Haruspicja
za chwilę zjedzą cię hieny, robaki. cała pustynia.
kojarzysz mi się już tylko z nieszczęściem, mimo to myślę,
jak cię zatrzymać. żebyś leżał przy mnie
tak bliski i nieużyteczny jak ta myśl,
że w lodówce mam jeszcze trochę roqueforta i gęstej jak krem wódki.
wiem, że chcę cię zatrzymać jak wróżbę
z psujących się wnętrzności orła. za chwilę zjedzą cię hieny,
robaki. a cała pustynia
i tak dźwięczeć będzie twoim imieniem. skażona.
Z tych wszystkich pyszności mam ochotę jedynie na twoją krew.
07.07.2017
Trzy Murzynki
wyczekują w cieniu jak zwykle;
słowa nie układają się w poranną jasność
i nie znajduję w nich siebie. raczej jakąś postać z filmu:
nieciekawego faceta, który wpada w kłopoty
nie do pomyślenia. kiedy się pojawiasz, trzy Murzynki przebrane za króliki
grają i śpiewają, a ich śnieżnobiałe zęby…
Boże, co za zęby! okazuje się, że musimy przejść przez most,
ale nie możemy bez odcięcia sobie prawej nogi:
taka jest cena – mówi człowiek
stojący przy furtce. aż do kolana – podkreśla.
robię to pierwsza i odwracam się,
pytając, czy mi dorównasz.
nie – cieszą się trzy Murzynki we mnie;
ich spiczaste uszy podskakują tak jak lubisz. przy kolacji
pijemy malagę i odrywamy skórę od kości.
powoli spływa krew
16.07.2017
Momma just hung her head and said, son
Papa was a rolling stone
zdjęcia z Detroit
są zawsze kolorowe:
zieleń błękit i róż mieszają się
w uśmiechach. są zdjęcia z perspektywy siedzącego i z perspektywy talerza. tak że
mogą przedstawiać ekstazę ossobuco: tę błogość spełnienia
jako przedłużenie smaku, kiedy masz w ustach własną krew
i jeśli jej nie wyplujesz, zwyczajnie się udusisz, kochanie.
jak najszybciej.
16.07.2017
Chór wiernych
Podobno Camorra modli się tylko
do świętego Januarego a Cosa Nostra do świętej Cecylii
biały proszek czy liście wszystko jedno
torebki i sznurki muszą być mocne – mówiłeś
napięte jak mięśnie żuchwy gdy przyjmujesz opłatek
z pachnącej dłoni monsignore
Pamiętasz jak kłóciliśmy się o to całą noc
a o piątej trzydzieści zebrało ci się na wymioty?
Ogórki i salami w ofierze na pościeli
nawet trupie nóżki kurczaka z sobotniego obiadu
pomóż mi January – wołałeś – ukrzyżuj mi dzień
krwią pomaż drzwi i schodową klatkę
Żeby było widać
dokąd
iść
Wiem
Nie oblizuj noża włóż go do zlewu
inaczej możesz przestać mówić – straszył.
Tak się dzieje kiedy zranisz się w język.
Słyszałem o przypadku kiedy ktoś tak zrobił i.
Ale ja nie słyszałam.
Krojąc zimowe pomidory o smaku kiwi.
Ich miąższ spływał mi po palcach wsączał w zagłębienia
w skórze tworząc małe ranki.
Podobne do odmrożeń.
Albo do tych po przypaleniu.
Chór o rodzeniu dzieci
nie ma łatwiejszej rzeczy niż rodzenie
kilka ruchów mięśni
szybkich lub łagodnych
kilka do kilkunastu dni
gorączki i bezsenności
ewentualnie metaliczny dźwięk
wysokich kleszczy
chłodna manipulacja
dłoni które godzinę wcześniej
z zapałem kroiły zwłoki
jest jeszcze jedno wyjście
wiązanie tasiemkami
za nóżki i małe różowe ręce
podobno to pomaga a kobieta
nie ma depresji i nie wygląda jak gdyby
upadła z wysokości na ostry wystający przedmiot
pozornie nie ma łatwiejszej rzeczy
Publikacja powstała w ramach "Miejsc wspólnych" – cyklu poświęconego poetom z regionu kujawsko-pomorskiego, na który przyznano autorce stypendium Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego.