Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

Studencki survival

Autor tekstu: Szymon Gumienik
01.05.2018

W „Giant Days” życie toczy się dalej. Skręca, kluczy, wpada w dziury lub wjeżdża w jednokierunkowe zaułki, jednak od czasu do czasu potrafi też znaleźć rozwiązanie w najmniej spodziewanej chwili.Te wszystkie złe i dobre rzeczy, które przytrafiają nam się w życiu, zwykle zależne są od towarzyszących nam ludzi. Ergo: zawsze lepiej trzymać z tymi ogarniętymi, którzy wiedzą, że przyjaźń to najlepsze co może się nam przytrafić i że „bycie miłym nic nie kosztuje”. Susan, Daisy i Esther miały to szczęście, bo jedna za drugą skoczyłaby w ogień, ale też żadna z nich – kiedy sytuacja tego wymaga – nie owija w bawełnę. Poświęcenie i szczerość to wszak mieszanka wyjątkowa a zarazem najlepsza z możliwych. John Allison bardzo dobrze o tym wie i na tym też buduje popularność swojej serii.

Motyw przewodni trzeciego tomu „Giant Days” można przypisać do niemal każdej sytuacji życiowej, czy raczej każdej interakcji towarzyskiej. Zawiera się on również – z mniejszym bądź większym natężeniem – w czterech prezentowanych tu historiach (choć ich zawartość treściowa oraz puenty są równie różnorodne co same bohaterki). A zakres tematyczny jest tu jak zwykle ekscytujący – od urażonego męskiego ego i głupio utraconej miłości, przez dziennikarską niezłomność, fałszywą ocenę koleżanki czy polityczne skandale, aż do syndromu nocnego życia i biwakowego survivalu. Nie muszę chyba dodawać, że prawie wszystkie te epizody, dzięki silnej grupie wsparcia, znajdują swój pozytywny finał. Dziewczyny zawsze stają na wysokości zadania, a zakres ich pomocowych środków jest praktycznie nieograniczony. Raz jest to zwykła rozmowa, innym razem przejście na drugą stronę nocy, a jeszcze innym wypranie brudnej pościeli koleżanki, która lekko się zatraciła w mało istotnym zadaniu (z obowiązkowym komentarzem: „Ty biedny potworze”). Czasami naprawdę nie trzeba zbyt wiele. Trzeci tom pokazuje, że najbardziej w ogarnianiu rzeczywistości przoduje Daisy, która spaja grupę na wszelkie możliwe sposoby. Jest taką dobrą, bezinteresowną duszą.

Jeśli chodzi o bohaterki, to jak już pisałem przy okazji drugiego tomu – nieustannie je poznajemy, nieustannie zaskakują nas swoimi decyzjami i reakcjami na towarzyszące im wydarzenia. W „Bycie miłą nic nie kosztuje” zabawowa zazwyczaj i mroczna Esther wzbrania się przed imprezowaniem i rozpływa się przy skauckich opowieściach Daisy oraz dziecku koleżanki, z kolei najbardziej racjonalna z grupy Susan uzależnia się od prowadzenia kampanii samorządu studenckiego i traci zupełnie kontrolę nad swoim życiem, a w konsekwencji rzuca ją chłopak. Dzięki podobnym zabiegom Allison nie popada w tak niebezpieczną dla tego typu serii wtórność czy powtarzalność, a jego bohaterki w marazm. Każda z przedstawionych sytuacji jest życiowo nieprzewidywalna, ale też bardzo nam znajoma, żeby nie powiedzieć bliska. Któż bowiem z nas nie zatracił się nigdy w jakiejś czynności, nie został ośmieszony, nie spotkał się z rozczarowaniem czy nie stracił kochanej osoby? Nawet jeśli większość takich zdarzeń jest u Allisona przerysowanych, miejscami też metaforycznych czy nierzeczywistych, to i tak wpisują się w ogólny, społeczny i kulturowy bagaż naszych doświadczeń.

Tę wspólną tożsamość, identyfikację z bohaterkami podbija dodatkowo strona graficzna komiksu – nie od dziś bowiem wiadomo, że cartoon idealnie się do tego nadaje, że im bardziej umowny obraz, tym więcej możliwości włożenia w niego samego siebie. Max Sarin bardzo dobrze czuje tę technikę i muszę powiedzieć, że coraz bardziej się do jego kreski przekonuję (jedynie okładki poprzedniej rysowniczki Lissy Treiman przypominają mi o jej preferowanym przeze mnie, bardziej miękkim i elastycznym stylu). „Giant Days” to jednak przede wszystkim dobry scenariusz, który w połączeniu z kreskówkowym, zwariowanym i kolorowym obrazem jest w stanie porwać praktycznie każdego. Jest jak dobry serial, który jednocześnie bawi, wzrusza i uzupełnia (tak częsty ostatnio) niedobór zwykłego ludzkiego ciepła. Serial, który w dodatku można odtwarzać non stop, i to bez żadnego znużenia. Pokażcie mi drugi taki narysowany świat…

 

„Giant Days: Bycie miłą nic nie kosztuje”

Scenariusz: John Allison

Rysunek: Max Sarin

Non Stop Comics

2018

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry