Ileż to razy upominano nas jako dzieci, byśmy grzecznie jedli przy stole? Podstawowa zasada (często nieprzestrzegana): nie kładź łokci na stół. Nie mów z pełnymi ustami. Te i inne napomnienia słyszy bardzo często Nina, rudowłosa bohaterka z komiksu Rutu Modan „Uczta u królowej”. Nina mieszka z rodzicami w zwykłym domu na przedmieściach. Ulubionym daniem dziewczynki jest jakże zwyczajny makaron z ketchupem. Życie dziewczynki płynie spokojnie, do momentu aż do siedzącej przy obiedzie rodziny przybywa posłaniec od królowej – z zaproszeniem na uroczystą kolację. Czy jednak Nina, z jej okropnymi manierami, będzie umiała odnaleźć się przy stole samej władczyni?
Na to proste pytanie odpowie humorystyczny komiks izraelskiej rysowniczki i scenarzystki. Modan czyni ten nieco banalny temat – zachowanie przy stole i jego negatywne, a także pozytywne skutki – motywem przewodnim fabuły. Wykorzystuje go jednak z podziwu godną intuicją i wrażliwością. Komiks, adresowany tyleż do dzieci, co do ich rodziców, można odczytać na wiele sposobów. Modan odgrzebuje w „Uczcie” zmory dzieciństwa większości z nas – ciągłe strofowanie i nakazy grzecznego zachowania w każdej sytuacji. Pod pozornie prostą historią dziecka ukazuje naszą zależność od norm i oczekiwań. Wbrew wszystkiemu to Nina jest osobą prawdziwie niezależną i wyzwoloną – tylko ona potrafi cieszyć się życiem. Obserwując uroczysty ceremoniał dworu, widzimy, jak ze strofowanych dzieci wyrastają spętani konwencjami dorośli.
Na szczęście, naszej bohaterce udaje się zmienić tę sytuację. Jej żywiołowość, połączona z umiłowaniem makaronu z ketchupem, rozluźnia obyczaje na dworze i pozwala biesiadnikom zrzucić gorsety oraz zbroje sztywnego ceremoniału. Co ciekawe – sami czują się przez to o wiele szczęśliwsi. Można śmiało powiedzieć, że odkryli w sobie ukryte gdzieś duże dziecko. Czasem kontakt z czymś odmiennym, niewinnym i z innego świata – jak Nina z zupełnie odrębnej warstwy społecznej – pozwala otworzyć się na innych. Komiks Modan pod warstwą oczywistej historii przemyca refleksje o zdolności do akceptowania siebie i swoich wad, nakłania do korzystania z życia i uczy współistnienia. Pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by dowiedzieć się czegoś o sobie i innych. Paradoksalnie, Nina, która dokonała tak zdumiewającej transformacji na dworze królewskim, zapewne wyniosła również z uczty pewną nauczkę. A mianowicie: jesteś taki, jakim cię widzą.
Spotkanie dziecka ze światem dorosłych jest dla autorki okazją do pokazania absurdu naszych codziennych nakazów i zakazów, którym ulegamy nazbyt często. Być może warto zastanowić się, czy gdzieś w nas nie tkwi mała Nina. Poczujmy smaki, kolory i kształty. Cieszmy się życiem – każdym dniem i każdą minutą. I chociaż czasami – ale niekoniecznie na obiedzie u teściowej – dajmy się ponieść czystej i żywiołowej radości i swobodzie jedzenia.
„Uczta u królowej”
Scenariusz i rysunek: Rutu Modan
Kultura Gniewu
2014
W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu Kultura Gniewu za egzemplarz recenzencki.