan wysuwa się fragment brudnej, straceńczej, zmysłowej orgii oraz kapitalnie poprowadzony pościg Tajo za Leną z całym arsenałem atrakcyjnych chwytów – malowniczo przyjmowanymi pozami, skokami wykonanymi w ostatniej chwili, unikami ratującymi życie – kreślonymi od ogółu do szczegółu. Z kapitalnym kadrem przyjmującym rolę stopklatki w tym widowisku, w którym latający (tak) pojazd rozbija się we wnętrzu miejskiego fast fooda. Tocchini zademonstrował tu fenomenalny popis przestrzennego widzenia i wykorzystania detalu do zbudowania efektownej, aby nie napisać: efekciarskiej, sceny ukazującej niewyobrażalną siłę komiksowego obrazu w kreowaniu zapierającego dech w piersiach show stymulującego wyobraźnię czytelnika. Fantastyczne przeżycie!
Remender i Tocchini ponownie konstruują fabułę składającą się z jak najbardziej klasycznych motywów. Wspomniany spektakularny pościg wraz z nawiązującą do niego okładką, kiedy to przeciwniczki w wirze walki spadają wśród pędzących obok nich pojazdów. Walące się miasto. Rewolucja ludu, a co za tym idzie – obalenie elity rządzącej. Odnalezienie w sobie siły do przywództwa i poprowadzenia ostatnich ludzi ku ziemi obiecanej… Nie jest to jednak zarzut, lecz podkreślenie ich umiejętności w wykorzystaniu znanych motywów i nadawania im autorskiego rysu. Co przecież wcale nie jest łatwą sztuką.
Ster na przyszłość, panowie kapitanowie.
„Głębia: Zewnętrzne aspekty wewnętrznych postaw”
Scenariusz: Rick Remender
Rysunek: Greg Tocchini
Non Stop Comics
2018