Ciało stało się obsesją Hansa Bellmera, niemieckiego rzeźbiarza i rysownika. Jego niekonwencjonalną biografię w formie komiksowej przybliża polskim czytelnikom Marek Turek. Jest to jednak nie tyle opowieść graficzna posiadająca swój początek i koniec, ile ciąg obrazów, inspirowanych pracami artysty.
Hans Bellmer (1902-1975) urodził się w Katowicach, a zmarł w Paryżu. Młodego artystę poznajemy jako zafascynowanego ludzkim ciałem i cielesnością eksperymentatora, którego pierwsza wystawa wywołuje skandal w rodzinnym mieście. Bellmer interesuje się fizjonomią, anatomią, ale na wyrażenie tej fascynacji znajduje własny, dość kontrowersyjny jak na owe czasy sposób. Zainspirowany kukiełkami i zabawkami tworzy naturalnych rozmiarów lalki, pełne zmysłowości i nawiązań erotycznych instalacje rzeźbiarskie.
Od czasów pierwszej, katowickiej wystawy, przez Berlin lat 30., okupowaną Francję, aż po działalność w ruchu oporu i obóz koncentracyjny – Turek rekonstruuje burzliwe życie artysty. Pokazuje początki twórczości, niełatwe związki z dwiema żonami, zagrożenie narastającym w Berlinie nacjonalizmem. Życie w stolicy Niemiec w latach 30. nie było dla Bellmera łatwe. Hitlerowcy wprowadzili represje wobec niezależnych twórców, w Berlinie zorganizowano nawet wystawę zdegenerowanej sztuki. Sam Bellmer został oskarżony o żydowskie pochodzenie, a jego twórczość potępiono.
Życiu artysty Turek nadaje bardziej formę luźnych obrazów niż chronologicznych faktów. Mimo pewnego porządku czasowego w tej opowieści główną rolę grają kadry będące wariacjami na temat twórczości rzeźbiarza. Jakby życie artysty według Turka mieściło się w aluzyjnych, tajemniczych grafikach i rysunkach, obrazujących ludzkie, a najczęściej kobiece ciało. Niepokojąco seksualne, obrazoburcze rzeźby mogły być opozycją do powszechnie panującego w Rzeszy hitlerowskiego kultu fizycznego piękna, a także wyrazem fascynacji kobiecą anatomią. Bellmer jawi się jako badacz i naukowiec chcący zgłębić tajemnice ciała niczym dawni medycy. Dokonuje wiwisekcji ukrytych pragnień i skrytych marzeń, na co jemu współcześni nie byli gotowi.
Pozostaje sobie zadać pytanie: a czy my jesteśmy gotowi? Ciemne, wyraziste kadry, nieco surrealistyczne oraz ich prosta forma, brak tekstu, odniesień czasowych powodują, że najlepiej jest sięgać po to dzieło, mając na podorędziu wcześniejszy research twórczości i życia Bellmera. Przypisy, jakie Turek umieszcza na końcu książki, nie dają pełnego wglądu w biografię artysty, przez co komiks może być nieco wyrwany z kontekstu. Bardziej niż o życiorys chodzi tu o zainteresowanie formą, to ona dominuje nad treścią czy faktami. Turek nie daje nam jednoznacznych odpowiedzi na pytanie, gdzie kryje się sekret twórczości artysty, ani nie objaśnia nam jego sztuki. Prowokuje do samodzielnego myślenia, szukania, zadawania pytań. Pozostawia otwartą dyskusję o Bellmerze, daje pole do wielu interpretacji jego instalacji i rysunków. Niełatwa artystyczna spuścizna autora fascynuje i prowokuje do dziś, czego dowodem jest z pewnością ten komiks. Jest on bez wątpienia niezwykłą podróżą w głąb umysłu twórcy, przeznaczoną dla miłośników nieszablonowych opowieści.
„Bellmer. Niebiografia”
Scenariusz i rysunek: Marek Turek
Kultura Gniewu
2017
W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu KULTURA GNIEWU za egzemplarz recenzencki.