Trzecia edycja DwuTaktu za nami. Toruńska impreza poświęcona popkulturze ze szczególnym naciskiem na komiks w końcu zaskoczyła. Po poprzednich latach błądzenia, szukania swojej tożsamości, miejsca, pomysłów i publiczności wyciągnięto wnioski i zorganizowano wydarzenie, które przyciągnęło tłumy (to wcale nie przesada) gości. Na spotkaniu z youtuberem Maciejem Dąbrowskim sala pękała w szwach. Musiałem stać na schodach kilka długich chwil, zanim mogłem się przecisnąć przez hordy opuszających panel poświęcony kanałowi „Z Dupy”. Skromna strefa gier była nieustannie oblegana, królowała FIFA 16. Edward Lutczyn czarował na warsztatach dla dzieci. A najmniejsi mogli pobawić się w kąciku przygotowanym specjalnie dla nich.
Blok „Renesans Superbohaterów” również cieszył się sporym zainteresowaniem. Na panelu „Narzeczona potwora – ciekawy przypadek Harley Quinn” zapełniły się wszystkie miejsca do siedzenia. Swoją drogą ciekawie poprowadzony przez Michała Siromskiego, choć teoria o hybristofilii Harley wydaje się zbyt grubymi nićmi szyta. A może i nie, skoro za wielką wodą ma się ukazać pierwsza naukowa książka o tej bohaterce i jeżeli wszystko pójdzie dobrze, swoje trzy grosze do niej dorzuci prelegent Siromski. Po prostu nauka – pozwolę sobie tu zacytować Frederika Peetersa z „Niebieskich pigułek” – „wszystko klasyfikuje”. Skoro zachowanie Harley zostało skatalogowane, to jaka pozostaje przyjemność ze śledzenia jej poczynań? Jej i wszystkich innych bohaterów i bohaterek, którzy prędzej czy później zostaną umieszczeni w odpowiedniej tabelce? Nie było czasu na dyskusję. Szkoda. Równie interesujący, choć już niecieszący się takim zainteresowaniem publiczności (co daje mniej więcej jakiś skromny wgląd w gusta czytelnicze naszych krajan) prezentowało się spotkanie poświęcone Miraclemanowi – komiksowi Alana Moore’a, który na jesieni zostanie wydany przez Muchę Comics. Michał Chudoliński przybliżył genezę bohatera i zawiłości dotyczące praw do tej postaci, a są one skomplikowane jak mało co. W dodatku premierowo można było obejrzeć próbne wydruki fragmentów polskiego wydania tego komiksu. Chudoliński zaostrzył jeszcze bardziej apetyt na to danie.
Gorzej prezentowała się uroczysta gala (jeżeli tak można ją nazwać). Opóźnienie to już standard na polskim podwórku. Jednak prowadzenie przez Wojciecha Łowickiego, Macieja Neumana i Paulinę Christę zostawia wiele do życzenia. Nie wszyscy się do tego nadają, a czerstwe żarty bynajmniej nie pomagają rozładować napięcia i przejść bezboleśnie przez uroczyste otwarcia. Nagrody ostatecznie zostały rozdane. Jakub Jankowski został pierwszym laureatem Nagrody im. Tomasza Marciniaka za najlepszy tekst naukowy. Jarosław Wojtasiński rysujący karykatury dla uczestników DwuTaktu zgarnął tysiąc złotych za najlepszą pracę w Smokokonkursie w kategorii dorośli. Scenariusz do tej pracy napisał Maciej Neuman (sic!), który honorowo zrzekł się nagrody. Zawsze można było znaleźć lepsze rozwiązanie, chociażby nie przyznawać pierwszej nagrody... Złoty Puchar za popularyzowanie komiksu trafił w ręce Jacka Parowskiego.
Organizatorzy postarali się uderzyć tak jak w poprzednich edycjach w jak największy target. I gołym okiem było widać, że takie działania tym razem przyniosły skutek. Czuć było, że Dwór Artusa żyje. Konkursy z nagrodami, komiksy rozdawane na prelekcjach, cosplayerzy pozujący do zdjęć na czele ze znakomitym Amazing Spider-Manem gotowym w każdej chwili pomóc samotnej matce wnieść wózek na schody. Gorzej prezentowały się wystawy. Niewyeksponowane i niewielkie. Znów giełda różności nie wypaliła. Co to za giełda, na której nie ma co kupić? I jakie szanse mają symboliczne zniżki na nowości w dobie internetowych dyskontów? Za to jak zawsze na tego typu wydarzeniach pojawiają się sprzedawcy, którzy na pytanie „po ile?” odpowiadają, że „tego już dawno nie ma”. Nie, dziękuję. Od pierwszej do trzeciej edycji DwuTaktu dokonał się prawdziwy skok cywilizacyjny. Trzymam kciuki za kolejną edycję, która być może sprawi, że spędzę cały dzień wśród publiczności zainteresowanej komiksem czy też popkulturą – jak mawiają organizatorzy.