Komiksowych historii z mutantami MARVELa jest jak psów na zakopiańskim targu, tylko rzucać kośćmi. Znajdą sie perełki – historie warte refleksji, bogato zilustrowane, ale i gnioty – nużące i pozostawiające niesmak (dosłownie opery mydlane). Pytanie brzmi – gdzie w takim razie umieścić historię pt. "Logan" duetu Vaughan-Risso?
Po uważnej i dwukrotnej lekturze "Logana" wymyśliłem sobie taką teorie. Vaughan-Risso posługują się dość specyficzną metaforą ucieleśniającą koszmar i traumę zrodzoną przez wojnę. Moje refleksje są takie, że autorzy próbują na swój sposób rozliczyć i uporządkować tytułowego bohatera. Niestety, tak jak wspomniałem na początku, historii o mutantach (a konkretnie Loganie vel. Wolverinie) jest całe mnóstwo, przez co wykształcił się pewien klasycznych kanon tego gatunku. Uważam, że "Logan" mimo kilku słabostek powinien zająć prestiżowe miejsce pośród znanych tytułów.
Historia w tymże tomie jest spowita wokół wspomnień wojennych tytułowego bohatera, który z dala od pełnienia obowiązków członka grupy X-Men czy też Avangers stara się poukładać swoje rozbite wspomnienia. Czyni to, odwiedzając dawne miejsca, w których przyszło mu zahaczyć dłuższy czas. I tak trafiamy do Japonii, gdzie Logan snuje swe wspomnienia i "chłonie" przeszłość każdą komórką swego ciała. Czas i miejsce wspomnień, które cegiełka po cegiełce układa, przypadają na okres ogarniętej szaleństwem wojny – Hiroszimy (ściślej jej okolic). Logan wspomina niewolę i zetknięcie z podobnym jemu wręcz nieśmiertelnym mutantem – szeregowcem Ethanem (zastanawiam się, czy był to pierwszy taki epizod – kiedy Logan zetknął się z równie potężnym rywalem, ale kto wie...), którego skrzywiona natura będzie źródłem cierpień głównego bohatera. Kolejną dość istotną postacią dla całej historii jest Atsuko – kobieta, dzięki której bohater zazna rozkoszy, ale i tęsknoty.
Aby nie zdradzać dalszych losów naszego tytułowego mutanta, powiem w skrócie: "Logan" jest historią opartą na motywie podróży, drogi, wiecznej tułaczki Odyseusza do swej "Itaki". Nie jest to łatwa droga, a prowadzi ona przez cztery stadia. Najpierw są poszukiwania – w których bohater wraca wspomnieniami do miejsca i czasów drażniących "niezabliźnione rany", przez co zraniony niczym zwierze podróżuje, szukając swej istoty i ukojenia. Potem – idąc tokiem reminiscencji dawnych czasów – przychodzi pasja. Logan zaznaje niespełnionej dotąd rozkoszy, niczym rycerz pragnący ostatniej posługi. Smakuje w miłości do wyjątkowej kobiety – oddanej tradycji i przeznaczeniu. Wolverine zaczyna darzyć szacunkiem i szczerym uczuciem zupełnie obcą osobę, jednocześnie mając jakby przeczucie, że to jest ulotna chwila. Logan ma świadomość destruktywnej mocy, jaką ma wojna. "Piękno" doświadczane przez Logana zostaje nieodwracalnie stracone, a w jego miejscu pojawia się bezradność i żal. Mowa o uczuciach wpędzających bohatera w żądzę zemsty i niczym nieokiełznaną furię. Ostatnim i jakże triumfującym nad całą historią etapem jest – nazwałbym to – "rozgrzeszenie", w którym Logan staje oko w oko ze zmaterializowanym widmem przeszłości. Rezultat tego pojedynku doprowadzi do dość filozoficznej puenty. Nic dodać nic ująć, i tak za dużo zdradziłem.
W związku ze wspomnianymi na wstępie licznymi przygodami Wolverine’a warto omawiany tytuł zestawić z historiami już klasycznymi (zarówno starszymi, jak i nowymi pretendującymi do miana ambitnych). John Romita Sr i Len Wein, ukazując debiut Wolverine'a na stronach Hulka (dokładnie: The Incredible Hulk #180–182, 1974), nie wiedzieli, jak barwną i plastyczną postać (w sensie literackim) wprowadzają do świata Domu Pomysłów. Porównując natomiast "Logana" do takich historii jak "Broń X" Barry'ego Windsor-Smitha czy "Origin" Paula Jenkinsa, Andy Kuberta i Richarda Isanove’a widać, że pomysł jest nadal rozwijany. Mimo że do wyżej wymienionych tytułów "Loganowi" brakuje wiele, to jednak tytuł ten ma urok i karmi ciekawość czytelnika (jakie będą dalsze losy bohatera). Ktoś mógłby zarzucić Vaughanowi-Rissie, że ich historia jest tendencyjna (ktoś mógłby powiedzieć, że nawet tandetna, wnioskując po ostatnim kadrze) i dość przewidywalna (zemsta się pewnie dokona), brak tu masy krwi i wartkiej akcji (takie dość naiwne pojęcie mają zagorzali fani komiksowych oper mydlanych). Prawdą jest, że dużo nieciekawych tytułów i posunięć wydawniczych przykleiło omawianemu bohaterowi łatkę takiego dość brutalnego buca. Należy zważyć na fakt, że postać Logana została w taki sposób „rozpisana” przez klasyków, aby tułać się po komiksowym świecie i odkrywać coraz to nowsze echa przeszłości swojej złożonej przeszłości. Podobnie jest z innymi herosami, czy to MARVELa, czy DC COMICS (Batman wiedzie tutaj prym).
Vaughan-Risso robią to w sposób wzorcowy, przez co uczą i przypominają, że komiks nie musi być oparty o to, co modne i sztuczne. Autorzy uśmiechają się w wielu miejscach do ojców gatunku (np. umieszczając Logana w obozie, gdzie przeprowadzano eksperymenty – coś w stylu niesławnej Jednostki 731, którą można porównać z Programem "Broni X"), zachowując przy tym swój warsztat. Za sprawą tych i wielu innych atrybutów żywię swoją sympatię do pracy duo Vaughana-Rissa.
Należy pamiętać, że wszystko, co egzystuje w świecie MARVELa, jest zmienne i dynamiczne (złośliwie można dodać, że zależy od słupków sprzedażowych). Wolverine, Logan czy James Howlett był mutantem, obiektem eksperymentów, agentem wywiadu, skrytobójcą, jeźdźcem apokalipsy, ale przede wszystkim był i będzie jednym z filarów uniwersum komiksowego wydawnictwa, o który należy dbać.
Co do samego wydania, to będę powtarzał chyba aż do śmierci, że tytuł wydany przez Muchę został przygotowany starannie. Mamy tutaj twardą oprawę "otulającą" papier o odpowiedniej gramaturze, druk pachnie cudownie (gratka dla fetyszystów komiksowych). No i przede wszystkim przekład został dokonany wzorcowo. Wydawnictwo wzbogaciło tom o kilka dodatków m.in. grafik koncepcyjnych i szkiców. "Logan" nie jest kolejną ckliwą i naiwną historyjką. Mamy tutaj do czynienia z solidnym tytułem prezentującym ważny epizod z życia "samotnego wilka". Myślę, że jest to zręczna próba uporządkowania i scalenia osobowości tajemniczego i pogubionego w świecie bohatera!
"Wolverine: Logan"
Scenariusz: Brian K. Vaughan
Rysunek: Eduardo Risso
Kolorystyka: Dean White
Mucha Comics
2014
W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu MUCHA COMICS za egzemplarz recenzencki.