Wyszukiwanie

:

Treść strony

Przejazd

Kinematografia norweska, małe resume

Autor tekstu: Damian Bus
Ilustracja: Aram Stern
21.03.2016

W porównaniu do Szwecji czy Dani historia norweskiego filmu jest zapisem działalności całych pokoleń filmowców, aktorów i pracowników  „zakulisowych”, którzy kultywowali swoją sztukę przez kolejne, jakże różne okresy historii XX wieku. Warunki były ogromnie zróżnicowane, jak sugeruje chociażby długa lista reżyserów, którzy nakręcili tylko jeden film. Choć wsparcie finansowe było nieprzewidywalne, zdarzały się okresy artystycznej świetności i silnego przywództwa. Norwegia jest dumna ze swojego narodowego dziedzictwa filmowego, które na wiele sposobów odzwierciedla rozwój norweskiego społeczeństwa, które dość wcześnie osiągnęło sukces produkując filmy fabularne na wielką skalę, z myślą o międzynarodowej publiczności.

Norwegia późno weszła do branży filmowej. Niewiele wiadomo o pierwszym filmie fabularnym nakręconym właśnie tam. Sam film został zagubiony, a pozostały materiał źródłowy jest niejasny. Film ten, zatytułowany „ Fiskerlivets farer” („Niebezpieczeństwa w życiu rybaka”) bądź „Et drama paa havet” („Dramat na morzu”), został wyreżyserowany przez Hugo Hermansena w 1906 lub 1908 roku. Następna próba została podjęta dopiero w 1911 roku, kiedy to Halfdan Nobel Roede zrealizował produkcję „Fattigdommens forbandelse” („Przekleństwo nędzy”) uznawaną przez wielu ekspertów za pierwszy norweski film fabularny. Twórczość Roede’a była inspirowana ówczesnymi duńskimi melodramatami erotycznymi i nie była zakorzeniona w norweskim społeczeństwie. Jednak wraz z nadejściem 1920 roku Norwegowie mogli już pochwalić się ciągłą produkcją profesjonalnie realizowanych filmów. W tymże roku zmienił się również charakter norweskiego filmowania, a „Fante-Anne” („Cyganka Anna”) Rasmusa Breisteina zainicjowała zjawisko nazywane obecnie „ narodowym przełomem”. Wcześniej większość realizacji była umiejscawiana w anonimowym dużym mieście, toteż reżyserzy zaczęli koncentrować się na norweskim krajobrazie i radościach rustykalnego pleneru. Lata 30-te można trafnie określić mianem „złotego wieku norweskiego filmu”. Pierwszym filmem dźwiękowym był „ Den store barnedåpen” („Wielkie chrzciny”, 1931) w reżyserii Tancreda Ibsena, wnuka norweskich gigantów literackich – Henrika Ibsena i Bjørnstjerne Bjørnson. Lata poprzedzające wybuch wojny były czasem wzrostu i zwiększonej popularności przemysłu filmowego, bowiem filmowcy ekranizowali sławne dzieła literackie, ożywiając je poprzez zatrudnianie zawodowych aktorów teatralnych.

Podczas II Wojny Światowej, kiedy Norwegia znajdowała się pod nazistowską okupacją, produkcja filmów oraz repertuary kin w pełni podlegały niemieckiej cenzurze. Niemniej frekwencja w kinach rosła, gdyż publiczność spragniona była jakiejkolwiek nordyckiej rozrywki, nawet ocenzurowanej. Paradoksalnie, właśnie w tym okresie powołano Narodową Radę Filmową, która określiła pierwszą ogólnokrajową politykę filmową Norwegii. Człowiekiem, który podejmował najważniejsze decyzje w Radzie był zasłużony reżyser, Leif Sinding. Z chwilą zakończenia wojny Rada dysponowała funduszem o wartości ponad 10 mln NOK (ok. 1,25 mln EUR).

Okres powojenny okazał się naturalnym punktem zwrotnym dla norweskiego filmu, jako że wyrosło nowe pokolenie filmowców. Edith Carlmar, pierwsza kobieta-reżyser w historii norweskiego filmu, zrealizowała w latach 1949 – 1959 dziesięć filmów fabularnych. Jej entuzjastycznie przyjęte przez krytykę produkcje często wywoływały publiczną dyskusję i odznaczały się niezwykłą siłą przyciągania widzów do kas biletowych. Dzisiaj uznawane są za klasykę. W swoim ostatnim filmie „Ung flukt” („Krnąbrne dziewczę”, 1959) Carlmar obsadziła Liv Ullmann, dla której była to pierwsza gwiazdorska rola. Ullmann jest najbardziej znaną norweską aktorką i reżyserką. Zrealizowany przez nią w 2000 roku film „Troløs” („Wiarołomni”) był nominowany do Złotej Palmy na Festiwalu Filmowym w Cannes. Arne Skouen, którego reżyserski debiut przypadł na ten sam rok, co debiut Carlmar, ma na swoim koncie 17 filmów fabularnych. Niektóre z największych filmowych triumfów Norwegii były jego autorstwa, na przykład nominowany do Oskara w 1957 roku film „Ni liv” (‘Nine Lives’, wyświetlany w polskich kinach studyjnych pod tytułem „Przez śnieżną pustynię” – przyp. tłumacza). Wielu krytyków uznaje go za najlepszą norweską produkcję wszechczasów. Filmy Skouena nadal spotykają się z zainteresowaniem na festiwalach czy innych wydarzeniach filmowych na świecie.

W okresie powojennym wyróżniają się jeszcze przynajmniej dwa nazwiska. W 1948 roku producent mebli, Ivo Caprino, zaczął w swoim salonie eksperymentować z filmem i marionetkami. Caprino szybko stał się norweskim królem animacji. Jego wyjątkowy system realizacji filmów przy wykorzystaniu marionetek przyniósł mu światową sławę, a rekord kasowy filmu „Flåklypa Grand Prix” („Pinchcliffe Grand Prix”, 1975) nie został jeszcze pobity. Zupełnie inny gatunek reprezentuje Thor Heyerdahl. Film „Kon Tiki” nakręcony przez niego przy pokonywaniu na tratwie Pacyfiku w 1947 roku został nagrodzony Oskarem w 1952 roku w kategorii „najlepszy film dokumentalny” i do tej pory jest jedynym norweskim filmem uhonorowanym tą nagrodą. Filmy dokumentalne cieszyły się ogromną popularnością tuż po zakończeniu wojny, zwłaszcza jeśli ich tematem były wydarzenia związane z wojną lub wyprawy badawcze. Lata 50-te były okresem rozkwitu norweskich filmów dokumentalnych zarówno pod względem produkcji, jak i oglądalności. Jednak wraz z nadejściem lat 60-tych filmy dokumentalne zastąpiła telewizja, która stała się podstawowym nadawcą relacji z wydarzeń bieżących i programów przyrodniczych. W ostatnich latach nastąpił powrót filmów dokumentalnych do dawnej świetności. Film „Heftig og begeistret” (‘Cool & Crazy’) wyreżyserowany przez Knuta Erika Jensena w 2001 roku oraz film Evena Benestada „Alt om min far” („Wszystko o moim ojcu”) z 2002 roku wyróżniono wieloma międzynarodowymi nagrodami.

Następne nowe pokolenie młodych filmowców pojawiło się w latach’ 60. Pozostawało ono pod wpływem modernistycznych prądów Europy kontynentalnej. Przykładem norweskiej wersji francuskiej „Nowej Fali” były filmy „Jakten” („Pościg”, 1959) Erika Løchena oraz „Liv” („Życie”, 1967) i „Exit” (1970) Påla Løkkeberga. Jednak wysoka frekwencja publiczności w norweskich kinach zależała w dużej mierze od norweskich komedii i międzynarodowych hitów kasowych. Na ogół jednak norweskie rodziny preferowały telewizję. W latach 70-tych nastąpił rozkwit młodych aktywistów, który podsycał najbardziej buntowniczy okres socrealizmu w filmie norweskim. Film miał mieć charakter polityczny, a nie artystyczny, czego dowodem były tytuły takich produkcji, jak „Streik!” („Strajk!”, 1974) w reżyserii Oddvara Bulla Tuhusa oraz „Det tause flertall” („Milcząca większość”, 1977) w reżyserii Wama i Vennerøda, a także kilku postępowych filmów dokumentalnych. Kobiety-filmowcy wyszły z kuchni, by adaptować dla potrzeb telewizji tematy feministyczne. Realizowały one również bezkompromisowe relacje z dzieciństwa i okresu dorastania, które przykuwały uwagę dojrzałej publiczności (zob. „Dzieci i film”). Niezapomnianą reżyserką jest Anja Breien. Wielkim sukcesem okazał się jej film „Hustru III” („Żony III”), trylogia z lat 1975, 1985 i 1996 ukazująca w kolejności wydarzeń życie trzech kobiet na przestrzeni trzydziestu lat.

Nim na dobre nastały lata 80., norweski film przeżywał schyłek, a widzowie, zmęczeni szarym socrealizmem, zastanawiali się, kto jest za to odpowiedzialny.. Wówczas filmowcy – z pewnym powodzeniem – zwrócili się w stronę Stanów Zjednoczonych, by tam szukać natchnienia i opowiadać bardziej ekscytujące historie. „Orions belte” („Pas Oriona”, 1985) w reżyserii Ola Solum oraz „Veiviseren” (‘Pathfinder’, 1987 – wyświetlany w Polsce przy okazji lokalnych przeglądów kina norweskiego lub skandynawskiego pod tytułem „Tropiciel lub Przewodnik” – przyp. tłumacza) Nilsa Gaupa spotkały się z uznaniem szerokiej publiczności i wyrobiły sobie międzynarodową pozycję. W 1988 roku film „Veiviseren” został nominowany do Oskara w kategorii „najlepszy film zagraniczny”. Przełom lat 80-tych i 90-tych był okresem znaczącym dla norweskich kinomanów, który zaowocował kilkoma niezapomnianymi produkcjami, m.in.: „En håndfull tid” („Garść czasu”, 1989) w reżyserii Martina Asphauga,  „Landstrykere” („Wagabundzi”, 1989) w reżyserii Oli Soluma, „Høyere enn himmelen” („Poza niebem”, 1993) w reżyserii Berit Nesheim, „Stella Polaris” (1993) w reżyserii Knuta Erika Jensena, „Drømspel” (‘Dreamplay’, 1994) w reżyserii Unni Straume oraz „Over stork og Stein” (‘Stork Staring Mad’, 1994) w reżyserii Evy Isaksen.

Nadchodziło nowe pokolenie. Reżyser, Hans Petter Moland , zapisał nowy rozdział w historii norweskiego filmu realizując w 1996 roku w Nowym Jorku „Kjærlighetens kjøtere” (pokazywany w Polsce pod angielskim tytułem ‘Zero Kelvin’ lub „Zero stopni w skali Kelvina”). W 1997 roku wyreżyserowany przez Berit Nesheim film „Søndagsengler” („Druga strona niedzieli”, 1996) był nominowany do Oskara w kategorii „najlepszy film zagraniczny”. Z kolei „ Budbringeren” (‘Junk Mail’, 1997) w reżyserii Påla Sletaune’a został wyświetlony na premierowym pokazie podczas Tygodnia Krytyków na Festiwalu Filmowym w Cannes, zdobywając ich główną nagrodę. Film ten zdobył jeszcze kilka innych nagród i obejrzano go na całym świecie. W tym samym roku międzynarodowa uwaga skupiła się na filmie Erika Skjoldbjærga „Insomnia”, który wziął udział na festiwalu w Cannes w tej samej kategorii pokazów. W 2001 roku „Elling” w reżyserii Petera Næssa był nominowany w znanej już kategorii „najlepszego filmu zagranicznego”. Również „Harald Zwart” („O czym marzą faceci”, 2001; ‘Agent Cody Banks’, 2003) dowiódł, że narodowość norweska nie stanowi bariery do osiągnięcia sukcesu w Hollywood.

Norweskie filmy krótkometrażowe z powodzeniem konkurują na festiwalach organizowanych w różnych krajach świata. Podczas Tygodnia Krytyków w Cannes w 2003 roku zwyciężył film Eivinda Tolåsa „Miłość jest prawem”. Na tym samym festiwalu w sekcji Quinzaine des Réalisateurs Bent Hamer zaprezentował swój film pełnometrażowy „Salmer fra kjøkkenet” („Historie kuchenne”, 2003), który został przyjęty z uznaniem, zdobywając nagrodę za dystrybucję europejską i wzbudzając globalne zainteresowanie sprzedawców filmowych.

W latach 2005 – 2006 norweskie kino nie zaprzestało swojego tryumfalnego marszu i w polskich kinach mogliśmy oglądać takie filmy, jak „Matka Ellinga”, „Hawaje – Oslo” oraz „Uno”.

W późniejszych latach godne uwagi są: „Repraise. Od początku, raz jeszcze...” Joachima Triera, „Insomnia” Erika Skjoldbjaerga, a także świetne, ironiczne „Historie kuchenne” Bent Hamera.



 


 



 

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry