naprzeciwko
jakoś się zmieścimy ona kosz ja i kilku innych pasażerów
co chwilę mijamy wieżę kościelną
co chwilę ona robi znak krzyża
w mieście musi żegnać się bez przerwy
zebrać do wyjścia
pompa funebris kaplica przedpogrzebowa
należała do ordynacji potockich
przejął ją lud
każdy łańcucki trup mógł odleżeć tu swoje do rana
za rozwinięcie pod katafalkiem czerwonego dywanu płaciło się staruszce
kobieta radziła sobie kilkoma kopnięciami w belę
z postępowa
masa w ruchu
dzieci w pisakownicy
jedno mówi że ma krowę na wsi
drugie że dziadek był w wermachcie
trzecie rozkroiło żabę żywcem i widziało jak starsi nadziewają koty na patyki
wypalają im oczy
a mój ojciec był churchillem
miał potężną papierową głowę
szedł w towarzystwie trumana i adenauera
rekonstrukcja maski pośmiertnej
sak k'uk
najprawdopodbniej była kobietą płeć rozpoznano po delikatnej strukturze kości
obszernej miednicy
talerzach biodrowych w kształcie litery u raczej w poziomie
żywiła się dobrze papką z dużą ilością białka widać to po jej zębach
darzono ją wielkim szacunkiem
skórę sak k'uk nasączono czerwonym barwnikiem krył w sobie życiodajne siły
drugim oknem
nie tylko zło świat zamieszkuje
pies nie warczy kiedy bierzemy ze sobą śpiewaków
składam wizytę w domu rodzinnym
piękny dzień bez ofiary azteków mszy łacińskiej poćwiartowanych niewiernych
kozioł zamarzł