Tim Seeley i Mike Norton powracają do prowincjonalnego miasta gdzieś w Wisconsin w trzecim tomie cyklu „Odrodzenie”. Miasteczko nie różniłoby się od innych, gdyby nie fakt, że w Wausau zmarli powracają do życia – albo raczej powstają z martwych. Tym razem autorzy położyli silniejszy nacisk na aspekt duchowy tytułowego zjawiska, odnosząc się do religii i wiary. Pokazują nam, jak nietrwałe są nasze poglądy i jak coś, co uważamy za pewne, wcale takim nie jest. „Odległe miejsce” łączy w sobie kilka wątków prowadzonych równolegle. Dana Cypress usiłuje odkryć, kto skrzywdził jej młodszą siostrę. Ibrahaim Ramin docieka, co jest przyczyną tajemniczych zmartwychwstań. Em zaś natrafia na tajemnicze blade postaci pojawiające się w pobliskich lasach. Co łączy je z powracającymi? Czy to faktycznie dusze istniejące obok fizycznych ciał, czy może demony?
Odrodzeni żyją i nie żyją zarazem. Próbują dopasować się do codziennej egzystencji ich bliskich, przejść nad faktem zmartwychwstania do porządku dziennego. Zmagają się z wątpliwościami. Są zawieszeni między światem żywych i umarłych. Dobrym przykładem są postaci dwojga z nich, Joego i Jordan. On – starszy mężczyzna, który, jak sam mówi, nie potrafi już nic czuć. Odczuwanie emocji – straty, miłości, bólu – świadczy o tym, że istniejemy. Jednak Joe ich nie doznaje i nie rozumie, czym obecnie jest. Desperacko poszukuje odpowiedzi. Jordan to dziewczynka, która zginęła w wypadku i wraca do rodziców. Niestety ani ona, ani jej bliscy nie potrafią żyć jak dawniej. Matka dziewczynki już pogodziła się z jej śmiercią. Sama Jordan zaczyna rozumieć, że jej odejście i powrót miały głębszy sens. Te dwie postaci łączy jedno – świadomość, iż nie powinno ich być na Ziemi. Równowaga została zachwiana. Może jednak nie wszystko stracone i w przerażającym akcie powracania kryje się też dobro...?
Dzięki większemu skupieniu się na postaciach i ich przeżyciach tom trzeci niesie w sobie, oprócz sporej dawki akcji i zagadek, również aspekt filozoficzny. Zręcznie wpleciony w fabułę, nie dominuje i nie zakłóca spójności komiksu. Seeley i Norton rewelacyjnie obrazują małomiasteczkową społeczność z jej przywarami, międzysąsiedzkimi konfliktami, zadawnionymi urazami. Nie każdy okazuje się tym, za kogo się podaje. Ciekawą fabułę doskonale ilustrują nastrojowe, mroczne kadry Nortona, które perfekcyjnie oddają klimat opowieści. Utrzymane w chłodnej kolorystyce okładki albumów, minimalistyczne i wymowne, jak rysunek nagiej dziewczyny sugestywnie zanurzonej w zimnej wodzie, nadają opowieści z pogranicza horroru tajemniczy i subtelny rys. Norton jest mistrzem kompozycji, a jego postaci są pełne ekspresji i każda jest ukazana niemal z portretową dokładnością.
Autorzy pokazują, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na wspólną egzystencję, nie potrafimy się porozumieć z żywymi, a co dopiero ze zmarłymi. Jednak dzięki relacji Dany z siostrą, i samej postaci Em, pełnej sprzeczności, zagubionej i usiłującej rozwiązać zagadkę własnego zmartwychwstania, pozostaje nikła nadzieja na pojednanie. Niełatwa relacja obu sióstr, oparta na miłości, pozwala wierzyć, iż powrót do życia nie jest okrutnym kaprysem losu. Miłość jest tym, co pozwala nam czuć, że istniejemy, nawet jeśli bywa bolesna.
„Odległe miejsce” zachowuje doskonałą równowagę między poszczególnymi wątkami, elementami grozy, kryminalnymi i nadprzyrodzonymi, tworząc fascynujący konglomerat. „Odrodzenie” czyta się i ogląda z przyjemnością, niczym kolejny odcinek ulubionego telewizyjnego serialu. Po którym pozostaje coś więcej niż uczucie dobrze wykorzystanego czasu. Pozostają pytania, na które nie ma łatwych odpowiedzi.
„Odrodzenie: Odległe miejsce”
Scenariusz: Tim Seeley
Rysunek: Mike Norton
Non Stop Comics
2018