Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

Wsiąść do pociągu byle jakiego…

Autor tekstu: Szymon Gumienik
11.06.2017

Z polskimi kolejami jest jak z pudełkiem czekoladek – nigdy nie wiesz, co ci się trafi. To przerażające i fascynujące zarazem. Przekrój całego społeczeństwa w jednym, specjalnie wydzielonym miejscu, z którego nie można tak po prostu wyjść, przynajmniej dopóki podróż nie dobiegnie kresu. Można się co prawda przemieszczać w trakcie (wagonów jest przecież sporo), ale stereotypowych ról i gombrowiczowskich gęb jest tak wiele, że zawsze na jakąś się wpadnie. Co więcej, wszyscy jakąś mamy – mniej lub bardziej ekstremalną dla współpasażerów, ale zawsze. Pytanie tylko, czy nasza podróż z Innym upłynie miło, neutralnie, ciekawie, czy też stanie się najgorszym koszmarem w życiu. Czy będzie jak w „Lokomotywie” Tuwima, czy raczej jak w „Zombie Express” Yeon Sang-ho?

Do pociągu Pawłów Rzodkiewicza i Garwola wsiadają Cięty, Dziku i Bury – trzech chłopaków udających się w odwiedziny do kolegi, do więzienia, z którego wyszli pół roku temu. Za nimi, jak zapowiedź nieuchronnego przeznaczenia, podąża mucha. Wabi ją krew (panowie pracują w rzeźni) i mające się dopiero rozegrać wydarzenia. W środku na bohaterów czeka ciężka próba. Czy zdołają jej sprostać? Na pewno nie będzie łatwo, szczególnie z bezczelną i kłamliwą współpasażerką o fizjonomii krowy i logotypem Coca-Coli na piersi. A to dopiero początek, bo w kolejnych wagonach spotkamy wiele innych gatunków kolejowej fauny – słodkiego króliczka i bardzo płochliwego zająca, młode koty, cwane szczury, byczego bossa, męskiego morsa, a także świńskie ryje i rekiny młoty (te ostatnie akurat tylko na peronie). Słowem: całą menażerię i jeszcze trochę. Choć to żadne novum, w „Odwiedzinach” zabieg ten działa idealnie. Po pierwsze, katalog królestwa zwierząt jest bardzo pojemny i inspirujący, a po drugie, przypomnijmy sobie, jak często mamy wrażenie, że spotkana osoba kogoś/coś nam przypomina, po czym w jednej chwili olśnienia przed oczami staje nam np. kogut. Bo każdy nosi w sobie jakieś zwierzę. Co prawda w większości przypadków jest to chwyt raczej deprecjonujący porównywaną osobę, ale jaka przy tym zabawa. Tak jest też w komiksie, ale nie do końca – np. świetne (zarówno scenariuszowo, jak i graficznie) rozegranie popularnej w przedszkolach zabawy „Stary niedźwiedź mocno śpi”. Efekt w komiksie jest iście piorunujący – z jednej strony narracyjne katharsis, z drugiej chyba najpiękniejsza plansza w całym albumie.

Gatunkowo w tej krótkiej historii też sporo się dzieje – oczywista powieść drogi przeplata się z przygodą oraz ze szczyptą romansu i kryminału, a wszystko jest polane gęstym sosem groteski i surrealizmu. Ten ostatni wybrzmiewa nawet mocniej w warstwie graficznej, ale współautorstwo Pawła Garwola nie może tutaj dziwić, ponieważ jego kreska – dość wyrazista, mocna, miejscami bardzo szczegółowa – jak żadna inna potrafi wywrócić rzeczywistość do góry nogami, naturalnie pokazać nadrealne czy też niepostrzeżenie wyprowadzić nas z normalnego świata i zostawić „po drugiej stronie lustra” na pastwę nieznanego. Tak było chociażby w przypadku kilku nowelek z „Chwili jak płomień” (Kultura Gniewu, 2013) ze scenariuszem Romana Lipczyńskiego. Surrealizm opowieści i obrazów „Odwiedzin” pogłębia świadomość istnienia drugiego (mniejszego) świata, do którego chętnie zapraszają nas autorzy, umożliwiając czytelnikom przysłuchiwanie się rozmowom much, pająków, karaluchów, komarów i innych pomniejszych owadzich gatunków. Ich komentarze bieżących kolejowych wydarzeń jeszcze bardziej napędzają narrację, uzupełniają treść, dopowiadają miejscami akcję, tworząc tym samym jeden spójny ogląd świata przedstawionego. Spojrzenie z innej perspektywy jak zawsze jest cenne i pouczające.

Fabularnie to bardzo prosta historia, ale taka właśnie miała być – relacjonująca pewien wycinek naszej rzeczywistości, odczytywana jednoznacznie, kończąca się zwięzłym morałem na temat przewrotności losu. Ten ostatni zresztą wraz ze środkiem stylistycznym w postaci animalizacji bohaterów kieruje „Odwiedziny” w stronę swego rodzaju oświeceniowej bajki, która przez humorystyczną opowieść o współczesnym świecie jednocześnie bawi, uczy i przestrzega czytelnika. Przed czym? Głównie przed nami samymi, przed naszymi gębami i zakorzenionymi głęboko w nas stereotypami. I przed niesprawiedliwością losu – bo jakkolwiek byśmy się powstrzymywali, jakkolwiek trzymalibyśmy ciągle fason, to i tak zawsze obrywają ci najmniej winni. Więc jaki morał z „Odwiedzin”? Trzymać się jak najdalej od krowich ogonów. Każda mucha wam to powie.

 

„Odwiedziny”

Scenariusz: Paweł Rzodkiewicz

Rysunki: Paweł Garwol

Wydawnictwo Komiksowe

2017

W imieniu redakcji dziękuję WYDAWNICTWU KOMIKSOWEMU za egzemplarz recenzencki.

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry