Tu się żyje jak umiera
sam nie wiem
pasuje co przymierzam do losu
kostium bez szycia na miarę
marynarkę mam w spadku
spodnie noszę od ojca
zmarłego nie wiem kiedy
jak było powiedziane w ziemi jak i w niebie
Tu się źle sypia czasami księżyc widać
śmieje się śmieje noc ma kilka stron
nie wiem co przyjdzie gdy
chcesz doczytać nie pyta
jak umieram sam nie wiem
Kroniki niedoszłych śmierci
czyli regalia
podzielić historię na cztery
zamknąć na wszystkie spusty
oddzielić pożary od pieców
rozdzielić pokoje wojny
o włos od królów bez sierści
z grzywy konia spod ziemi
psa co z wiatrem wyskoczy
w nosie jest świat zmartwychwstanie
po kościach ich poznacie
w dół rzucone wyrosną
my mieszkamy nad nimi
***
radość jest iskrą nie wiem
bogów tu dawno nie widziano
został sklep w nocy na rogu
odpowiedni sprzęt oświetla
nas ze strony www nie przegap
spróbuj dotknąć teraz ciemności
naszą matką potrzeba wszystkiego
objąć świat ogień wzniecać
trzymać daleko od siebie
***
nie mogę zdradzić co moje
ciało robi to za mnie
wysuwa język przede mnie
krok po kroku znika
część przodków jem inny chleb
zdradzam siebie ich zapach
brak słów te nie pasują
w nocy znów chodzę po wodzie
zmarli przychodzą odchodzą
Wilno wróbla przez cztery
Bydgoszcz Gdańsk Lelewela
mury stoją inaczej
inaczej układam się we śnie
wiosną skóra linieje
ja imigrant na chwilę
uchodźca z przypadku
***
jestem śmiertelny kiedy na ciebie patrzę
jestem śmiertelny kiedy odbijam się
od ziemi ledwie ciut złudzenie
jestem śmiertelny
zachodzę w głowę bardzo
boli mnie ciało skazane na siebie
właśnie dochodzę do ciebie
do brzegu krew płynie
z nas każdy pot
na koniec