W kwietniu na polskim rynku pojawił się pierwszy tegoroczny album z Mucha Comics, czyli „Severed” z wydawnictwa Image Comics opatrzony polskim podtytułem „Pożeracz Marzeń”. Spora popularność w naszym kraju współautora tegoż komiksu, czyli Scotta Snydera, znanego z „Batmana” czy też „Amerykańskiego Wampira” (wydawanych przez Egmont), spowodowała, że duński edytor zdecydował się wprowadzić na nasz rynek kolejny owoc jego pracy (w zapowiedziach jest również komiks „The Wake” z DC/Vertigo). Pozostali autorzy, czyli współscenarzysta Scott Tuft oraz węgierski rysownik Attila Futaki, są w zasadzie w naszym kraju anonimowi, nie zmienia to jednak faktu, że warto sięgnąć po efekt ich współpracy, gdyż „Pożeracz marzeń” to całkiem sprawnie napisany komiks, zapewniający przyjemną lekturą tak dla fana opowieści obrazkowych, jak i filmów grozy.
Głównym bohaterem opowieści rozgrywającej się na początku dwudziestego wieku w Stanach Zjednoczonych (w stanie Nowy Jork) jest nastoletni chłopak imieniem Jack Garron, młody pasjonat gry na altówce, który wychowuje się pod okiem swojej matki Katherine. Gdy z listów dowiaduje się prawdy o swoim prawdziwym ojcu, niejakim J.P. Brakemanie, również muzyku, pełen żalu do przybranej matki postanawia w nocy uciec i udać się w podróż do Chicago, by go odnaleźć. W czasie podróży napotyka na swojej drodze młodego włóczęgę Sama, a właściwie Samanthę udającą chłopaka, aby lepiej „wtopić się” w otoczenie. Z czasem stanie się ona dla niego wierną kompanką oraz menadżerem podczas ulicznych koncertów będących dla nich jedynym źródłem dochodu. W międzyczasie poznajemy tytułowego „Pożeracza”, mordercę – kanibala bestialsko mordującego młodego chłopca z domu sierot oraz sprzedawcę fonografów, Alana Fishera, którego tożsamość przyjmuje on w późniejszym czasie. Nie trudno zgadnąć, że losy Jacka oraz seryjnego mordercy splotą się ze sobą, co doprowadzi zresztą do dość zaskakującej konkluzji i da odpowiedź na pytanie, dlaczego Jack nie odnalazł swojego biologicznego ojca ani w Chicago, ani też na rolniczych połaciach stanu Missisipi.
Trzeba przyznać, że duet scenarzystów poprawnie wywiązał się ze swojego zadania, serwując czytelnikom wartościową opowieść, logicznie rozpisaną, sprawnie łączącą temat drogi oraz poszukiwania swoich korzeni ze stylistyką typową dla historii grozy opartą na budowaniu napięcia i suspensu. Czarny charakter ma właściwe mu rysy charakterologiczne (przebiegłość, bezwzględność) i stosuje łowiecką taktykę, aby wprowadzić ofiarę w pułapkę czy też monstrualne wnyki, które ochoczo prezentuje głównym bohaterom podczas spotkania z nimi. W zasadzie mamy tu przedstawioną modelową relację na linii Łowca – Zwierzyna (Ofiara), morderca stara się podejść jak najbliżej Jacka, chce zaskarbić sobie jego zaufanie i sympatię, co zresztą udaje mu się, o czym świadczy wspólna podróż w poszukiwaniu ojca. Warto też zwrócić uwagę na przedstawienie tła historycznego i otoczenia, w jakim funkcjonują nasi bohaterowie, autorzy zadbali tu zarówno o właściwy język, jak i o architekturę oraz ubiory noszone w tamtych czasach.
Osobne słowa uznania należą się dla Attily Futakiego za świetną oprawę wizualną komiksu. Malarskie kadry znakomicie oddają klimat opowieści, stając się jednocześnie osobnym bohaterem komiksu. Skąpane w piaskowej tonacji poszczególne panele idealnie pasują do podróży naszego bohatera i z czasem przeistaczają się w mroczne oraz pełne groteski plansze, wieńczące finalną część opowieści rozgrywającą się w rodzinnym domu Jacka Brakemana. Całość uzupełnia galeria pięknych okładek, również autorstwa Węgra, a każda z nich to istna malarska kompozycja, świetnie oddająca poszczególne rozdziały albumu.
Polskie wydanie od Muchy charakteryzuje tradycyjnie wysoka jakość papieru, koloru, liternictwa oraz – standardowo już od dłuższego czasu – twarda oprawa, trzeba jednak przyznać, że w tym wydaniu sprawdza się ona świetnie. Biorąc pod uwagę objętość i jakość publikacji, przystępna jest również cena (69zł), jeśli Mucha utrzyma taki poziom cenowy przy okazji kolejnych albumów, to ma we mnie stałego klienta.
Podsumowując: „Severed: Pożeracz marzeń” to solidne czytadło na dobrym poziomie, z niezwykle udaną oprawą wizualną, cieszącą oko każdego fana komiksu made in USA (i nie tylko). Czekamy na kolejne komiksy z wydawnictwa Image Comics w naszym kraju, cieszy to, że są one w zapowiedziach wydawnictwa Mucha („Saga”, „Chew”). Myślę że świetnie wypełnią one lukę między DC i Marvelem na naszym komiksowym rynku, biorąc pod uwagę oczywiście ten segment komiksu.
„Severed: Pożeracz marzeń”
Scenariusz: Scott Snyder, Scott Tuft
Rysunek: Attila Futaki
Mucha Comics
2014
W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu MUCHA COMICS za egzemplarz recenzencki.