Na literackim rynku wydawniczym coraz popularniejszy staje się self-publishing, samodzielne wydawanie książek, jednak w przypadku „D-emonology” mówimy o podobnym zjawisku w świecie komiksu. Autorka i rysowniczka tworząca pod pseudonimem Zvyrke własnym sumptem opublikowała komiks utrzymany w czerni i bieli, osadzony w świecie nastolatków. Stustronicowa historia przyjaźni i zbrodni jest przeznaczona dla młodszych i tych trochę starszych czytelników. Rozpoczyna się w momencie, gdy na koncercie w jednym z barów Shin poznaje tajemniczego Cade’a. Znajomość przeradza się w dziwną przyjaźń. Pełen zaufania, ale i niewiary Shin jest łatwym celem dla doświadczonego Cade’a, który interesuje się ciemnymi mocami…
„D-emonology” podejmuje temat istotny dla dzisiejszych młodych ludzi w sposób zabawny, nieco ironiczny i z pewnością trafiający do niewymagających czytelników. Mówi o problemach sercowych, słabościach, niezadowoleniu z własnego życia, a także niebezpieczeństwach, jakie czyhają na naiwnych i zagubionych. Shine jawi się jako typowy młody człowiek po miłosnym zawodzie. Lekkomyślnie nawiązuje znajomość w przypadkowym miejscu, by stać się ofiarą tajemniczego rytuału, który ma przywrócić mityczne bóstwo.
Motyw okultystyczny nadaje wyraz tej pozornie prostej opowieści o zagubionych nastolatkach. Zvyrke, czerpiąc z dzieł Lovecrafta i Kinga, tworzy własną demoniczną rzeczywistość psiego boga Zuo, przypominającego nieco egipskiego Anubisa. Trudno orzec, czy to podobieństwo jest przypadkowym, czy celowym zabiegiem. Zvyrke potrafi prosty i dość banalny temat podjąć ciekawie i z dystansem. O ile sama fabuła nie jest wybitnym osiągnięciem i ma się wrażenie, że wszystko to już było w setkach filmów i powieści, to główny walor komiksu kryje się raczej w dialogach niż w kadrach i planszach lub samej historii.
Czarno-biała stylistyka przypomina nieco japońskie mangi, jest pełna dynamizmu, detali i ten fakt, niestety, przeszkadza w skupieniu się na lekturze. Jakby autorka, skądinąd mająca ciekawy pomysł, własny indywidualny styl rysunku i spore zdolności, próbowała na siłę wtłoczyć w kadr jak najwięcej. W rezultacie niektóre plansze są przeładowane, chociaż na uwagę zasługuje konsekwencja, z jaką Zvyrke tworzy swój komiks. Trzyma się charakterystycznego stylu o mocnej dynamicznej kresce i wyrazistych konturach.
„D-emonology” spodoba się raczej młodszym czytelnikom, starsi mogą poczuć się zawiedzeni. Jednak plusem jest tu dążenie autorki do tego, aby wypracować wspomniany już własny styl i środki wyrazu, i konsekwencja, z jaką trzyma się ich jako znaku rozpoznawczego. Dobrze to wróży następnym pracom artystki, która może się okazać ciekawą twórczynią na rynku komiksowym.
„D-emonology”
Scenariusz i rysunek: Zvyrke
2017
Wydawnictwo: Niezależne
W imieniu redakcji dziękuję autorce za egzemplarz recenzencki.