Było kiedyś tak – oczywiście w pewnych środowiskach – że noszenie koszulki marki Champion z nazwiskiem Karla Malone’a oznaczało niezły lans. Koledzy potrafili przekazywać sobie ją w altruistycznym geście z rąk do rąk, a w zasadzie to z pleców na plecy. Zastanawiam się, co bardziej podniecało użytkowników tej koszulki – nazwisko czy litera „C”. A kim był Karl Malone? Koszykarzem Utah Jazz, drużyny, która w drugiej połowie lat 90. walczyła o prymat w lidze NBA z ekipą Chicago Bulls Michaela Jordana. I nie o Malone’a mi tu chodzi, tylko o Jordana – koszulka z jego nazwiskiem – to był dopiero lans. Szczyt lansu.
Koszykarz wszech czasów ma szansę ponownie zawitać w wyobraźni mieszkańca naszego kraju, a to dzięki komiksowi Wilfreda Santiago. „Michael Jordan. Nadchodzi byk” przeniesie nas z powrotem w lata 90., kiedy to na fotelach z wypiekami oglądano emocjonujące potyczki najlepszych koszykarzy świata. Na tych samych siedziskach widzowie polskiej telewizji śledzili sprawy z Archiwum X, rozwiązywane przez agentów Muldera i Scully. Te fotele służyły także jako kryjówka przed Buką nawiedzającą Dolinę Muminków. Wystarczyło uciec za oparcie przed jej lodowatym spojrzeniem i na sercu od razu robiło się cieplej. Ikony ostatniej dekady XX wieku powracają za sprawą komiksowego medium. To będą przyjemne wycieczki w przeszłość, które postaramy się wam przybliżyć w najbliższych numerach „Menażerii”.
A zatem miłej lektury!