Najprościej można byłoby powiedzieć, że historia opowiedziana przez Tomasza Pstrągowskiego i narysowana przez Macieja Pałkę dotyczy najbardziej żenujących i wstydliwych zakamarków życiowych doświadczeń i niezbyt optymistycznej autorefleksji. Nie nastawiajmy się jednak wyłącznie na podniecający ekshibicjonizm. Nic z tych rzeczy. Już sam tytuł komiksu: „Jak schudnąć 30 kg?”, i podtytuł: „Prawdziwa historia miłosna”, w połączeniu z okładką stylizowaną na magazyn lifestyle’owy zapowiadają mylące tropy, splątanie autobiografii i fikcji. Co w takim razie jest w środku? Bynajmniej nie porady z dziedziny fitnessu, bynajmniej nie opowieść o zawodzie miłosnym, wskutek którego okładkowy grubas zadręcza się i chudnie, a przede wszystkim – mimo że bohater komiksu nosi to samo nazwisko co autor scenariusza – nie ekshibicjonistyczna autobiografia. Jasne, że w zależności od czytelniczych kaprysów i bagażu własnych doświadczeń można i tak czytać tę historię, Pstrągowski (autor) jednak wyraźnie mówi w wywiadach, że proponuje nam grę prawdy i fikcji, autokreacji i faktów. Trzeba przyznać, że jest to wyrafinowana i satysfakcjonująca uważnego czytelnika gra, obnażająca nie tyle pustkę emocjonalną antypatycznego bohatera, ile wiele mechanizmów popkultury taką pustkę produkujących. Zwłaszcza tych, które kształtują nasze wyobrażenia o relacjach międzyludzkich. Z akcentem na relacje o charakterze, nazwijmy to, romantycznym. Nawiasem mówiąc, cały komiks „Jak schudnąć 30 kg” i w warstwie narracyjnej, i wizualnej jest zbudowany na przekonaniu o zwodniczych (łatwo im ulec) i obezwładniających (niełatwo uświadomić sobie własne potrzeby) stereotypach dotyczących życia uczuciowego i seksualnego w czasach (sformułowanie z okładki) postprawdy.
Pozostając przy osobie scenarzysty i nieznarratywizowanych, choć pojawiających się też jako epizodyczny wątek w komiksie, faktach, warto wspomnieć o jego doktoracie. Pstrągowski pisze doktorat z kultury popularnej (komiksowy Pstrągowski mówi, że popkultura to jedyna rzecz, na której się zna), a konkretnie pisze o komiksach autobiograficznych. „Jak schudnąć 30 kg” można więc uznać za pewien poligon doświadczalny czy rodzaj badań towarzyszących teoretycznej rozprawie. W wywiadach przyznaje się zresztą wprost do zainteresowania zagadnieniem tzw. paktu autobiograficznego i fascynacją grami autobiografistów z czytelnikami. Ten gatunek komiksu ma się świetnie od lat i w dużej mierze to on przyczynił się do rozwoju powieści graficznej, ale trzeba przyznać, że naddatek teoretyczny działa na korzyść Pstrągowskiego. Udało mu się bowiem napisać oryginalny scenariusz, który perfidnie zwodzi i na każdym kroku podważa zaufanie czytelnika, opowiadając tak szczerze o tak wstydliwych rzeczach, że w końcu zaczynamy się zastanawiać, czy to przypadkiem nie jest ironiczny i gorzki portret zbiorowy, a nie konfesyjna autonarracja. Więcej – prowadzi tę grę błyskotliwie i lekko, co, biorąc pod uwagę ciężki kaliber treści, zasługuje na docenienie.
Lektura tego komiksu czasami powoduje zgrzyt zębów i irytację (protagonista jest użalającym się nad sobą dupkiem, powiedzmy to wprost), czasami wywołuje przerażenie (widzimy tu jak w lustrze siebie samych przyczepionych kurczowo do urządzeń mobilnych), czasami rozbawia do łez (świetne, naładowane ironią kadry, zwłaszcza te ilustrujące życie seksualne bohatera), a ostatecznie pozostawia gorzki posmak deziluzji (żyjemy w zmarniałym emocjonalnie społeczeństwie). Właśnie ten wątek wydaje mi się tu najbardziej interesujący. Nie skandalizujące wyznania zbliżającego się do trzydziestki faceta romansującego wirtualnie z nastolatką, oddającego się ochoczo onanistycznym praktykom zapełniającym pustkę nieistniejącego realnie związku, ale kompletna impotencja komunikacyjna zarówno w relacji z samym sobą, jak i wyimaginowanym w znacznym stopniu obiektem uczuć. Àpropos uczuć – przyglądanie się wyznaniom protagonisty każe się zastanawiać, czy przypadkiem realna identyfikacja własnych i czyichś emocji jest możliwa w czasach (znów cytat z okładki) romansów przez internet. Historia miłosna o upokorzeniu w tym kontekście nabiera zupełnie innych kształtów, wyłania się z niej portret everymana kultury narcyzmu.
Komiksowy Pstrągowski to antybohater, który sam nie wie, kim jest, niby uświadamia sobie niską samoocenę, ale nie czyni żadnych starań, by ją zmienić, emocjonalnie uzależnia się od zbudowanej z własnych wyobrażeń dziewczyny, konsekwentnie i skutecznie wypiera fakt, że jej realny pierwowzór ma go gdzieś, a jeśli nie, to tylko dlatego, że dobrze bawi się jego kosztem… Tak, tego rodzaju antybohater ma pełne prawo mówić: „Opowiem wam o najbardziej żenującym okresie mojego życia”. O niezbyt atrakcyjnych doświadczeniach opowiada jednak w bardzo atrakcyjny sposób do spółki z ilustratorem tej historii. Maciej Pałka rozegrał swoją część projektu fantastycznie. Styl jego rysunków, szkicowy, niedbały i nonszalancki koresponduje bezbłędnie z tym, co ma do powiedzenia bohater, świetnie sprawdza się także w kadrach ilustrujących SMS-ową i e-mailową korespondencję. Biorąc pod uwagę wyczucie ironii i umiejętność obserwacji popkulturowej rzeczywistości, Pstrągowski/Pałka to tandem autorski, którego „poradników” warto oczekiwać więcej. Nie schudniemy, ale i tak będziemy usatysfakcjonowani.
„Jak schudnąć 30 kg? Prawdziwa historia miłosna”
Scenarzysta: Tomasz Pstrągowski
Rysunek: Maciej Pałka
Wydawnictwo Komiksowe
2017
W imieniu redakcji dziękuję WYDAWNICTWU KOMIKSOWEMU za egzemplarz recenzencki.