* * *
Dziewczynka
sprzedaje
w świątyni
doniczki z marzeniami
i rozpatruje skargę wiatru
że ten
nie może wiać
w jej włosach
bo utraciła je
wskutek choroby
Kwiaty już
rosną w kanałach
pragnienia
mieszkają
w gruzach
Gdybym mógł
odbudować
w trzy dni
tę świątynię.
* * *
Dziewczynka w krzywiznach ulic
w rękach prostytucji
piękna i smukła jak latarnia
smutna jak wygasły
robaczek świętojański
chłodna jak stal
krwawiąca ponurym uśmiechem
zasiewa
marzenia na księżycu
bo nie wschodzą
na ziemi.
* * *
Na malowanych morzach
niebieskie i zielone płoną dywany
na których rozmiękczone statki
suną w subtelnym skrzypie
Ręka malarza
wygięta jak
wędka w czasoprzestrzeni
odpływa
w nieoznaczone zbiory kosmosu
gdzie wilcze światła palety
jaśnieją pod włosowym pędzlem
a morza światłocieni
zbawiają dusze
nieobecnych
żeglarzy.
* * *
W cmentarnych alejkach
przechadza się świeży ból
dziewczynka zapala
zapałkę
trzask po umarłej
ubrana w strugi czarnej
materii
rozświetlona cekinami
rudych piegów
poi smutek łzami
matka śpi
a wiatr odpoczywa
tylko
pomiędzy trzaskami.
Publikacja powstała w ramach "Miejsc wspólnych" – cyklu poświęconego poetom z regionu kujawsko-pomorskiego, na który przyznano autorce stypendium Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego.