Wyszukiwanie

:

Treść strony

Teatr

Nastrojowo, między panami K. i Ś.

Autor tekstu: Aram Stern
23.12.2014

Scena propozycji aktorskich w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu od czasu do czasu  pozytywnie zaskakuje swych widzów muzycznym recitalem: ostatnio w połowie 2012 roku Małgorzata Abramowicz wraz z grupą Igora Nowickiego po raz pierwszy wykonała piosenki Stanisława Staszewskiego w nowych aranżacjach kierownika zespołu. Zabawnych, żatrobliwych, po które sięgał przed laty nawet Jacek Kaczmarski. Tym razem to m.in. jego teksty stały się podstawą muzycznego wieczoru w Horzycy: równie wytrawnie jak Abramowicz śpiewający Grzegorz Wiśniewski zaprosił do współpracy swoją młodszą koleżankę po fachu, Julię Sobiesiak, i kontrabasistę, Andrzeja Brunera Gulczyńskiego. Tak powstał słowno-muzyczny montaż składający się nie tylko z utworów Kaczmarskiego, ale również drugiego barda – Marcina Świetlickiego.

Zestawienie to zgoła ryzykowne: poeci wprawdzie zbuntowani i zbliżeni wiekiem (Kaczmarski, rocznik 1957, Świetlicki o 4 lata młodszy); ale z jednej strony obywatel K., którego wojujący głos kojarzy się głównie z antykomunistyczną opozycją lat 80. ubiegłego wieku, zaś z drugiej pan Ś., debiutujący już w wolnej Polsce 10 lat później, melorecytujący wokalista zespołu Świetliki. Co ich łączy? Okazuje się, że… tematy damsko-męskie, przygoda miłości, tragikomedia od jej świtu do zmierzchu, od radości do smutków, poznań i rozstań…

Właśnie tak liryczne, poetyckie oblicze zmarłego przed dekadą Jacka Kaczmarskiego  zaskakuje w tym koncercie najbardziej. Usłyszymy w nim jego 14 utworów zaaranżowanych przez aktorów na gitarę (co w wypadku tego pieśniarza nie dziwi), kontrabas, ale również i skrzypce – wykorzystane tylko raz w instrumentarium solidarnościowego barda na płycie „Szukamy stajenki” z 1995 roku. Julia Sobiesiak (ubiegłoroczna absolwentka PWST w Krakowie, ale także Szkoły Muzycznej I i II stopnia, wydział instrumentalny w klasie skrzypiec) – w toruńskim Teatrze nadaje głosem i grą na skrzypcach pieśniom Kaczmarskiego zupełnie nowe, wręcz wzruszające (i to nie patriotycznie!) oblicze. Szczególnie w „Piosence napisanej mimochodem”, której chciałoby się słuchać przez cały wieczór. Wiadomo już, że Sobiesiak jest wyśmienitą aktorką (świadczy o tym ostatnia nagroda im. Nardellego za jej sceniczny debiut), ale okazuje się, iż także przepięknie śpiewa! I tak przez godzinę tego urokliwego koncertu, niewzbogacanego żadnymi scenicznymi działaniami, kiedy to słyszymy przeplatankę  słowną o miłości: w tytułowym „Między nami”: Między świtem a mgłą / Między okiem a łzą / Świat się rozszczepia / Między sercem a krwią / Między Tobą a mną - Zieje przepaść! Kaczmarskiego, ze strofami Świetlickiego w „Kochaniu”: Kocham cię. Nawet jeżeli zabijesz / i staniesz nad zwłokami - i powiesz: kocham cię, / to lżej jest, lżej ci. Kocham cię. Taki to przekładaniec miłosnych pieśni i recytowanych wierszy (lub czasem ich fragmentów). Momentami smakuje wyśmienicie, czasami nieco gorzko, choć przy okazji pojawiają się również doskonale znana „Nasza klasa” i „Rozmowa” pana K. z panem Ś. („Świerszcze” czy „Uwodzenie”).

Większość utworów pierwszorzędnie, akompaniując sobie na gitarze, wykonuje Grzegorz Wiśniewski, jednak nietrudno zauważyć, że czasami mocno naśladuje sposób interpretacji Kaczmarskiego, podczas gdy Julia Sobiesiak nadaje im nowy, liryczny impuls i swym wręcz anielskim głosem przenosi widzów do „krainy łagodności”. Jakże potrzebnej w dzisiejszym pędzie życia – cichej, stonowanej. Warto posłuchać, gdyż ten muzyczny wieczór to także majstersztyk akustyków Teatru im. W. Horzycy. Polecam zakochanym lub znerwicowanym.

 

Aram Stern

 

Jacek Kaczmarski / Marcin Świetlicki „Między nami”
reż. Grzegorz Wiśniewski
premiera 15 listopada 2014
Teatr im. Wilama Horzycy w Toruniu

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry