Galeria „Nad Wisłą” funkcjonuje nieustannie od 1991 roku w budynku dawnej stanicy kawalerii przy ul. Przybyszewskiego 6 w Toruniu. Szachulcowy budynek jest malowniczo usytuowany nad brzegiem Wisły, w otoczeniu ogródków działkowych. Mimo pięknego położenia spora odległość dzieląca go od miasta czy choćby od najbliższego przystanku tramwajowego sprawia, że docierają tam tylko najbardziej zdeterminowani zwiedzający. Na przestrzeń wystawienniczą galerii składają się dwa pokoje na parterze, z czego jeden posiada zejście do niedużej piwniczki, także chętnie wykorzystywanej przez artystów.
Twórcą i głównym animatorem Galerii „Nad Wisłą” jest Marian Stępak – artysta związany od wielu lat z Toruniem, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ukończył studia na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w 1984 roku, wykonując dyplom w pracowni malarstwa prof. Stanisława Borysowskiego, w której rozpoczął potem pracę jako asystent.
Okolica, w której usadowiła się Galeria „Nad Wisłą”, prawdopodobnie już wcześniej była areną różnych działań twórczych. Krążą opowieści, że z plenerów nabrzeża Wisły korzystał Bronisław Jamontt, a w mieszczącej się nieopodal przystani AZS (budynek obecnie nie istnieje) miał niegdyś pracownię Mieczysław Wiśniewski. Informacje te jednak nie miały wpływu na powstanie Galerii „Nad Wisłą”. Zdecydowały o tym przede wszystkim czynniki osobiste. W latach 80. grupa młodych twórców z Torunia zamierzała osiedlić się w budynku przy ul. Przybyszewskiego i stworzyć kolonię artystów. Z tej grupy jednak tylko Marian Stępak z żoną Reginą tam zamieszkali i pozostali przez dwa lata. Zanim ukonstytuowała się myśl o galerii, dwa pokoje z kuchnią na parterze pełniły funkcję pracowni. W 1988 roku Marian Stępak zaprosił publiczność na pierwszy pokaz swoich prac do Pracowni „Nad Wisłą” (pierwsza nazwa)1. W 1991 roku artysta zorganizował kolejne pokazy własnych działań – w kwietniu i maju odbyły się wystawy jego instalacji i obrazów. W czerwcu miała miejsce pośmiertna wystawa prac Reginy Stępak – przedwcześnie zmarłej absolwentki Wydziału Sztuk Pięknych UMK i żony Mariana Stępaka. W kolejnych latach zaczęły się systematycznie odbywać wystawy innych artystów, w większości studentów i wykładowców toruńskiego Wydziału Sztuk Pięknych. Wokół galerii zaczęło się koncentrować akademickie środowisko artystyczne. W pierwszych latach istnienia galerii odbywało się tam 13-20 wystaw rocznie, w tym 2-3 wystawy prac Mariana Stępaka. W latach 90. Galeria „Nad Wisłą” oprócz starego, szachulcowego budynku dysponowała umiejscowioną w sąsiedztwie halą Merinotexu, co umożliwiało realizację wystaw wymagających większej przestrzeni. Zdecydowaną większość wydarzeń od początku stanowiły wystawy indywidualne, ale pewną część programu wypełniały też pokazy grupowe, głównie poplenerowe lub środowiskowe. Warto podkreślić, że wśród zrealizowanych wystaw część poświęcona była także twórczości osób niepełnosprawnych2. Organizacją niektórych większych wydarzeń w galerii zajmowała się Fundacja Praktyk Twórczych „i…”. Marian Stępak był jednym z założycieli tej organizacji, jednak podkreślał, że działalność fundacji i galerii nie była tym samym3.
Od początku Galerii „Nad Wisłą” przyświecała idea całkowitej otwartości na propozycje innych osób, co oznacza jednocześnie rezygnację z autorskiej koncepcji programowej. Program kształtowany jest głównie przez artystów, którzy sami zgłaszają się do Mariana Stępaka. Udostępnia on miejsce, ale nie ingeruje w żaden sposób w to, co artysta pokazuje, przerzucając w ten sposób całą odpowiedzialność za pokaz na jego autora. Nie prowadzi selekcji opartej o ocenę dorobku twórców. Ponadto nie przykłada wielkiej wagi do sposobu produkcji (nie zapewnia ekipy technicznej do montażu ani profesjonalnego sprzętu wystawienniczego) i promocji wystaw (brak specjalistycznej promocji przy pomocy różnych środków przekazu), frekwencji na wernisażach, jak również nie wydaje obszernych katalogów. Sposób działania galerii w znacznym stopniu determinuje fakt, że prowadzona jest od początku bez trwałych dofinansowań i wpisu do jakiegokolwiek rejestru organizacji czy instytucji. Nie bez powodu utarł się więc przydomek „dziadowskiej galerii”, który zresztą Marian Stępak akceptuje i uważa za trafny4. W tej wycofanej postawie, która może wydawać się niezrozumiała w przypadku osoby prowadzącej galerię sztuki współczesnej, widać jednak pewną celowość. Najeżony ograniczeniami styl prowadzenia Galerii „Nad Wisłą” stanowi naturalny filtr, który eliminuje artystów szukających aplauzu i oczekujących, że realizowane przez nich wystawy będą miały wymierny wpływ na ich karierę. Na zasadzie kontrastu galeria przyciąga ludzi, którzy wymienione ograniczenia lokalowe i organizacyjne postrzegają jako atuty czy osobiste wyzwania. W ten sposób wystawy realizowane w galerii, mimo że nie są dobierane według żadnego klucza programowego, mają wspólny mianownik. Jest nim bezinteresowna postawa ich autorów, dlatego że ofertą „dziadowskiej galerii” może być zainteresowany tylko twórca bezinteresowny. Zwrócił na to uwagę Krzysztof Mazur, pisząc, że w Galerii „Nad Wisłą” chętnie wystawiają twórcy niemający odpowiedniego dorobku, żeby pozyskać przestrzeń w innych galeriach, ale za to „chcą pokazać w sposób niezobowiązujący, czasami bardziej sobie niż innym to, co niepokoi ich twórczo.(...) Mogą być tu szczerzy, w tej szczerości mogą być brzydcy i nieudaczni. Wiedzą, że jest to przyjęte i dozwolone”5. Dzięki braku selekcji Galeria „Nad Wisłą” jest miejscem wielu wystaw studenckich, jak również jest chętnie wybierana przez dyplomantów Wydziału Sztuk Pięknych na pokazy dyplomowe.
Reasumując – Marian Stępak nie weryfikuje osobiście wystawiających się w galerii twórców, ale robi to samoczynnie stworzony przez niego, trwale funkcjonujący system ograniczeń. W ten sposób uzyskuje zamierzony efekt – powstają warunki, w których sama galeria inspiruje do ciekawych pomysłów, a twórcy mogą pracować bez „nadmiernego stresu”. Najbardziej cieszą go realizacje przygotowywane do miejsca rozumianego jako „specyficzne (...) terytorium, tak nietypowe dla prezentacji artystycznych dokonań”6. W związku z tymi założeniami swoboda działania w galerii jest szeroka – artyści dowolnie kształtują jej przestrzeń, na ile tylko pozwala na to konstrukcja budynku. „Skuwają tynk do czystych cegieł, usuwają gniazdka elektryczne, wnoszą setki kilogramów piasku albo błotnistej ziemi, a zimową porą nawet śniegu, korzystając z okazji, że wnętrze nie musi być ogrzewane”7. Artyści przekształcali także teren otaczający budynek – wykorzystywali na różne sposoby nabrzeże rzeki, a nawet anektowali łachy wynurzające się w okresach obniżonego poziomu wody w Wiśle. W ten sposób galeria prowokowała działania twórcze harmonizujące z naturalnymi procesami i niespieszną kontemplacją świata przyrody.
Dynamika funkcjonowania Galerii „Nad Wisłą” kształtowała się w sposób zmienny. Po roku 2000 częstotliwość prowadzonych tam działań spadała, jednak galeria okresowo odżywa dzięki inicjatywom różnych osób. Po roku 2010 jednym z jej animatorów został pochodzący z Łodzi artysta Bartek Jarmoliński. Dzięki jego inicjatywie w dniach 12-13 października 2013 roku Galeria „Nad Wisłą” gościła 3. edycję Spotkań Sztuki Niezależnej, poświęconych kondycji współczesnego człowieka. Odbyła się wówczas duża wystawa zbiorowa we wnętrzu galerii oraz działania performance na dworze8. Ostatnia ze zorganizowanych przez Bartka Jarmolińskiego wystaw pt. „Życie jako choroba” miała miejsce w kwietniu 2016 roku9.
Wspominana otwartość programowa Galerii „Nad Wisłą” umożliwiła także osiedlenie się w niej Arka Pasożyta w 2012 roku, co zapoczątkowało nowy, odmienny rozdział jej historii. Artysta Arkadiusz Tadych w 2010 roku przybrał pseudonim „Pasożyt” i rozpoczął swoją wędrówkę po instytucjach wystawienniczych, wykorzystując ich infrastrukturę do celów mieszkalnych. Po krótkich okresach zamieszkiwania w CSW „Znaki Czasu” w Toruniu i w Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie urządził się na dłużej w Galerii „Nad Wisłą”10. Wówczas zaczął organizować wokół siebie środowisko lokalnych artystów, aktywistów, studentów i doktorantów oraz ludzi zainteresowanych działaniami społeczno-artystycznymi, którzy uformowali Grupę Samokształceniową. Niedługo po zawiązaniu się grupy magazyn „Menażeria” pisał: „Kuratorzy chcą uczynić z niej [Galerii „Nad Wisłą”- przyp. M.N.] miejsce, które byłoby autonomiczną przestrzenią łączącą w sobie elementy galerii, świetlicy i pracowni, pozwalającą na samorealizację, samokształcenie oraz działanie na polu artystycznym, edukacyjnym i społecznym. W zamyśle jest to jednak przede wszystkim galeria z regularnym programem wystawienniczym, a nie dom kultury i otwarta na osoby niezwiązane z hierarchicznie i prestiżowo rozumianą sztuką. (...) Galeria w uwspółcześnionej wersji działa pod hasłem „Sztuka – Działka - Integracja”. W ciągu pierwszego miesiąca od reaktywacji była miejscem akcji artystycznych w czasie pierwszej majówki, spontanicznego pleneru studentów toruńskiej i wrocławskiej uczelni sztuk pięknych i Święta Bydgoskiego Przedmieścia. (...) Projekt jest nastawiony na stworzenie konkurencyjnej i autonomicznej przestrzeni aktywizująco-wystawienniczej, która promować będzie lokalne środowisko na gruncie ogólnopolskim. Szczególnie w ramach czerwcowego projektu, GnW jako ośrodek samokształceniowy otworzy się na partycypacyjny tryb pracy podczas przygotowania i prezentacji działań i spróbuje znieść edukacyjne granice mistrza, artysty – ucznia, działkowicza, wzajemnie zaspokajając potrzeby artystyczne i badawcze.”11 Jednym z najbardziej frekwencyjnych wydarzeń zorganizowanych przez Grupę Samokształceniową była wystawa „Powódź – śmieci - szabrownicy”, która odnosiła się do radości i problemów mieszkańców okolicznych działek. Działalność grupy w budynku przy ul. Przybyszewskiego zakończyła się po ataku kilku zamaskowanych osób 30 sierpnia 2013 roku na galerię. Bezpośrednim powodem ataku było planowane na 9 września spotkanie na temat projektu „Podróż” Liliany Piskorskiej i Martyny Tokarskiej. Spotkanie zostało przeniesione na 10 września do CSW „Znaki Czasu”, jednak stworzone zagrożenie spowodowało, że Galeria „Nad Wisłą” zakończyła współpracę z grupą rezydujących tam artystów12.
Galeria „Nad Wisłą” istnieje od 25 lat, co sprawia, że jest jedną z najdłużej funkcjonujących galerii niezależnych w Polsce. W listopadzie w budynku toruńskiego ZPAP-u odbyła się wystawa jubileuszowa z udziałem zaprzyjaźnionych z galerią artystów, przypominając, jak bardzo trwale zrosła się ona z lokalnym krajobrazem. Docenienie Galerii „Nad Wisłą” wymaga zmiany optyki – spojrzenia na jej działanie z punktu widzenia umieszczonego poza systemem opartym o kategorie artystycznego sukcesu, popularności czy walki o profity. Wówczas stanie się jasne, że stwarzanie przez imponujący czas egalitarnego obszaru twórczej wolności i przestrzeni dla bezinteresownego działania, stanowi wartość nie do przecenienia.
Artykuł powstał w ramach cyklu Toruń. Miasto kultury, kultura miasta.
Autorka jest stypendystką Miasta Torunia w dziedzinie kultury.
Źródło zdjęć: Archiwum Mariana Stępaka.
1 Informacja zaczerpnięta z rozmowy z Marianem Stępakiem.
2 Pięć lat Galerii „Nad Wisłą”, Toruń 1996, strony nienumerowane.
3 Marian Stępak, Galeria „Nad Wisłą”, „Z teorii i praktyki artystycznej”, z.1, Toruń 2004, s. 152.
4 Dziadowska Galeria. Marian Stępak w rozmowie z Martą Smolińską, „Arteon”, nr 8, Poznań 2002, s. 43.
5 Krzysztof Mazur, „Nad Wisłą”, „Przegląd Artystyczno-Literacki”, nr 10, Toruń 1996.
6 Marian Stępak, Galeria „Nad Wisłą”, s. 154.
7 Tamże, s. 150.
8 http://witekziemiszewski.art.pl/index.php?/project/spotkania-sztuki-niezaleznej-121013-torun-csw-/
9 Życie jako choroba, http://news.o.pl/2016/04/07/bartek-jarmolinski-zycie-jako-choroba-galeria-nad-wisla-torun/#/
11 Magdalena Kus, Wiosenny ferment, „Menażeria”, nr 4/4/, Toruń 2013, s. 16,
12 Oświadczenie Grupy Samokształceniowej w sprawie napaści na Galerię „Nad Wisłą”, http://orbitorun.pl/miastozaatakowanogalerienadwisla,2750,l1.html