Wyszukiwanie

:

Treść strony

Artykuł

Wolverine na szóstkę

Autor tekstu: Dawid Śmigielski
Ilustracja: http://www.conventionscene.com
18.10.2014

Zadebiutował w 181. numerze serii „Incredible Hulk” i od razu zmierzył się z Sałatą Marvela. Potem dołączył do drugiego składu X-Men. Nie był zbyt lubiany przez głównodowodzącego grupą – Scotta Cyclopa Sumersa, ale za to zaskarbił sobie serca czytelników na całym świecie. Szefowie Marvela widzieli w nim idealny marketingowy produkt. W latach 90. pojawił się w niezliczonej liczbie komiksów głównie po to, aby podbić ich sprzedaż. Hugh Jackman udzielił mu swojej twarzy w filmowej wersji X-Men. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. Rosomak w wykonaniu Jackmana stał się ulubieńcem widzów i mimochodem bohaterem napędzającym filmową X-machinę.

Bezpośredni, brutalny, pełen bólu i nieufności do otaczającego świata. Walczący ze swoim zwierzęcym instynktem. Posiadający najostrzejsze i najfajniejsze szpony we wszechświecie. Duszę ma wypełnioną cierpieniem, a serce dobrocią. Wiecznie nieszczęśliwie zakochany. Superbohater, żołnierz, bestia, romantyk. Wolverine.

Wolverine” – Chris Claremont, Frank Miller

Wolverine wyrusza do Japonii, aby zobaczyć się ze swoja ukochaną Mariko. Na miejscu okazuje się, że została ona wydana za mąż, by pokryć długi ojca. Sytuacja dość kuriozalna dla Kanadyjczyka. Co może zrobić Logan? Oczywiście to, w czym jest najlepszy, a to, w czym jest najlepszy, nie jest zbyt przyjemne.

Claremont i Miller stworzyli pierwszą solową przygodę Logana, która miała na celu ukazać ludzką stronę superbohatera. Upokorzony, obdarty z resztek honoru przez ojca Mariko, musi się pozbierać i okiełznać swoją zwierzęcą naturę. Tylko tak będzie w stanie odzyskać ukochaną i honor oraz dokonać zemsty.

Szpony Logana muszą być ciągle w gotowości. Historia jest wypełniona dynamicznymi pojedynkami z zabójczymi Ninja. Zdrada i śmierć czają się wśród ciemnych uliczek i przestronnych apartamentów, a dzika bestia co rusz próbuje przejąć kontrolę nad głównym bohaterem. W dodatku gorący romans podwyższa temperaturę zdarzeń. Jednym zdaniem: znakomita solówka na początek.

(„Wolverine”, Egmont, 2004; WKKM tom 4, Hachette, 2013)

Ranny wilk” – Chris Claremont, Barry Windsor-Smith

Logan to prawdopodobnie postać, która najczęściej ze wszystkich herosów komiksowego świata zostaje ranna. Regularnie postrzelany, cięty, bity, palony (i co tylko dusza zapragnie), dzięki czynnikowi samogojącemu i sile woli zawsze staje na nogi i brnie dalej. Nie inaczej jest w „Rannym wilku”, kiedy to poobijany, półnagi na środku ulicy skąpanej w śnieżnej zawierusze spotyka pięcioletnią dziewczynkę – Katie.

Claremont skonfrontował dziką bestię z jeszcze niewinną, młodą mutantką. Między bohaterami z każdą stroną coraz bardziej zacieśnia się więź zaufania i przyjaźni. Otępiony Logan zawdzięcza życie małej dziewczynce, ale ciągle ścigają go wrogowie, w tym była miłość Rosomaka – Lady Deathstrike. Zabawa w kotka i myszkę rozkręca się na dobre.

Windsor-Smith to jeden z najlepszych artystów, jaki rysował przygody Wolverine’a. Żaden rysownik nie potrafił tak przejmująco oddać bólu, smutku i samotności Logana. Jego wzrok przepełnia straszliwe cierpienie. Ile jeszcze zniesie? Kiedy zazna spokoju? Autorzy stworzyli przejmującą, choć oczywiście w sporej mierze rozrywkową opowieść o poszukiwaniach człowieczeństwa, okraszoną wspaniałą scenerią. Warto odczuć skutki tej burzy śnieżnej na własnej skórze.

(„Ranny wilk”, X-Men 3/93, TM-Semic 1993)

24 godziny” – Chris Claremont, John Buscema, Bill Sienkiewicz

W dziesiątym numerze regularnej serii „Wolverine” tytułowego bohatera nawiedzają wspomnienia (co oczywiście nie jest niczym wyjątkowym). Logan przenosi się myślami do Kanady, w której stracił jedną ze swoich ukochanych – Srebrną Lisicę. Pełne bólu wspomnienia są wywołane podłym nastrojem Patcha (taką tożsamość przyjął Logan, kiedy osiadł na dłużej w Madripoorze – fikcyjnej wyspie mieszczącej się w Azji). Co może spowodować aż tak podły nastrój? Własne urodziny.

Wszystko zaczyna się w obskurnej spelunie (innych w tym mieście nie ma). W barze jak to w barze. Jedna przypadkowa bójka i akcja rusza z kopyta do przodu. Patch targany emocjami przedziera się przez kolejne niebezpieczne uliczki. Ratuje przy tym niewinnych (w końcu to także superbohater) i naraża się kilku nieprzyjemnym typom. Po drodze spotyka burdelmamę (oczywiście o złotym sercu), dobrego glinę i przyjaciółki. W międzyczasie ciągle powracają wspomnienia, których głównym bohaterem staje się jego nemezis – Sabretooth.

Chris Claremont napisał nastrojowy i, co najważniejsze, nieprzegadany (jak na jego możliwości) scenariusz. John Buscema do spółki z Billem Sienkiewiczem stworzyli dynamiczne i bardzo agresywne ilustracje. Idealne do opowieści o dwóch przeciwnikach, którzy walczą na śmierć i życie. Śniegi Kanady kontrastują z brudnymi ulicami Madripooru. Tajemnica i niebezpieczeństwo unoszą się w powietrzu, a Logan walczy o przeżycie. Wszystkiego najlepszego Patch.

(„24 godziny”, "Essential Wolverine: tom 1", Mandragora, 2005)

Broń X” – Barry Windsor-Smith

Arcydzieło Windsor-Smitha. Jeżeli ktoś powinien przeczytać jeden komiks o Wolverinie, to musi być „Broń X”. W zasadzie to kanon superbohaterszczyzny, ale z superbohaterszczyzną ma jeszcze mniej wspólnego niż „Strażnicy” „Powrót Mrocznego Rycerza” czy „Daredevil: odrodzony”. Autorskie dzieło Windsor-Smitha opowiada o najboleśniejszym okresie z życia Logana, a mianowicie o szalonym eksperymencie, któremu został poddany. Mowa oczywiście o połączeniu jego szkieletu z niezniszczalnym stopem metalu – adamantium.

Windsor-Smith pokazał już w „Rannym wilku”, że czuje postać Logana jak nikt inny. W „Broni X” przeszedł samego siebie. Akcja została osadzona w tajemniczym laboratorium. W komiksie występują tylko cztery postacie (nie licząc strażników-żołnierzy służących za mięso armatnie). Tajemniczy Profesor (szef eksperymentu), Abraham Cornelius i Carol Hines (pomocnicy Profesora) oraz Logan (królik doświadczalny). W odizolowanym od świata ośrodku rozpoczyna się eksperyment, który na zawsze zmieni życie bohaterów.

„Broń X” to komiksowy horror. Z góry wiadomo, że coś pójdzie nie tak, jak powinno. W końcu nie da się okiełznać natury (Logana). Jednak eksperyment trwa, a atmosfera niepewności i zaszczucia udziela się każdemu bohaterowi. Wątpliwości rodzą kolejne pytania, na które nie ma prostych odpowiedzi. Balonik w końcu pęka, szpony się wysuwają, zapala czerwony alarm, krzyki ofiar wypełniają kolejne pomieszczenia, a z plansz emanuje strach i ból.

(„Broń X”, Mega Marvel 4/94, TM-Semic, 1994; WKKM tom 45, Hachette, 2014)

Wolverine: geneza Paul Jenkins, Andy Kubert, Richard Isanove

Nastoletni James Howlett, wychuchany panicz z „dobrego domu” po krwawej masakrze musi opuścić rodzinną posiadłość. Towarzyszy mu jedynie młoda dziewczyna – Rose. Para rusza w ciężką podróż, by w końcu osiąść w nędznej górniczej wiosce. Jednak mroczna przeszłość dosięgnie ich nawet w miejscu zapomnianym przez Boga.

Loganowi od zawsze towarzyszyła tajemnica. Pytania dotyczące jego przeszłości mnożyły się z każdym komiksem. W końcu Dom Pomysłów postanowił rozwiać część wątpliwości i przedstawić czytelnikom historię narodzin gwiazdy X-Men. Na początku nowego stulecia Marvel potrzebował komiksu, który stałby się hitem, a że na rynku komiksowym nie ma rzeczy nietykalnych, część przeszłości Logana została sprzedana.

O dziwo „Geneza” okazała się znakomitym komiksem. Choć fragment tajemnicy został odkryty, to nie wpłynął on znacząco na postrzeganie Logana. Wszystko dzięki nastrojowemu scenariuszowi. Jenkins stworzył historię spowitą aurą niepokoju i tajemnicy. Jego wizje na papier przenieśli Andy Kubert i Richard Isanove, tworząc cudowne ilustracje. No i te kolory, nadające „Genezie” nutki magii. Niezwykły komiks o nieprzeciętnym nastroju.

(„Wolverine: geneza”, Mandragora, 2003-04; WKKM tom 36, Hachette, 2014)

Więzień numer zero” – Mark Millar, Kaare Andrews

Mark Millar chciał napisać miniserię z Loganem, której akcja rozgrywałaby się w niemieckim obozie koncentracyjnym. Ostatecznie (w dużej mierze za sprawą Willa Eisnera) Millar zdecydował się na przedstawienie swojej historii w zeszycie o standardowej objętości. To była dobra decyzja.

W „Więźniu numer zero” Logan nie wypowiada żadnego słowa. Możemy mieć nawet pewne wątpliwości, czy to nasz ulubiony heros. Zdradzają go tylko czynnik samogojący i fryzura. W ten sposób Millar osiągnął pewien symboliczny wymiar swojej opowieści. Więzień zero doprowadza do szaleństwa kolejnych komendantów obozu w Sobiborze. Ci za wszelką cenę próbują go uśmiercić, ale nie są w stanie. W końcu pada kolej na majora Baumana – młodego karierowicza. Kariera… Potrafi zniszczyć każde życie.

Millar i Andrews doskonale odnaleźli się w tematyce wojennej. Ich historia miejscami przyjmuje nieco groteskowy wymiar, ale od początku do końca czuć, że została potraktowana jak najbardziej serio. „Więzień numer zero” oddaje hołd ofiarom tamtych wydarzeń w sposób prosty i nienachalny. A ujrzeć Logana w roli prześladującej zjawy i wymierzającego kary demona to widok bezcenny.

(„Więzień numer zero”, "Wolverine wróg publiczny: tom 2", Mucha Comics, 2011)

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry