Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

Najpierw trzęsienie ziemi, a potem nawalanka

Autor tekstu: Dawid Śmigielski
07.06.2015

Zerkam właśnie na ostatnią planszę drugiego rozdziału pierwszej księgi (uff) „Sprawiedliwości” i widzę na niej dwie postacie – Brainiaca i Aquamana. Bohaterowie zastygają w chwili pełnej grozy. Za moment nastąpi coś strasznego. Ciarki przemieszczają się po całym moim ciele, a potęguje je utożsamienie się z władcą Atlantydy, który znalazł się w dość niekomfortowej dla siebie pozycji. Napięcie rośnie, a przecież trzęsienie ziemi mamy już za sobą, i to nie byle jakie, pokazujące bezradność superbohaterów wobec zagrożenia, które istniało na naszej planecie, istnieć będzie i z którym nie raz, nie dwa sobie radzili. Zagłada Ziemi, jakże przerażająca, jakże realna. Oczywiście to tylko hipoteza, sen, omamy mające sprowokować całą zawieruchę, w której czasie naprzeciw siebie staną najwięksi herosi i złoczyńcy z uniwersum DC.

Pojedynek. Najważniejsza cześć każdej superbohaterskiej historii. Mordobicia na kolorowe promienie, supersiłę, niezniszczalność – to one sprawiają, że z wypiekami na twarzy śledzimy losy swoich ulubionych bohaterów. Może gdy mieliśmy lat 10, starcia te powodowały większą adrenalinę, niż gdy mamy lat 30. Z czasem akcent zafascynowania przesuwa się w inną stronę albo w wielu przypadkach znika. Konstrukcje postaci, ich wzajemne relacje, ukryte znaczenia, przesłanie – to wykraczające poza „dobro zwycięża zło”. Jednak dalej z dziką radością czekamy na jeden z tych ciosów, który może pokonać najgroźniejszego łotra, powstrzymać największe zagrożenie, uratować świat, a równie często wszechświat. Twórcy „Sprawiedliwości” oddają nieskrępowany hołd tym ciosom, naszej pasji i młodości.

Wszystko zaczyna się od zniknięcia Aquamana. Potem Riddler kradnie dane z Batkomputera, Marsjanin wpada w pułapkę, kolejni bohaterowie zostają wyeliminowani z gry i tak aż do pobicia Supermana. Lex Luthor, Czarna Manta, Cheetah, Kapitan Chłód, Poison Ivy tworzą przymierze, które ma zamiar przejąć władzę na Ziemi. Czy świat zmierza ku zagładzie? Niekoniecznie. Okazuje się bowiem, że czarne charaktery wykorzystują swoje moce i umiejętności do poprawy życia na błękitnej planecie. Tworzą oazy na pustyniach, rośliny mogące wykarmić najbiedniejsze rejony, leki na ciężkie schorzenia i w końcu nowe miasta, w których nie ma biedy ani chorób. Dlaczego herosi nigdy nie skorzystali ze swoich umiejętności w ten sposób?

Pewnie dlatego, że byli zajęci ratowaniem ludzkości, czyli walczyli z superprzestępcami. Drugie pytanie: dlaczego złoczyńcy wcześniej nie sprowadzili swojego życia na właściwe tory? Bo marnowali siły na niekończące się próby podbicia świata i aby tego dokonać, musieli zwyciężyć superbohaterów. Kółeczko się zamyka, a scenarzyści albumu, Jim Krueger i Alex Ross, nie rozszerzają tego wątku. Szkoda. Tkwił tu duży potencjał. Po co tym wszystkim bohaterom ich supermoce i umiejętności, skoro tak naprawdę nie potrafią z nich sensownie skorzystać? Czytelnicy wiedzą, że tu chodzi o zabawę, i za każdym razem kiedy próbowano zmienić jej zasady, po pewnym czasie wszystko wracało do status quo. Superman zwycięża swoich przeciwników, Batman zwycięża swoich przeciwników, Green Lantern zwycięża swoich przeciwników… Nie ma miejsca na nieprzewidywalność.

Nie inaczej jest w „Sprawiedliwości”. Brak fabularnej maestrii (w końcu chodzi przede wszystkim o to, by ogromna grupa dobrych starła się ze złymi) rekompensuje warstwa wizualna komiksu. A ta zachwyca, niezależnie od tego, czy przepada się za tego typu historiami, czy wręcz przeciwnie. „Sprawiedliwość” jest kojarzona przede wszystkim z nazwiskiem Alexa Rossa, który zyskał ogromną sławę swoimi charakterystycznymi ilustracjami tworzonymi na podstawie fotografii. Nie sposób pomylić prac tego artysty z żadnymi innymi, a przecież tytaniczną pracę wykonał tu Doug Braithwaite, który wykonał wszystkie szkice, a Ross „tylko” je pokolorował. Ross idealnie nadaje się do tworzenia historii oddających hołd herosom czy rysowania okładek, na których zastyga czas. Swoim stylem balsamuje bohaterów, tworzy pomniki, a te choćby nie wiadomo jak perfekcyjnie odzwierciedlające rzeczywistość nie oddają życia. Tego Ross nie potrafi uchwycić w swoich pracach. Na szczęście do pracy nad „Sprawiedliwością” przystąpił Doug Braithwaite. To dzięki niemu we wszystkich bohaterach tlą się iskry życia. Nie ma w nich sztuczności. Za to są dynamika, szczegółowość, barwne krajobrazy. Piękni superbohaterowie, odrażające czarne charaktery i fantastyczne światy. Razem z Rossem stworzyli dzieło monumentalne. Oprawę godną mistrzów, którzy muszą po raz kolejny skrzyżować miecze w walce na śmierć i życie.

Wielkie słowa pochwały należą się wydawnictwu Mucha Comics za jakość wydania samego komiksu. Rzadko się zdarza, że jakieś wydawnictwo słucha aż tak swoich fanów. Mucha posłuchała. Wydała komiks w powiększonym formacie (aby czytelnicy mogli podziwiać prace Braithwaite’a i Rossa) oraz zdecydowała się zamieścić pełną liczbę dodatków, których jest ponad 100 stron. Oczywiście komiks i czytelnicy mogliby się obejść bez tych udogodnień, korzystając na cenie. Coś za coś. Obwoluta, format, dodatki, piękna okładka i herosi w pelerynach. Ekstaza dla fanów.

„Sprawiedliwość” to komiks dla wielbicieli superbohaterskiego wrestlingu. Księga pierwsza z trzech przedstawiająca upadek herosów to najlepszy fabularny fragment tego komiksu. Napisane z wielką gracją skrzyżowanie grozy z dramatem i tajemnicą. Od połowy drugiej księgi scenariusz traci na dynamice. Za dużo tu przestojów i gadaniny. Księga trzecia to kulminacja testosteronu. Supermoce wylewają się z kadrów, promień goni promień, kości trzeszczą… Najważniejsza jest zabawa i – trzeba oddać autorom sprawiedliwość – ta jest szalenie udana.

 

„Sprawiedliwość”

Scenariusz: Jim Krueger, Alex Ross

Rysunek: Doug Braithwaite, Alex Ross

Mucha Comics

2015

W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu MUCHA COMICS za egzemplarz recenzencki.

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry