ZDARZENIE W TRZECH ODSŁONACH
Mistrz Karimata prowadził najbardziej szanowane dojo w Japonii. Często uczniowie jego wymieniali się spostrzeżeniami, przemyśleniami.
– Dziwne jak szybko znikają fistaszki z mojej szafki na jedzenie – zastanawiał się podczas poobiedniej sjesty Notonara.
– Mnie tam rzadko co dziwi – powiedział NashaPasha i przełknął cicho ostatnią garść orzeszków ziemnych.
***
Mistrz Karimata prowadził najbardziej szanowane dojo w Japonii. Często uczniowie jego wymieniali się spostrzeżeniami, przemyśleniami.
– Dziwne jak szybko znikają fistaszki z mojej szafki na jedzenie – zastanawiał się podczas poobiedniej sjesty Notonara.
– Jakie życie, takie orzeszki. Nie dziwi nic – zacytował klasyka NashaPasha, przełykając cicho ostatnią garść orzeszków ziemnych.
***
Mistrz Karimata prowadził najbardziej szanowane dojo w Japonii. Często uczniowie jego wymieniali się spostrzeżeniami, przemyśleniami.
– Dziwne jak szybko znikają fistaszki z mojej szafki na jedzenie – zastanawiał się podczas poobiedniej sjesty Notonara.
– Jakie życie, takie orzeszki. Nie dziwi nic – zacytował klasyka NashaPasha, przełykając cicho ostatnią garść orzeszków ziemnych.
– Prawdę zapodajesz, tokijski chłopaczyno! – gdzieś pod ścianami dojo dało się zauważyć sylwetkę podobną do tej Jacka Cygana, czy też może po prostu „cygana”.