„Symbole są wszędzie” – mówi jeden z bohaterów komiksu „Duch Gaudiego”, stojąc na wieży Sagrada Família, najsłynniejszego dzieła katalońskiego architekta. I chociaż brzmi to jak wstęp do powieści Dana Browna, to tym razem ma on rację. W najnowszym komiksie El Torresa, hiszpańskiego mistrza horroru, autor oddaje hołd Barcelonie i jej wielkiemu twórcy, Antonio Gaudiemu (1852-1926). W tej mrocznej historii sztuka miesza się ze zbrodnią, a uwielbienie od szaleństwa dzieli mały krok.
Oto bowiem w stolicy Katalonii są popełniane zagadkowe morderstwa. Ofiary to osobistości ze świata sztuki i kultury. Wszystkie miejsca makabrycznych przestępstw mają związek z osobą Gaudiego. Jako że Barcelona jest usiana pracami modernistycznego geniusza, nikt nie wie, gdzie zostanie znalezione kolejne ciało ani kto będzie następną ofiarą. W sprawę zostaje zamieszana przypadkowo ekspedientka Toni, która z pomocą nieco ekscentrycznego śledczego, inspektora Calvo, oraz pani sędziny Montaner, musi zagłębić się w symbolikę ukrytą w dziełach mistrza.
Komiks powstał z inspiracji sztuką i architekturą Barcelony z przełomu XIX i XX wieku. Modernizm, a wcześniej secesja i kataloński barok – to style w sztuce dominujące w architekturze miasta. Obok średniowiecznych kościołów znajdują się secesyjne pałace, a ponad wszystkim – Sagrada Família, nieukończony do dziś monumentalny kościół autorstwa Gaudiego. Artysta czerpał z bogatej symboliki chrześcijańskiej, projektując tą i inne budowle, tworząc detale – często ręcznie – i nawiązując do średniowiecznych tradycji architektonicznych. Gaudi był zafascynowany teorią wpływu astronomii i układu gwiazd na sztukę budowlaną, podobnie jak autor komiksu. El Torres dopatruje się ukrytych przesłań w dziełach budowniczego. I co niezwykłe, całkiem ciekawie je znajduje.
Życie i twórczość Gaudiego są punktem wyjścia do zgrabnie opowiedzianej historii kryminalnej, która mogłaby być kanwą scenariusza filmowego. Autor komiksu nie nadużywa nachalnie żadnego elementu fabuły – nie ma tu ani za wiele skomplikowanej symboliki, a historia poszczególnych budynków, jak Park Güell czy Casa Milà, jest przedstawiona interesująco i z polotem. Wyważono proporcje między śledztwem a akcją, nawet trup nie ściele się za gęsto. Autor uniknął też popadania w fascynację zjawiskami paranormalnymi – w końcu chodzi o ducha Gaudiego – i skoncentrował się na przyziemnych motywach zbrodni. Powstał komiks ciekawy, z sympatycznymi bohaterami pokroju Toni, która ze zmęczonej życiem kasjerki staje się znawcą Gaudiego i ulega fascynacji jego sztuką. Przemiana kobiety pod wpływem wydarzeń i jej zainteresowanie miastem pozwalają czytelnikowi utożsamiać się z Antonią. Staje się on tak jak bohaterowie laikiem wprowadzonym powoli w skomplikowany świat Gaudiego, którego tajemnic do końca nie zgłębimy.
Dużą zaletą dzieła jest scenariusz, ale nieco męczy styl rysunków Iglesiasa. Owszem, jego postacie, nieco karykaturalne, są bardzo wyraziste, z góry wiemy, jakie mają cechy charakteru – sztywny i przenikliwy śledczy, profesjonalna pani sędzina. Komiks wizualnie przypomina nieco film animowany dla młodszych widzów, co przy ciekawej historii kryminalnej razi. Trudno się oprzeć wrażeniu, że pasowałby tu styl nieco mniej lekki, bardziej realistyczny. Być może w zamiarze miała to być historia z przymrużeniem oka nawiązująca do modnych powieści i filmów spod znaku „Kodu Leonarda da Vinci”, w którym symbolika biblijna, templariusze i Napoleon egzystują w najlepszym porządku. Jednak na coś trzeba się zdecydować i żal, że dobry pomysł na opowieść nieco zmieniła jego forma graficzna. O perypetiach związanych z pracą nad komiksem doskonale opowiada dodatek z rysunkami i komentarzami obu twórców, przybliżający powstawanie okładki i tytułu. Ta oddaje atmosferę komiksu, niepokoi i zaciekawia. Razi na niej jednak ostatecznie wybrany, nieco pretensjonalnie się prezentujący wzór tytułu. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że wydawca oryginału hiszpańskiego lepiej by zrobił, uwzględniając pomysły El Torresa i Iglesiasa przy finalnym wyglądzie dzieła. Artysta nie zawsze ma pełną swobodę twórczą i musi pokonać mnóstwo przeszkód. Dzieło w końcu musi zdobyć szerokie masy odbiorców.
„Duch Gaudiego” zapewnia dobrą rozrywkę czytelnikom lubiącym wątki kryminalne, a jednocześnie interesująco i przystępnie przybliża pracę i osobę Gaudiego. Jednak gdy go czytałam, brakowało mi kilku bardziej szczegółowych informacji o poszczególnych obiektach – szkoda, że nie opatrzono komiksu wstępem lub dodatkiem obrazującym sylwetkę mistrza. Wiele osób zechce zapewne sięgnąć po inne publikacje o architekcie i warto to zrobić, bo jak pokazują autorzy komiksu – Gaudi kryje niejedną tajemnicę.
„Duch Gaudiego”
Scenariusz: El Torres
Rysunek: Jesús Alonso Iglesias
Non Stop Comics
2017
W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu NON STOP COMICS za egzemplarz recenzencki.