Prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi
Dwa proste wiersze o śmierci
****
jeśli zginąć tak nagle nie przypadkiem
to tylko w dobrym humorze
po owocach nas poznają
jeśli wybrać rodzaj śmierci
jak wybiera się ciało
to nie ostrzem po tętnie
pigułka leczy rany
czas szybciej oddziela
duszę od innych składników
krew nie zaskakuje
kropla drąży ciało
jeśli nie umierać
to tylko na chwilę
***
kiedyś myślałem
śmierć jest odległą krainą
można ją opuścić
wyjść z jeziora o zbyt zimnej wodzie
lub z pokoju kiedy
zbyt mocno grzeją
i chłód przychodzi z ciepłem
powietrze staje się nie do zniesienia
reszta mojego życia toczy się dalej
nie wiem nic
o przemijaniu
o tym kto ginie na scenie
przy światełku w ciemności
nadal budzę się zlany potem
we śnie
po ataku rzeczywistości
Wiersz niezaangażowany
niech wie moja lewa
co wie prawie prawie
ta prawa się boi
patrzy na mnie
i nie nadstawiaj ucha ani policzka
kiedy przyjadą wystarczy
kilka mrugnięć
migać się będziesz od tak
od tego
nie żeby strach
nie żeby wstyd
nie co to to
dobre wychowanie nie pozwoli
gdy tam biją na odlew
naklejkami zamykają usta
to przecież tylko inni
to przecież tylko
to przecież
no właśnie
nie ja
lipiec, 2019