Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

Bohaterowie okupowanej Warszawy

Autor tekstu: Dawid Śmigielski
07.07.2014

Franz Kutschera (dowódca SS w Warszawie) w 1943 roku wprowadził do okupowanej stolicy Polski wymierzony w ludność cywilną terror na niespotykaną wówczas skalę. Szybko został nazwany katem Warszawy. Jego nazwiska nie znał nikt, ponieważ wszystkie obwieszczenia były podpisywane anonimowo. Polskie podziemie postanowiło wytropić tajemniczego dowódcę SS i go zlikwidować.

Dzieło duetu Sławomira Zajączkowskiego i Krzysztofa Wyrzykowskiego opowiadające o przeprowadzonym przez Armię Krajową zamachu na Franza Kutscherę, jest pierwszym tytułem z nowej serii przygotowanej przez IPN – „W imieniu Polski walczącej”. „Zamach na Kutscherę 1 lutego 1944” to jeden z lepszych polskich komiksów historycznych, choć i on nie ustrzegł się wielu wad. Niestety ta niezwykle dramatyczna historia została niemal pozbawiona emocji. Twórcy skupiają się przede wszystkim na szczegółowym zaprezentowaniu przebiegu „akcji Kutschera”, zupełnie rezygnując z dramatyzmu. Zresztą seria ma przede wszystkim za zadanie „ukazać najważniejsze akcje bojowe Armii Krajowej z okresu II Wojny Światowej”, a więc nie należy się chyba temu dziwić.

Wykonawcy planu to młodzi, piękni i nieskazitelni patrioci gotowi na zawołanie poświęcić swoje życie dla ojczyzny. Nie ma w nich ani krzty refleksji nad własnym losem. Nie mają wątpliwości, nie znają strachu. Jeden kadr, na którym w planie średnim są przedstawieni wszyscy bohaterowie wybrani do zadania, najdobitniej określa ich postawę. Wszyscy jak jeden mąż stoją z piersiami wypiętymi do przodu i posągowymi minami, przypinając amerykańską Ligę Sprawiedliwych. Oto oni, ci, którzy przelewali krew, walcząc o wolność Polski.

Komiks został podzielony na rozdziały, które starają się przybliżyć nam nieco bohaterów „Zamachu na Kutscherę”. Po dwudziestu stronach rozpoczyna się najważniejsza część tej historii. Rozdział „Akcja Kutschera” to najlepszy fragment tej opowieści. To tutaj twórcy starają się zbudować atmosferę napięcia. Plansze zaczynają żyć, niemal słychać stukanie obcasów o bruk, warkot silników i bicie

serca. Lot, Olbrzym, Kruszynka, Sokół, Bruno i reszta ruszają. Rozpoczyna się strzelanina. Sto sekund walki, niezwykle dynamicznie zilustrowanej przez Wyrzykowskiego. W końcu świergot karabinów ustaje. Krzyki milkną. Cisza. Na ostatnim kadrze tegoż rozdziału patrzymy na dwa zderzone ze sobą samochody, obok leżą ciała, a rozrzucone dokumenty z godłem III Rzeszy wzlatują w powietrze.

Krzysztof Wyrzykowski świetnie operuje kadrem, przez co „Zamach na Kutscherę” sprawia wrażenie dzieła niemal filmowego. Realistyczna kreska oddaje szczegóły otoczenia, a piękna paleta barw (szarości, zielenie, brązy, granaty) buduje niezwykle posępny klimat. Kolor jest najmocniejszą stroną komiksu. Szkoda, że rysownik równie dobrze nie radzi sobie z ilustrowaniem ludzkich twarzy. Na niektórych rysunkach bohaterowie wyglądają wręcz koszmarnie. Postaci w zasadzie są pozbawione cech charakterystycznych, przez co ciężko je odróżnić, a brak zmarszczek i pustka w oczach upodabniają je do sklepowych manekinów.

Mogę tylko spróbować sobie wyobrazić, jak było 1 lutego 1944 roku, ale jestem pewien, że wtedy o wolną Polskę nie walczyli bohaterowie tak jednowymiarowi. Mimo niedociągnięć będę wracał jednak do „Zamachu na Kutscherę”. Choćby tylko po to, aby popatrzeć na niektóre, przypominające pocztówki, przepiękne kadry i poczuć namiastkę atmosfery tamtych wydarzeń.

„Zamach na Kutscherę 1 lutego 1944”
Scenariusz: Sławomir Zajączkowski
Rysunek: Krzysztof Wyrzykowski
IPN
2012

W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu IPN za egzemplarz recenzencki.

źródło ilustracji:

http://wyrzykowski-comics.blogspot.com/2013/08/w-imieniu-polski-walczacej-nr-1-zamach_3.html

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry