Umberto Eco, pisarz wzbudzający respekt nie tylko wśród znawców i zagorzałych amatorów literatury. To jedno z tych nazwisk, których nieznajomość jest bezdyskusyjnie powodem do wstydu. Eco zasłynął przede wszystkim jako autor znakomitych powieści, z „Imieniem róży” na czele. Jego beletrystyczny dorobek nierzadko przyćmiewa działalność naukową, której poziom czyni zeń jednego z najwybitniejszych przedstawicieli współczesnej humanistyki. Antologia krótkich form, jaką jest „Po drugiej stronie lustra” i inne eseje; znak, reprezentacja, iluzja, obraz ugruntowuje pozycję Umberto Eco jako uważnego obserwatora i komentatora kultury.
W skład serii „Z wagą" wydawnictwa W.A.B. wchodzą pozycje poświęcone analizie człowieka i jego dorobku powstałego na przestrzeni wieków. Poza charakterem poruszanych kwestii autorów publikacji łączy niepodważalny autorytet w literackim i naukowym świecie. Nic więc dziwnego, że książka „Po drugiej stronie lustra” zasiliła ten zbiór. Na publikację składają się eseje tworzone przez Eco w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Cytując autora: „tom niniejszy zawiera rozważania z dziedziny estetyki, interpretacje zjawisk kultury masowej, lektury krytyczne, pisma filozoficzne i semiotyczne”. Spectrum jest zatem szerokie i swym zasięgiem obejmuje zagadnienia związane między innymi z symbolizmem, konsumpcją, science-fiction i średniowieczem, którego, rzecz jasna, nie mogło zabraknąć w dziele wybitnego mediewisty.
Literatura naukowa z założenia nie służy czystej rozrywce. Traktaty poświęcone, przykładowo, semiotyce, dziedzinie będącej stałym obiektem badań Umberto Eco, nie powstają z myślą o umilaniu letniego wypoczynku. Sam niejednokrotnie stawiałem czoła publikacjom obowiązującym studentów, niedającym jednak najmniejszej przyjemności z lektury. Zdaje się, że środowisko naukowe w dużej mierze wychodzi z założenia, że droga do zdobycia wiedzy w żadnym wypadku nie może być usłana różami. Odbiorcy stają zatem przed nie lada wyzwaniem i, niczym nieszczęsny Odyn ubiegający się o oświecenie pod jesionem Yggdrasill, dają z siebie wszystko, by zrozumieć, co naukowiec miał na myśli.
Ponadprzeciętne jednostki cechuje jednak niestandardowe myślenie i wytyczanie nowych ścieżek, dlatego też książki autorstwa Umberto Eco znacznie odstają od dorobku jego „kolegów po fachu". Styl, jakim posługuje się włoski pisarz, obfituje w walory estetyczne, przy czym pozostaje przystępny w odbiorze dla zwykłego śmiertelnika. Eco przed laty obrał sobie język za przedmiot badań, nic więc dziwnego, że tak doskonale nad nim panuje. Jest w pełni świadomy możliwości stojących za systemem znaków i w pełni je wykorzystuje, serwując czytelnikom literaturę z najwyższej półki.
Nie inaczej sprawy mają się w przypadku książki „Po drugiej stronie lustra”, w której autor omawia poszczególne zagadnienia w sposób możliwie jak najbardziej zrozumiały, nie rezygnując przy tym z charakterystycznego dla siebie stylu. Biorąc zatem do ręki tę publikację, otrzymujemy zestaw esejów autorstwa badacza, który za nic ma surowe zasady obowiązujące literaturę naukową. W miejsce oschłego tonu zdystansowanego znawcy tematu, Umberto Eco podejmuje opowieść udekorowaną indywidualnym, pełnym subtelnej ironii tonem.
Wysiłek wkładany w tworzenie warstwy stylistycznej tekstu może negatywnie wpłynąć na jego treść. Mistrza to jednak nie dotyczy. Zanim zdecyduje się na przedstawienie światu swych literackich dzieci, Umberto Eco wyposaża je we wszystko to, czego tylko wymaga się od książki aspirującej do miana wybitnej. Poza unikalnym sposobem operowania językiem „Po drugiej stronie lustra” oferuje czytelnikom rzetelne ujęcie omawianych kwestii. Należy jednak zaznaczyć, że choć twórczość Eco jest zdecydowanie bardziej przystępna w odbiorze niż dorobek dominującej części autorów z dziedziny nauk humanistycznych, lektura owego zbioru sprawia miejscami pewne problemy.
Teksty zawarte w publikacji różnią się od siebie poziomem trudności nie tylko ze względu na odmienność zagadnień będących ich przedmiotem, ale również przez fakt, iż powstawały one na przestrzeni trzynastu lat (w okresie 1972-1985). Nie jest to zatem całość tworzona przez nierozerwalnie powiązane ze sobą elementy, których przeznaczeniem było uformowanie konkretnej antologii. Mamy za to do czynienia z galaktyką obserwacji niezupełnie osobnych, wśród których czytelnik sam znajdzie powiązania, jakie wydadzą mu się zasadne, przywołując słowa samego Eco.
Uznałem, że nie będę omawiał każdego eseju z osobna, bowiem streszczanie dzieła pisarza tego formatu byłoby niewybaczalnym grzechem. Również zakres materiału zamieszczony w książce czyniłby to zadanie pozbawionym sensu. W zamian wspomnę jedynie, że autor podzielił zbiór na kilka działów, które nie wyznaczają jednak ścisłych granic pomiędzy grupami tematycznymi zawartych w nich tekstów. Są to:
– „odmiany reprezentowania”,
– „pomiędzy eksperymentem a konsumpcją”,
– „domniemania o światach”
– „pomiędzy poezją a prozą”
– „dyskursy o naukach humanistycznych”.
Ten zbiór esejów jest nie lada gratką dla filozofa, zarówno z wykształcenia, jak i z zamiłowania. Umberto Eco porusza się bowiem z niesłychaną swobodą pomiędzy skrajnie różnymi poziomami dorobku cywilizacyjnego ludzkości. Charakter esejów doskonale oddaje sformułowanie, którego użył w jednym z nich, a mianowicie: „łacina z Ewangelii według świętego Lucasa. George’a Lucasa, oczywiście”.
Autor w swej książce zadaje pytania o ciągłość i powtarzalność konkretnych toposów, uświadamiając czytelnikom, z jak wielu faktów nie zdają sobie sprawy. Jako wnikliwy obserwator Umberto Eco prowadzi nas przez kulturowy labirynt, nakazując nie tylko patrzeć, ale i widzieć. Człowiek ma tendencję do zamykania się w schematach myślowych ułatwiających funkcjonowanie w otaczającym go świecie.
Eco pozostawia swój umysł stale otwartym na kolejne idee, wprowadzając tym samym element ryzyka, gdyż moment, w którym nowy czynnik burzy dotychczas istniejący światopogląd, może wprowadzić nieodwracalne zmiany. „Po drugiej stronie lustra” pióra jednego z najwybitniejszych europejskich pisarzy wciąż nosi w sobie potencjał, ma szansę stać się kroplą, która wydrąży dziurę w intelektualnym murze i pozwoli na dojście do punktu, z którego spojrzenie na rozmaite aspekty kultury osiągnie niczym nieskrępowany zasięg.