Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

Rollercoaster Marka Millara

Autor tekstu: Filip Fiuk
28.08.2018

Wyobraźnia szkockiego scenarzysty Marka Millara nie zna granic. Pomimo iż sam wykorzystuje dość często postaci o pokrewnych profilach psychologicznych czy też podobne zwroty akcji i rozwiązania fabularne, to trzeba przyznać, że potrafi nimi niezwykle sprawnie żonglować, niczym wytrawny artysta na arenie cyrkowej. Nie inaczej jest z jego nowym komiksem opublikowanym przez Mucha Comics w okresie minionych wakacji, chodzi oczywiście o album „KM/H” (znany też w oryginale jako „MPH”, jeśli ktoś woli operować w anglosaskim systemie miar). Na łamach powyższej publikacji liczącej pięć oryginalnych zeszytów wydanych w ramach komiksowego uniwersum Millarworld (które notabene zagarnął pod swoje skrzydła Netflix) Szkot rozkręcił całkiem sprawnie napisaną (ale niepozbawioną wad) historyjkę, pędzącą bez opamiętania niczym rollercoaster w wesołym miasteczku. Czasem odnosimy wrażenie, że całość może nam wykoleić się po drodze, jednak koniec końców dojeżdżamy bezpiecznie do celu.

Fabuła komiksu koncentruje się na postaci młodego cwaniaczka i drobnego dealera z Detroit imieniem Roscoe. Chłopak kręci interesy, próbuje jakoś funkcjonować w ogarniętym beznadzieją mieście, które z potężnego przemysłowego potentata przeobraziło się w gospodarczy wrak, stąd też młodzi mieszkańcy usilnie szukają drogi ucieczki do lepszego świata. Roscoe jest typem marzyciela, pragnie zdobyć pieniądze i spełniać swoje marzenia wraz ze swoją dziewczyną – Rose. Nie zapomina również o swoim wiernym przyjacielu Chevym, którego darzy szacunkiem i bezgranicznym zaufaniem. Niestety, jak to często bywa, na ludziach bardzo mocno można się zawieść... Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności nasz bohater trafia do więzienia i swoje marzenia musi odłożyć na dalszą przyszłość. Gdy przesiaduje w celi, przypadkowo w jego ręce trafia tajemniczy narkotyk (dopalacz) i od tego momentu wszystko nabiera rozpędu. Fabuła pędzi na złamanie karku. Roscoe i jego przyjaciele rozpętują prawdziwy huragan, pieniądze sypią się z nieba, do akcji wkracza Departament do Spraw Paranormalnych oraz tajemniczy Mister Springfield. Kim jest owa postać i czy będzie w stanie powstrzymać Roscoe’a i jego kompanów? Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem?

Pomysł wyjściowy na całą opowieść jest interesujący, natomiast jego realizacja, a w zasadzie rozwinięcie fabuły, pozostawia niedosyt i jest nieco rozczarowująca. Oczywiście samo pokazanie działania tytułowego opium na naszych bohaterów, odbiór przez nich bodźców zewnętrznych oraz otaczającej rzeczywistości są przedstawione inteligentnie i z polotem, jednak pomijając końcowy twist oraz ciekawy początek historii, jako całość komiks nie ma za wiele do zaoferowania w warstwie scenariuszowej. Wydaje się, że Millar mógł pokusić się tu o ciekawszy rozwój wydarzeń, może nie na miarę „Kick-Assa”, ale choćby idąc może nieco bardziej w stronę niedawno opublikowanego przez Muchę „Kingsmana”.

Graficznie „K/MH” prezentuje solidny poziom, co jest zasługą brytyjskiego rysownika Duncana Fegredo, raczej mniej znanego polskiemu czytelnikowi artysty. Warsztat ilustratora, mającego za sobą współpracę z takimi scenarzystami jak Grant Morrison („Kid Eternity”) czy Peter Milligan („Enigma”), prezentuje się solidnie. Przede wszystkim autor bardzo dobrze odnajduje się w komponowaniu plansz, na których zawarta jest szybkość i dynamika akcji oraz wydarzeń. Dzięki temu czytelnik może w pełni odczuć tempo całej historii i w żadnym wypadku nie wpada w monotonię podczas lektury, co jest bardzo istotne. Album wieńczy barwna galeria okładek, wśród ich autorów znaleźli się m.in. Jock czy Paul Pope, oraz biografie twórców. Standard wydania albumu jak zwykle bez zarzutu, solidnie wykonana mrówcza robota (albo raczej musza - chciałoby się rzec).

Sumując wszystkie za i przeciw, trzeba przyznać, iż otrzymaliśmy komiks niezły, fabularnie nieco ubogi, graficznie solidny, ale mimo wszystko stanowiący przyjemną lekturę, dla fana zarówno Millara, jak i historyjek obrazkowych spod znaku Image Comics. Czy „KM/H” doczeka się ekranizacji na małym lub dużym ekranie? Czas pokaże. Osobiście widziałbym tu solidny materiał wyjściowy na serial TV. Aktualnie Millar pracuje z Netflixem chociażby nad „Jupiter’s Legacy” i „Empress” – zobaczymy, jakie kolejne projekty wejdą w fazę produkcji. W przeciwieństwie do biegu wydarzeń w „KM/H” pośpiech raczej nie jest tu wskazany.

 

„KM/H”

Scenariusz: Mark Millar

Rysunek: Duncan Fegredo

Mucha Comics

2018

W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu MUCHA COMICS za egzemplarz recenzencki.

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry