Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku prowadzone były w Toruniu szeroko zakrojone działania na rzecz wzbogacenia przestrzeni miasta o monumentalną plastykę. Do dziś pozostały po nich dwie realizacje: wielki zegar słoneczny "G-Nomon I" Henryka Siwickiego umieszczony w parku Dolina Marzeń oraz "Helios" Józefa Kopczyńskiego na Placu Rapackiego. Obie kompozycje przestrzenne zrealizowane zostały w 1973 roku, pośród wielu innych inwestycji poczynionych w mieście z okazji 500-lecia urodzin Mikołaja Kopernika. Wśród nich największą było miasteczko akademickie na Bielanach, etapowo oddawane do użytku aż do 1973 roku. W tym czasie odrestaurowano także wiele kamienic na Starym Mieście oraz ukończono nowy gmach Książnicy i kilka innych budowli tworzących wizerunek Torunia. Ponadto obchodom towarzyszyła duża liczba zróżnicowanych konferencji, wystaw i konkursów o tematyce związanej z Mikołajem Kopernikiem1.
Projekty rzeźb "G-Nomon" i "Helios" powstały w 1971 roku, podczas ogólnopolskiego pleneru rzeźbiarskiego, którego celem było stworzenie kompozycji plastycznych o tematyce kopernikańskiej. W plenerze trwającym od 27 do 31 lipca wzięło udział około 20 artystów2. Efektem pleneru były 34 projekty monumentalnych lub wręcz niemożliwych do zrealizowania prac. Wszystkie dotyczyły jeśli nie bezpośrednio Kopernika, to astronomii, układu słonecznego, miejsca człowieka w kosmosie itp. Makiety i szkice stworzone na plenerze zaprezentowano w grudniu 1971 roku w toruńskim BWA, na wystawie zatytułowanej "Propozycje dla Torunia". Spośród projektów wybrano do realizacji "Heliosa" i "G-Nomon"3.
Wszystko zaczęło się jednak wcześniej - w 1968 roku zorganizowano sympozjum pt. "Pomnik – kompozycja przestrzenna", w którym wzięli udział artyści, krytycy i historycy sztuki. Sympozjum wiązało się z planami rozpisania konkursu na formę pomnikową uświetniającą wspomniane obchody 500-lecia urodzin Kopernika. Konkursu nie rozpisano, jednak cel stworzenia pomnika kopernikańskiego osiągnięto przez organizację ogólnopolskiego pleneru rzeźbiarskiego4.
Od lat 60. w różnych miastach Polski odbywały się duże plenery-sympozja mające na celu stworzenie oprawy plastycznej miast (były one odpowiedzią artystów na problem dynamicznie zachodzących zmian przestrzeni miast, związanych m.in. z usuwaniem zniszczeń wojennych i intensywną rozbudową mieszkaniową) lub po prostu dyskusję nad najbardziej aktualnymi problemami sztuki współczesnej. Także władza akceptowała i chętnie finansowała tego typu przedsięwzięcia, gdyż zakładany w ich formule mecenat różnych zakładów przemysłowych (np. Zamech w Elblągu czy Azoty w Puławach) lub ich wymiar edukacyjny (dostępność dla "zwykłego" odbiorcy) dobrze wpisywały się w założenia polityki kulturalnej państwa. Ponadto plenery, gromadzące w jednym miejscu twórców podejmujących inicjatywy pozainstytucjonalne, miały stwarzać możliwość ich kontroli 5.
Niektóre z tego typu wydarzeń zostały szeroko opracowane w literaturze przedmiotu, a rzeźby na nich stworzone stanowią do dziś wizytówkę miast (np. prace z I i II Biennale Form Przestrzennych, regularnie odnawiane, zdobią Elbląg do dziś), natomiast toruński plener został niemal całkowicie zapomniany. Dopiero w 2014 roku zorganizowano dwa wydarzenia, które przypominały plener, jak również zakładały udostępnienie szerokiej publiczności zachowanej dokumentacji i plenerowych projektów. Mowa o wystawie "Propozycje dla Torunia" w Muzeum Okręgowym w Toruniu oraz dwóch projektach: "Obserwatorium Miejskie – Propozycje dla Torunia" (organizator: Fundacja smacznego!) i "Przeprojekt – Nowe propozycje" (organizator: Centrum Sztuki Współczesnej "Znaki Czasu" w Toruniu). Wystawa w Muzeum Okręgowym prezentowała prace i archiwalia dotyczące pleneru, natomiast dwa kolejne projekty miały na celu powtórzenie pleneru z udziałem młodych artystów i stworzenie nowych artystycznych propozycji dla Torunia. Zakończone zostały wspólną wystawą poplenerową w CSW "Znaki Czasu" w Toruniu. Zaznaczyć jednak trzeba, że obie te inicjatywy miały wymiar głównie lokalny, a szerzej zakrojone badania nad toruńskim plenerem i kontekstem, w jakim zaistniał, nie zostały podjęte.
Dlaczego tak się stało? Wpływ na to ma czas, w jakim został zrealizowany, a także jego forma. Początek lat 70. to moment, kiedy formuła pleneru zaczęła się już wypalać, lub przynajmniej radykalnie zmieniać. Pierwsze takie imprezy w latach 60. XX wieku (Biennale Form Przestrzennych w Elblągu, Plenery w Osiekach, I Sympozjum Artystów Plastyków i Naukowców w Puławach) wniosły niezwykłą energię do świata sztuki w Polsce. Podczas nich stworzono wiele sztandarowych dzieł sztuki okresu PRL-u. Toruński plener odbył się dużo później. W 1973 roku odbyła się piąta edycja Biennale Form Przestrzennych w Elblągu pod hasłem „Kino-Laboratorium” - uczestniczyli w niej artyści pracujący nad odnowieniem formy filmowej. Biennale konfrontowało film eksperymentalny, muzykę, poezję. Pokazuje to, że początek lat 70. to czas, w którym imprezy artystyczne oparte na wykonywaniu rzeźbiarskich form przestrzennych odchodziły w przeszłość.
Jeśli toruński plener można porównywać z jakimkolwiek podobnym wydarzeniem, to będzie to Sympozjum Wrocław '70, interpretowane przez badaczy jako impreza, na której dokonał się przełom konceptualny w sztuce polskiej. Zresztą jeden z uczestników tamtej imprezy, Zbigniew Makarewicz, zagościł także w Toruniu. Nawet jeśli z punktu widzenia historii sztuki największe znaczenie należy przypisać konceptualnym propozycjom (m.in. "Zaczyna się we Wrocławiu" Zbigniewa Gostomskiego, "Neutrdrom" Rosołowicza), znaczna część projektów na wrocławskim sympozjum miała formę materialnych, niekiedy monumentalnych, kompozycji przestrzennych, przeznaczonych do ekspozycji w przestrzeni miejskiej6.
Założenia wrocławskiego sympozjum były dosyć podobne do toruńskiego pleneru. W tamtym przypadku także chodziło o uświetnienie rocznicy – Sympozjum Wrocław ’70 związane było z obchodami 25-lecia "Powrotu Ziem Zachodnich i Północnych do Macierzy”. Przynajmniej takie były oczekiwania władz. Dla organizatorów miała to być "próba konfrontacji różnych sposobów współczesnego myślenia plastycznego, mająca doprowadzić w efekcie do powstania w organizmie miejskim Wrocławia wybitnych dzieł sztuki"7. Oczekiwali oni, że "zaproponowane rozwiązania stworzą nową strukturę przestrzenno-urbanistyczną miasta"8. Odpowiedzią był szereg kompozycji przestrzennych. Niewielka część z nich wpisywała się w nurt konceptualny, ale też nie było wśród nich realizacji typowo pomnikowych. We Wrocławiu idea upamiętnienia rocznicy odsunęła się na dalszy plan, nie została przez artystów odebrana dosłownie, natomiast w Toruniu artyści zdecydowanie na ten właśnie aspekt byli nastawieni. Zresztą już od początku zmierzano tu do realizacji pomnika (plener zainicjowano podczas sympozjum "Pomnik – kompozycja przestrzenna"), a nie do realizacji prac mieszczących się w zakresie "współczesnego myślenia plastycznego". Także dobór uczestników wskazuje na ten kierunek poszukiwań. Spośród zaproszonych tylko Zbigniew Makarewicz (jego praca "Punkt odniesienia" nie została zachowana w materiałach archiwalnych, nie wiadomo więc, jak wyglądała) należał do środowiska awangardowych artystów tamtego czasu. Pozostali byli twórcami pomnikowymi (np. Stanisław Kulon, Sławomir Lewiński, Adam Smolana, Jakub Kopczyński). Inni trudnili się rzeźbą architektoniczną (Jacek Dworski) i figuratywną (Bronisław Chromy, Adam Smolana, Hanna Brzuszkiewicz). Wśród artystów byli także rzeźbiarze abstrakcyjni (Bogusław Gabryś). Mimo orientacji imprezy na rzeźbę pomnikową, nie można zarzucić toruńskim projektom ani konserwatyzmu, ani schematyczności. Na uwagę zasługuje szczególnie rozmach niektórych projektów: "Rondo" Zygmunta Wujka – wielkie koliste zagłębienie w terenie z zawieszonym nad nim łukowatym elementem czy "Astrolabon XX" Czesława Ciesielskiego – lekko wygięta ku górze platforma, na której rozłożone zostały różnej wielkości kule-planety. Nie można także pominąć nietypowej pracy Kazimierza Żywuszki "Projekt pomnika 500-lecia urodzin Mikołaja Kopernika". Koncepcja zakładała uczynienie z Torunia centralnego punktu kompozycji przestrzennej, której kolejne punkty symbolizujące planety i ich orbity miały zostać rozsiane po całym świecie. Koncepcja Żywuszki bardzo przypomina słynną konceptualną propozycję Zbigniewa Gostomskiego "Zaczyna się we Wrocławiu" z Sympozjum Wrocław '70. Artysta zaoferował koncentryczne umieszczenie w przestrzeni miasta, a potem na całej kuli ziemskiej, dwóch form oznaczonych symbolami "o" i "/". Projekty Żywuszki i Gostomskiego różni odrębny rodowód – korzenie pracy Żywuszki tkwią w sztuce pomnikowej, celem Gostomskiego z kolei było konceptualne ćwiczenie i rozszerzanie granic sztuki. Dlatego też zastosowane symbole "o" i "/" mają charakter abstrakcyjnych znaków, podczas gdy Żywuszko operuje formami konkretnymi – tworzy gigantyczny model układu słonecznego. Projekty oprócz wizualnego podobieństwa łączy brak możliwości ich realizacji – oba mają więc pewien czynnik konceptualny. Różnica pomiędzy tymi pracami odzwierciedla w bardziej ogólnym sensie różnicę pomiędzy toruńskim plenerem a Sympozjum Wrocław '70.
Ogólnopolski plener rzeźbiarski w Toruniu sytuował się na przecięciu dyscyplin artystycznych: rzeźby pomnikowej czy też dekoracji architektonicznej i jednocześnie sztuki współczesnej. Z tego powodu odstawał od tradycji plenerów lat 60., które były kolebką sztuki eksperymentującej, coraz bardziej nastawionej na relację z odbiorcą, efemerycznej i procesualnej. Ponadto plener odbył się w czasie, kiedy idea plenerów-sympozjów zdawała się zamierać. Z drugiej strony odbiegał też charakterem od typowego konkursu na pomnik, ponieważ nie składano gotowych do realizacji, szczegółowo opracowanych projektów, ale tworzono raczej pewnego rodzaju impresje na temat pomnika. Niektóre z propozycji mają zdecydowanie szkicowy charakter. Być może formuła niepozwalająca wpisać imprezy w żadną dyscyplinę artystyczną sprawiła, że toruński plener nie cieszył się zainteresowaniem badaczy, mimo wysokiego poziomu zrealizowanych na nim prac. Możliwe jest także, że skromne materiały archiwalne i ich rozproszenie miały wpływ na to, że do 2014 roku plener był zupełnie nieznany torunianom. Odosobnienie tej imprezy jest tym bardziej inspirujące, że nasuwa pytanie o to, jak wiele podobnych wydarzeń drzemie na dnie archiwalnych szuflad, czekając na swojego odkrywcę.
Artykuł powstał w ramach cyklu Toruń. Miasto kultury, kultura miasta.
Autorka jest stypendystką Miasta Torunia w dziedzinie kultury.
Źródło obrazków: "Rocznik toruński", r.7, Toruń 1972.
1 Eugeniusz Synak, 500. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika, "Rocznik Toruński", r. 8, Toruń 1973, s. 187-210, patrz też: Wojciech Polak, Obchody pięćsetlecia urodzin Mikołaja Kopernika w 1973 roku w Toruniu, http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Komunikaty_Mazursko_Warminskie/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r2013-t-n3/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r2013-t-n3-s573-584/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r2013-t-n3-s573-584.pdf [dostęp: 18.04.2016].
2 Dokładna liczba uczestników jest trudna do ustalenia, gdyż każda wzmianka prasowa podaje sprzeczne informacje na ten temat, jednak na wystawie podsumowującej plener znalazły się 34 prace 19 autorów.
3 Eugeniusz Synak, op. cit., s. 199-200.
4 Tadeusz Zakrzewski, Propozycje dla Torunia, "Rocznik toruński", r. 7, Toruń 1972.
5 Agnieszka Okrzeja, O dualistycznych wizjach pleneru i dualistycznych wizjach kolekcji, [w:] Awangarda w plenerze. Osieki i Łazy 1963-1981, Koszalin 2008, s. 148-149.
6 Luiza Nader pisała, że "większość z nich [prac - M. N.] skoncentrowana była na doświadczeniu wizualnym, zaś projektów konsekwentnie koncentrujących się na idei jako głównym aspekcie artystycznego działania było, na 57 zgłoszonych, jedynie kilkanaście". Luiza Nader, Sympozjum Wrocław '70: przestrzeń "niemożliwego", https://www.asp.wroc.pl/dyskurs/Dyskurs3/LuizaNader.pdf, [dostęp: 15.04.2016].
7 Założenia ogólne sympozjum [w:] Sympozjum plastyczne Wrocław ’70, red. D. Dziedzic, Z. Makarewicz, Wrocław 1983, s. 176.