Ostatnio widziałem najładniejszy rower w życiu. Mała, czerwona damka bez żadnego zapięcia. Wolna. I w sumie nie ma to żadnego znaczenia dla tego wstępniaka. Chciałem to z siebie wyrzucić. Pochwalić się albo po prostu oznajmić. Zrobione. Już mi lepiej. Tak się złożyło, że tematem przewodnim świątecznego numeru (ostatniego w tym roku, a może pierwszego) jest komiks wojenny. W końcu święta nie omijały wojny, a wojna nie unikała świąt. A tak naprawdę pretekstem dla tego tematu jest kilka komiksów, które ukazały się w ostatnim czasie. „To była wojna okopów”, „Powstanie: za dzień, za dwa” czy nieco wcześniejsze „Skazane na siebie” i drugi tom „Dawnego komiksu polskiego”. Recenzje uzupełnia mała wyliczanka najciekawszych komiksów o tej tematyce. Choć, gdy piszę te słowa, po głowie krąży mi jeszcze kilka tytułów… Może następnym razem.
I znowu ten rower. Chyba pójdę na swój albo skończę czytać „Ibikusa” Pascala Rabate’a, który powinien się w tej wyliczance znaleźć.
Wesołych Świąt!